Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dolnośląskie seminaria przyciągają więcej młodych

Agata Grzelińska
- Nikt z bliskich nie był zaskoczony moją decyzją - mówi Wojciech Kapusz z Bolesławca, który chce zostać księdzem
- Nikt z bliskich nie był zaskoczony moją decyzją - mówi Wojciech Kapusz z Bolesławca, który chce zostać księdzem Fot. Piotr Krzyżanowski
Wbrew lansowanej ostatnio opinii o spadku liczby powołań, na Dolnym Śląsku jest więcej chętnych do kapłaństwa niż rok temu.

Do legnickiego Wyższego Seminarium Duchownego zgłosiło się siedemnastu kandydatów, w tym aż sześciu z Legnicy. W ubiegłym roku było ich w sumie jedenastu. We Wrocławiu w tym roku przygotowanie do kapłaństwa rozpocznie dwudziestu alumnów, rok temu było o sześciu mniej. Do świdnickiego seminarium, podobnie jak przed rokiem, zgłosiło się trzynastu mężczyzn.

Dlaczego wybierają taką drogę? Wojciech Kapusz, który we wtorek zdawał egzamin do seminarium w Legnicy, podkreśla, że przede wszystkim jest to pragnienie służenia Bogu i ludziom.
- Kapłaństwo to dar i tajemnica, nikt z nas chyba tak na sto procent nigdy nie wie, dlaczego chce być księdzem - mówi. Zanim postanowił zostać duchownym, przez trzy lata pracował jako kierowca tira. Przejechał całą Europę. - Ale cały czas czułem w sercu, że jest coś ważniejszego - dodaje Wojciech Kapusz.

Rektorzy dolnośląskich seminariów zgodnie opowiadają, że przyszli klerycy, pytani o motywację, mówią o chęci sprawowania mszy świętej i służenia innym ludziom.
- Właściwie wszyscy piszą, że chcą pomagać ludziom i służyć Bogu. Dlaczego taka kolejność? Może tak właśnie świat, z którego przychodzą, widzi Kościół - zastanawia się ks. Leopold Rzodkiewicz, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Legnicy.

Kapłaństwo to dar i tajemnica, nikt z nas chyba tak na sto procent nigdy nie wie, dlaczego chce być księdzem.

Księża rektorzy obserwują, że do seminariów częściej przychodzi starsza młodzież. Przed laty kandydaci na księży zgłaszali się zazwyczaj zaraz po maturze. - Teraz może potrzebują więcej czasu na odkrycie powołania, ale za to ich decyzje są bardziej przemyślane - dodaje ks. Rzodkiewicz. - Tutaj mają się nauczyć Kościoła. Na nowo doświadczyć Pana Boga i przekonać się, czy odnajdą się w pracy w parafii.

Nie wszyscy, którzy uczą się na księży, dotrwają do święceń kapłańskich. To normalne. Zazwyczaj w trakcie nauki odchodzi ok. 30-40 procent.
- Seminarium to czas weryfikacji i rozeznania, czy rzeczywiście będą umieli służyć ludziom, czy chcą być księżmi - dodaje ks. Tadeusz Chlipała, rektor WSD w Świdnicy. - Muszą być pewni, że ich służba jako kapłanów nie obróci się przeciwko nim samym.

Łukasz Czaniecki, kleryk V roku ze Świdnicy, postanowił być księdzem, bo chce się poświęcić innym. - Widzę, że przynosi mi to radość i daje szczęście - mówi.
Na jakich księży dziś czekają parafianie? - Na takich, którzy bardziej wychodzą do ludzi i zachęcają do działania - mówi Małgorzata Maziarz z Lubina.
Jak wygląda egzamin?
Kandydaci do seminarium duchownego powinni się odznaczać właściwą postawą moralną i odpowiednimi uzdolnieniami intelektualnymi.

Muszą złożyć cały plik dokumentów, m.in. podanie o przyjęcie do seminarium, metrykę chrztu i świadectwo bierzmowania, świadectwo maturalne, opinię księdza proboszcza, opinię katechety, zaświadczenie o stanie zdrowia z kwalifikacją do podjęcia nauki. Muszą przejść rozmowę z rektorem uczelni, a także zdać egzamin pisemny, na którym wykażą się wiedzą z katechizmu Kościoła katolickiego, znajomością Ewangelii i niektórych pism papieskich, np. listów do kapłanów. Ich życie musi być zgodne z zasadami Ewangelii.

Potrzebujemy nieuciążliwych pośredników
Z Arturem Sporniakiem, publicystą "Tygodnika Powszechnego", rozmawia Agata Grzelińska

Na Dolnym Śląsku jest w tym roku więcej chętnych do seminariów niż rok temu. Mówią, że chcą odprawiać msze i pomagać ludziom.

Jestem zaskoczony. W Polsce ciągle trwa boom papieski. Papież przyciągał również powołania, ale nie sądzę, że tak będzie zawsze. Dlatego mniej bym się zdziwił, gdyby pani zapytała o spadek powołań do kapłaństwa.

Czyli kryzys powołań to wymysł mediów?

Ostatnio Leszek Balcerowicz zwrócił uwagę, że słowo "kryzys" dobrze sprzedaje się w mediach...

Potrzebujemy koordynatorów, którzy będą tę wspólnotę spajać wewnętrznie.

Czego ludzie oczekują od duchownych? Jakich księży dziś potrzebują?

Takich, którzy będą pośrednikami między Bogiem a ludźmi w sposób nieuciążliwy. Wiara żyje we wspólnocie. Potrzebujemy koordynatorów, którzy będą tę wspólnotę spajać wewnętrznie. Cieszę się, że ci, którzy przychodzą, mówią o sakramentach, o mszy, bo księża mają być przede wszystkim szafarzami sakramentów.

Niekoniecznie nauczycielami? Menedżerami? Biznesmenami?

Niekoniecznie. Wolę księdza, który się jąka, ale rozumie pewne sprawy i jest pokorny wobec Boga, niż takiego, który wszystko wie lepiej. Potrzebujemy wierzących księży, czyli w pewnym sensie też bezradnych wobec Boga, którzy zadają sobie te same pytania, co my. Którzy w konfesjonale będą próbowali wejść w skórę spowiadającego się człowieka, a nie przedstawiali swe mądrości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska