W kasach największych miast w regionie jest mniej, niż planowano. Mniejsze wpływy z podatków i brak chętnych na nieruchomości - to wszystko powoduje, że gminy muszą zacząć oszczędzać i rezygnują z inwestycji i wielu innych wydatków.
W Świdnicy nie powstanie w tym roku oświetlenie ulic Marii Skłodowskiej-Curie oraz Świętojańskiej. Nie ruszy też budowa kanalizacji deszczowej. Odsunięte w czasie zostało również ocieplanie budynków oświatowych. W związku z tym w tym roku nie uda się dokończyć remontu Gimnazjum nr 4.
Na razie mieszkańcy podchodzą do tego spokojnie.
- Chyba każdy z nas odczuł kryzys gospodarczy, więc logiczne, że dotknął on też samorządy - mówi Hanna Jaskóła ze Świdnicy. I dodaje, że ona już odczuła kryzys. - U mnie na ulicy mieli budować oświetlenie, którego nie będzie, bo zabrakło pieniędzy. Szkoda, ale rozumiem to, bo sama remont kuchni musiałam odłożyć na później - mówi kobieta.
Ireneusz Pałac, zastępca prezydenta Świdnicy, przyznaje, że kryzys, który dotyka rynek nieruchomości, obserwują również w tym mieście.
- Trudniej jest dziś sprzedać nieruchomości, dlatego konieczne było wprowadzenie zmian w budżecie. Niezależnie od ograniczeń wydatków podwajamy też wysiłki, by znaleźć nabywców na tereny i obiekty, które przeznaczyliśmy do sprzedaży - dodaje Pałac.
Podobnie robią w Stroniu Śląskim. Samorządowcy liczyli tu na dochód ze sprzedaży wyludnionej w latach 70. ubiegłego wieku wsi Rogóżka. Jej kupnem była nawet zainteresowana najbogatsza Polka - Grażyna Kulczyk.
Gmina za 90 hektarów ziemi zażyczyła sobie 13 mln zł. To przy niespełna 20-miliono-wym budżecie tego samorządu na 2009 rok kwota ogromna. Niestety, pomimo trzech przetargów ziemi nikt nie kupił i skończyły się marzenia o inwestycjach, jakie za tak duże pieniądze można byłoby zrobić. Ale Zbigniew Łopusiewicz, burmistrz Stronia, wciąż nie rezygnuje ze sprzedaży swojej perełki.
- Obniżyliśmy cenę wywoławczą o milion i ogłosiliśmy kolejny przetarg - mówi.
W Dzierżoniowie powstałą w budżecie dziurę załatano nieplanowaną wcześniej pożyczką w wysokości 5 mln zł.
- Nie chcemy rezygnować z inwestycji i zrealizujemy je mimo kryzysu - tłumaczy Barbara Hoculak z Urzędu Miejskiego w Dzierżoniowie.
Krzysztof Kotowicz, burmistrz Ząbkowic Śląskich, przyznaje, że gmina ma mniejsze dochody z podatków aż o półtora miliona w stosunku do wysokości, którą zaplanowali.
- Jeżeli jednak będę szukał oszczędności, to nie w inwestycjach. Będziemy ograniczać wydatki na utrzymanie zieleni czy sprzątanie miasta - mówi Kotowicz.
W Wałbrzychu dochody budżetowe zwiększyły się, ale nie z powodu większych wpływów z podatków czy ze sprzedaży mienia, z czym samorządowcy też mają problem. - Wynika to z dotacji unijnych, jakie dostaliśmy m.in. na remonty dróg - wyjaśnia Ewa Frąckowiak z Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu.
By pokryć tegoroczny deficyt, władze Wałbrzycha zdecydowały się na zaciągnięcie kredytu w wysokości 15 mln zł.
Najlepiej sytuacja wygląda w Kłodzku. Tam władze miasta nie wprowadzały do budżetu żadnych korekt związanych z kryzysem.
Powiat sprzedaje nieruchomości
Wielki gmach po komendzie milicji, budynek po centrum kształcenia ustawicznego i obiekt po zlikwidowanym internacie. Wszystkie te nieruchomości zostały wystawione na licytację przez zarząd powiatu wałbrzyskiego. Liczy on, że na sprzedaży budynków zarobi grubo ponad 10 mln zł. Dodatkowy zastrzyk gotówki może uchronić wałbrzyski powiat ziemski przed bankructwem. Na razie jego zadłużenie utrzymuje się na bezpiecznym poziomie - nieco ponad 32 proc. Sytuacja może się pogorszyć, kiedy miasto odzyska prawa powiatu grodzkiego (o co zabiega) i pozbawi starostwo m.in. części podatków.
Współpraca: SIYA, ARS
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
