Część nawet nie chciała słuchać argumentów węglowego lobby, które dąży do budowy kopalni w tym rejonie. Płynące z głośników wypowiedzi ekspertów od węgla, których radiowcy zaprosili do studia we Wrocławiu, zostały zagłuszone przez gwizdy i okrzyki "Kłamca! Kłamca!".
Na panewce spaliły próby przekonania protestujących, że odkrywka to jedyny sposób, by dobrać się do złoża zalegającego pomiędzy Legnicą, Lubinem a Ścinawą, a zgazowanie tego węgla (czyli wywołanie pod powierzchnią reakcji chemicznej, która przemieni go w łatwy do wypompowania gaz) spowodowałoby zapadanie się ziemi.
Usiłowano też wmówić opinii publicznej, że zarówno obecne protesty, jak i zapowiadane na 27 września referendum w sprawie odkrywki to element kampanii wyborczej wójtów Lubina, Rui, Miłkowic i Kunic oraz burmistrzów ze Ścinawy i Prochowic. Po raz pierwszy od początku konfliktu doszło do publicznej konfrontacji zwolenników i przeciwników kopalni, choć była to debata za pośrednictwem radiowych łączy.
Wiesław Rydel, który pobudował się w Miłoradzicach w 1982 roku, zapowiada, że za żadne pieniądze domu nie opuści. Ale jego sąsiedzi są gotowi wziąć odszkodowanie i wynieść się w inne miejsce.
Kopalnią straszono Miłoradzice od 40 lat. Niedawno wyszło na jaw, że rząd zamierza od 2010 roku objąć złoże ochroną, zakazać jego zabudowy i przygotować teren pod eksploatację węgla brunatnego.
Choć kopalnia ma rozpocząć działalność dopiero po roku 2030, już teraz mieszkańcy zmobilizowali się do ochrony swoich domostw. W piątek, w godz. 15-18, odbędzie się kolejny protest w Spalonej, połączony z blokadą drogi Legnica - Wrocław.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?