Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Macie tu bardzo mocną grupę

Wojciech Koerber
Joanna Kaczor, atakująca reprezentacji Polski
Joanna Kaczor, atakująca reprezentacji Polski Fot. Tomasz Hołod
Rozmowa z Joanną Kaczor, atakującą kadry Polski.

Nasza męska reprezentacja poleciała do Turcji bez trzech gwiazd, a wróciła ze złotem ME. U was też brakuje trzech gwiazd: Glinki, Skowrońskiej i Świeniewicz. Więc...

Co z tego wyjdzie, nie wiem. Nic nie mogę obiecać. Siatkówka jest tak nieprzewidywalna, że naprawdę trudno cokolwiek zakładać. Bardzo byśmy chciały skopiować wyczyn chłopaków, ale to może być trudne. Choć zdajemy sobie sprawę, że niektórzy widzą nas w gronie faworytów. Chociażby z racji tego, gdzie turniej będzie rozgrywany.

Kto jeszcze jest w tym gronie faworytów?

Na pewno Włoszki. Silne będą też Turczynki, Niemki i Serbki.

Wymieniła Pani 3/4 składu wrocławskiej grupy. To znaczy, że w Hali Ludowej szykują się ciekawe widowiska?

Bardzo byśmy chciały skopiować wyczyn chłopaków, ale to może być trudne.

Taką mam nadzieję, bo to moje rodzinne miasto, do którego chciałabym kiedyś wrócić. I do tutejszej drużyny, jeśli pojawi się taka okazja.

Nie wymieniła jednak Pani Holenderek, a to przecież od nich dostałyście porządnego łupnia (0:3) podczas niedawnego turnieju World Grand Prix.

Oj, przepraszam, przepraszam. Już dołączam Holenderki, zapomniałam o nich. To prawda, na własnej skórze przekonałyśmy się o ich sile. Są bardzo zgrane, bo na co dzień większość gra przecież w tym samym klubie.
Kto jest największą gwiazdą Waszej drużyny?

Nie mam pojęcia. My tworzymy zespół - utalentowany, fajny kolektyw, a to jest milion razy fajniejsze od gwiazdowania. I nawet nie jest tak, że po tylu miesiącach przygotowań mamy siebie dość. Trener Matlak tak poukładał plan, byśmy miały dwudniowe przerywniki, rekompensujące te wspólne zgrupowania. A dwa tygodnie na obozie to nie jest nic strasznego.

Mistrzostwa Europy szybko się skończą, a po nich przyjdzie długi sezon. We włoskiej Piacenzie u trenera Caprary. Dlaczego akurat tam?

Bo we Włoszech mają najsilniejszą ligę na świecie. Proste. Miałam też oferty z Polski, Turcji, Rosji, a nawet Korei i Japonii, ale to włoska Serie A może mnie czegoś nauczyć.

Uczy się już Pani włoskiego?

Tworzymy zespół - utalentowany, fajny kolektyw, a to jest milion razy fajniejsze od gwiazdowania.

Na to przyjdzie dopiero czas. Pewne podstawy jednak mam, co jest efektem współpracy z trenerem Bonittą.

Siatkówka to Pani całe życie?

Nie. Na pewno chcę jeszcze pograć ze dwa, trzy lata, a co będzie później, czas pokaże. Mam też swoje marzenia, o których nie zamierzam mówić na głos, ale które chciałabym spełnić.

A narzeczonego Pani ma?

Tego też nie zdradzę.

Zobacz plan rozgrywek turnieju w załączniku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska