Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obrazy ukryte pod podłogą kościoła

Zbigniew Figat
"Słowo Polskie" z 1959 r.
"Słowo Polskie" z 1959 r.
Wracamy do tematów, które przed laty poruszyły Czytelników "Słowa Polskiego".

W "Słowie Polskim" nie ukazałby się ten artykuł, gdyby prokurator i milicjanci, którzy bezskuteczne od dwóch lat prowadzili śledztwo, dotrzymali słowa. Odsiadującemu mały wyrok za drobne przestępstwo dwudziestolatkowi z Klubu Czerwonych Koszul przyrzekli, że jak im opowie o kradzieży z wrocławskiego muzeum trzynastu obrazów Jana Matejki, Juliusza Kossaka, Aleksandra Gierymskiego i kilku innych znanych malarzy, to prasa się o tym nie dowie. Bo młodzieniec postawił warunek: powiem, pokażę, ale żadnych artykułów o sukcesie MO.

"Słowo Polskie" z 23 września 1959 r. jednak doniosło o sukcesie milicjantów i o tym, jak złodzieje ukradli cenne zbiory. A było to tak. Aby zdobyć pieniądze na... podróże zakradli się nocą z 3 na 4 marca 1957 r. do muzeum po piorunochronie. Weszli przez otwarte okno i z sali wystawowej wynieśli obrazy. Wyjęli je z ram, zwinęli płótna i ukryli. Dwuletnie śledztwo, komunikaty o okupie, sygnały społeczeństwa, tajemnicze zabójstwo, przesłuchania i... nic.

Po dwóch latach prokurator generalny wyznaczył nagrodę 100 tys. zł za wskazanie skradzionych obrazów lub złodziei. Kilka dni po apelu prokuratora pracownica muzeum mówi swojemu dyrektorowi, że jej młody krewniak, który siedzi w areszcie, coś wie o skradzionych obrazach. Śledztwo ruszyło z kopyta. Młodzian zaprowadził śledczych do drewnianego kościółka z XVII wieku pw. św. Jana Nepomucena. Tam, pod deską podłogową, ukryte były przez dwa lata skradzione płótna.

- W rejestrze naszej archidiecezji nie ma tego kościółka jako świątyni, gdzie byłby sprawowany kult, to tylko zabytek - mówi ks. dziekan Janusz Prejzner, proboszcz parafii Świętej Rodziny na Sępolnie, kierujący dekanatem, który graniczy z parkiem Szczytnickim.
Z ławki między Ogrodem Japońskim a zabytkowym kościółkiem słychać muzykę do tańca fontanny na pergoli i plusk spadających do stawu żołędzi. Lata temu, gdy cenny łup ukryty był w kościelnej skrytce, bawiliśmy się tutaj w policjantów i złodziei, a także w… chowanego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska