Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcę być rozliczany z wyników, a nie z wypowiedzi dla mediów

Radosław Patroniak
Jerzy Matlak
Jerzy Matlak Fot. Romuald Krolak
Rozmowa z Jerzym Matlakiem, trenerem kadry Polski siatkarek.

Dla reprezentacji siatkarek to dobrze czy źle, że siatkarze zdobyli złoto ME? A może nie będzie to miało żadnego wpływu na Pański zespół?
Moim zdaniem to nie ma znaczenia, no chyba że patrzymy przez pryzmat finansów naszej federacji. Słyszałem, że po tureckim triumfie siatkarzy gwałtownie wzrosła sprzedaż biletów na mecze siatkarek.To dobrze, bo nikt nie lubi grać przy pustych trybunach. Presję czuje się więc w kasach biletowych, ale to mi akurat nie przeszkadza. Mój tok myślenia o kadrze i czekającym nas turnieju się nie zmienia, bo sukces chłopaków jest ich sukcesem, a nie wyznacznikiem dla mojej drużyny.

Prawie wszyscy się z niego cieszą, ale są też tacy, którzy nieszczególnie są zadowoleni,że komuś się udało. Mnie się natomiast udaje koncentrować na pracy ze swoim zespołem i nie przejmować nieuzasadnionymi porównaniami. Całe szczęście, bo inaczej wylądowałbym w domu wariatów.

Czy ostatnie mecze sparingowe w Weronie, z Serbią, Włochami i Belgią, dały Panu odpowiedź na kluczowe pytania?

Mecze towarzyskie nigdy nie pozwalają na wyciągnięcie ostatecznych wniosków. Przegraliśmy z Serbią i Włochami, ale to są klasowe zespoły. Poza tym nie przegraliśmy w żałosnym stylu. Katastrofy w grze nie było, ale nie była ona też rewelacyjna.

Taktycznie to my za wiele nie skorzystaliśmy, bo wszyscy na tym poziomie rozgrywek nawzajem się obserwują. Rywale niczego nie ukryją i my przed nimi też. Widzę, że robimy postępy, ale teraz ważniejsze od wrażeń jest to, byśmy na turniej trafili z formą. Przez cztery miesiące treningów nie można z nikogo zrobić genialnego zawodnika.

Może źle zrobiłem, że niektóre sprawy komentowałem na gorąco i dałem pretekst do burzy mózgów.

Można jednak zgrać zespół i doprowadzić do tego, że każda siatkarka zagra na sto procent możliwości. Jak będziemy mieli równą szóstkę i mentalność na szóstkę, to możemy się bić o zwycięstwo z każdym przeciwnikiem. W tym sensie przegrane sparingi nie mają wielkiego znaczenia. Najważniejsze mecze dopiero przed nami i wierzę, że rozegramy je lepiej niż wszystkie dotychczasowe.

Przed objęciem kadry był Pan pewny siebie, potem zaczął Pan narzekać, a teraz przyszła pora na wyciszenie. Nie jest to jednak chyba cisza przed burzą?

Może źle zrobiłem, że niektóre sprawy komentowałem na gorąco i dałem pretekst do burzy mózgów. Początkowo nie miałem czego komentować, bo wydawało mi się, że będę miał kłopoty bogactwa, że zawodniczki same będą się do mnie zgłaszać, a ja będę je dobierał niczym kolekcjoner klejnoty. Piękny sen jednak się skończył, zanim się na dobre zaczął.

To był kolejny dowód na to, że w sporcie nie można wszystkiego zaplanować. Potem okazało się, że nie mam niektórych siatkarek i zaczęli pisać, że Matlak wycofuje się z deklaracji. Tylko zapomnieli też napisać, iż nie jestem jasnowidzem. Nie wiedziałem, że ludzie będą mieli takie problemiki. Było dużo dywagacji zamiast dyskusji o konkretach. Przestałem się odzywać na drażliwe tematy i wcale tego nie żałuję. Chcę być rozliczany z wyników, a nie z wypowiedzi dla mediów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska