Obrońca Bielawskiego Marek Czuba też nie wie, gdzie on jest. Zapowiada, że złoży zażalenie na postanowienie sądu o tymczasowym aresztowaniu; chce złożyć wniosek o kasację wyroku.
Robert Bielawski porwał swoją córeczkę w lipcu 1994 r. Trzy lata później złapano go w Austrii, ale przed procesem uciekł i ukrywał się. Rok temu dostał list żelazny, gwarantujący mu wolność do wydania prawomocnego wyroku. Zapadł on w minioną środę w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu.
- Prawdopodobnie Bielawski gdzieś uciekł - mówi Witold Frąckiewicz, rzecznik Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. - Jeżeli poszukiwania w kraju okażą się nieskuteczne, zostanie wystawiony europejski nakaz aresztowania. Będzie to mógł zrobić na początku października legnicki Sąd Okręgowy, po otrzymaniu od nas akt tej sprawy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?