Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wałbrzyszanie kopią biedaszyby

Artur Szałkowski
Kiedy w pobliżu biedaszybów zjawiają się strażnicy miejscy, kopacze zabierają narzędzia i uciekają do lasu
Kiedy w pobliżu biedaszybów zjawiają się strażnicy miejscy, kopacze zabierają narzędzia i uciekają do lasu Dariusz Gdesz
Po sześciu latach spokoju, pod Chełmcem zjawisko kradzieży węgla ze złóż znów staje się masowe.

Spacer w tak popularnym miejscu Wałbrzycha, jak las pomiędzy dzielnicami Podgórze i Nowe Miasto, to dziś ogromne ryzyko. Wystarczy chwila nieuwagi, aby wpaść do wykopu, głębokiego czasem na 10 metrów. Może się to skończyć trwałym kalectwem lub nawet śmiercią. Podobnie wygląda sytuacja na terenach leśnych w dzielnicy Sobięcin. Wszystko z powodu osób, które z takich właśnie dołów wydobywają węgiel.

W ciągu ostatnich sześciu lat zjawisko tzw. biedaszybów miało w Wałbrzychu charakter marginalny. Teraz powraca ze zdwojoną siłą.
- Złożyło się na to kilka czynników - wyjaśnia Roman Janiszek, były górnik i współautor filmu dokumentalnego o wałbrzyskich biedaszybach pt. "Wszyscy jesteśmy z węgla". - Pogorszyła się sytuacja na lokalnym rynku pracy, dobiega końca sezon prac na budowach. Poza tym opał jest coraz droższy.

Kopią nawet obok nasypów kolejowych, po których kursują pociągi.

Osoby pracujące w biedaszybach nie mają problemów ze sprzedażą urobku. Ceny u nich są o połowę mniejsze niż w punktach sprzedaży. Dlatego chętnych do pracy przy nielegalnym procederze jest coraz więcej. Kopacze szacują, że w biedaszybach może fedrować nawet ponad dwieście osób. Mimo że tereny biedaszybów są regularnie patrolowane przez straż miejską i policję, zjawisko - podobnie jak na przełomie lat 2002 i 2003 - zaczyna się wymykać spod kontroli.

- Kopacze są dużo lepiej zorganizowani i ostrzegają się nawzajem przed nadjeżdżającym patrolem - wyjaśnia Michał Pacierpnik z biura zarządzania kryzysowego Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu. - Niepokojące jest również to, że mają coraz lepsze rozeznanie, gdzie trzeba kopać. Można przypuszczać, że posiadają mapy, które ktoś zawłaszczył przy likwidacji kopalń.

W tym roku straż miejska zatrzymała 13 osób zamieszanych w nielegalny proceder. Odebrano im 24 tony wydobytego z biedaszybów węgla. Jako dowód przestępstwa policja przejęła także samochód, na który załadowano 8 ton węgla. To tylko niewielki procent urobku z biedaszybów.
- We wszystkie miejsca, gdzie znajdujemy biedaszyby, wysyłamy ciężki sprzęt do zasypywania wyrobisk. Jednak na drugi dzień kopacze znów się tam pojawiają - mówi Kazimierz Nowak, zastępca komendanta wałbrzyskiej straży miejskiej. - Przerażające jest jednak to, że biedaszyby powstają w coraz bardziej niebezpiecznych miejscach. Wczoraj natrafiliśmy na takie wyrobisko przy nasypie kolejowym. Trzeba je błyskawicznie zlikwidować, aby nie wykoleił się pociąg.

Strażnicy miejscy mówią, że ściganie kopaczy z biedaszybów to zabawa w kotka i myszkę. Jednak nadal będą ich nękać, aby niebezpieczny proceder nie wymknął się spod kontroli.

Za kopanie węgla tylko grzywna, ale za handlowanie nim - więzienie
Według przepisów polskiego prawa nielegalne kopanie węgla traktowane jest tylko jako wykroczenie. Grozi za to kara grzywny do 5000 złotych. W Wałbrzychu nie było dotychczas przypadku, aby sąd ukarał maksymalną grzywną. Za popełnienie takiego wykroczenia po raz pierwszy wymierzał grzywnę w wysokości 550 złotych. Jeśli ktoś nie zapłacił, sąd zamieniał grzywnę na 30 dni aresztu.

Strażnicy miejscy mówią, że ściganie kopaczy z biedaszybów to zabawa w kotka i myszkę.

Znacznie surowej karane są osoby transportujące i handlujące ukradzionym ze złóż węglem. Stanowi on bowiem własność Skarbu Państwa. Jest to traktowane jako paserstwo. Osoby z takim zarzutem mają zakładaną sprawę karną i grozi im nawet pięć lat więzienia. Węgiel odzyskiwany z biedaszybów jest decyzją sądu przekazywany do Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Wałbrzychu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska