Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zrealizujmy nasze marzenia

Małgorzata Matuszewska
Rozmowa z Tadeuszem Płuzińskim, nowym gubernatorem rotariańskiego dystryktu Polska - Ukraina - Białoruś.

Będzie Pan pracował na ogromnym terenie, obejmującym państwa o różnych systemach politycznych, gospodarkach i kulturach. Jakie są najpilniejsze zadania?

Gubernator jest oficjalnym przedstawicielem Rotary International w danym dystrykcie. Czuwa, by kluby współdziałały i realizowały wspólne cele. W naszym dystrykcie mieszka ok. 100 mln ludzi, są granice, które nie zawsze łatwo przekroczyć. W ciągu dwóch lat powinno się z niego wydzielić mniejsze dystrykty. Koledzy na Białorusi i Ukrainie mają już tak duże doświadczenie, że mogą stworzyć samodzielny. W Polsce powinny powstać dwa: warszawski i krakowski. Rotary to kluby działające na rzecz lokalnej społeczności. Należą do nich osoby zajmujące kierownicze stanowiska w instytucjach, przedstawiciele wolnych zawodów, lekarze, prawnicy. Świetnie się orientują, co jest potrzebne lokalnym społecznościom. Szukaliśmy potrzebujących dzieci, którym fundowano w szkołach obiady, pomagaliśmy komputeryzować ośrodki pomocy społecznej, domy dziecka, po powodzi w 1997 roku wysyłaliśmy dzieci na wakacje. Klub Wrocław Centrum sponsorował studia w Nowym Jorku bardzo zdolnej młodej skrzypaczce. Szukamy talentów, żeby wspomóc ich rozwój i aby nie zginęły w masie przeciętności.

Czym się Pan zajmował jako przewodniczący Komitetu Wymiany Młodzieżowej?

Organizacją podróży. Młodzi w wieku 16-18 lat jeżdżą na rok do szkoły poza granice swojego kraju. Wymienialiśmy się z USA, Kanadą, Brazylią, Meksykiem, Australią. Chinki z Tajwanu i Japonki świetnie opanowały język polski, stając się ambasadorami naszej kultury i wiedzy o Polsce.

Sami szukacie zdolnych młodych czy to oni proszą o pomoc?

Są różne drogi, by stać się tzw. wymieńcem. Rotarianie chętnie korzystają z wymiany, to jedna z nielicznych możliwości, w których mogą brać dzieci naszych członków. W szukaniu zdolnych dzieciaków pomagają szkoły.

Współpraca z Białorusią, ze względu na trudną sytuację polityczną, na pewno nie jest prosta.

10 lat temu powstał pomysł, by Białoruś należała do naszego dystryktu. Kontakty bezpośrednie były trudne, ciężko było choćby o wizy. Ale staramy się nie zostawiać kolegów na Białorusi samych. Mam nadzieję, że powstanie tam młodzieżowy klub. Niestety, są tylko 4 kluby, w tym 3 w Mińsku, a wszystkich rotarian - około stu. W całym dystrykcie jest 118 klubów, w Polsce - prawie 80.

W internecie można znaleźć nawet prywatne adresy rotarian. Nie boicie się braku prywatności?

Taka jest zasada funkcjonowania organizacji. Rotarianie interesują się sobą wzajemnie i chętnie nawiązują kontakty, są po prostu przyjaciółmi. Stąd ta otwartość. Dzięki niej przyjaźnią się Polacy i Niemcy, a nieufne stosunki polsko--ukraińskie sprzed kilkunastu lat są już historią.

Dzięki Waszej działalności szpital im. Marciniaka we Wrocławiu ma tomograf. Planujecie wsparcie dla ukraińskich i białoruskich szpitali?

Wciąż próbujemy wspierać tam lecznictwo. Do niedawna nie zdawaliśmy sobie sprawy z niektórych problemów. Dwa lata temu rozwijaliśmy program walki z gruźlicą na Ukrainie. Tam sprowadza się farmaceutyki z innych firm niż w Polsce i nie są one kompatybilne z lekami z Zachodu. Inaczej patrzy się na możliwości leczenia. Ale staramy się pomóc. Trzyletnia lwowianka, chora ma cukrzycę, dzięki nam jest stale leczona. Dziadka, wykładowcy na Politechnice Lwowskiej, nie stać na kurację dla niej. Wkrótce przekażemy im pompę infuzyjną firmy Roche, dzięki czemu choroba może zostać zahamowana.

Gubernator musi wiele podróżować. Znajdzie Pan na to czas?

Formalnie w czasie rocznej kadencji powinienem być choćby raz w każdym klubie. Przez rok nie będę prowadził działalności gospodarczej. Mam nadzieję, że potem wrócę do uprawiania zawodu. Teraz zajmę się tylko nowymi obowiązkami.

Kto to wszystko finansuje?

Organizacja utrzymuje się z miesięcznych składek (średnio to 100 zł). Z tego finansujemy działalność charytatywną, plany związane z wyjazdami. Dodatkowe pieniądze zbieramy na imprezach, bale przynoszą od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Te pieniądze służą np. fundowaniu sprzętu dla szpitali.
Hasłem roku jest: "Make Dreams Real", czyli zrealizujmy marzenia. Dong Kurn Lee, obecny prezydent, mówi często o polepszeniu bytu dzieci. Koncentrujemy się na sprawach możliwych do załatwienia. Jedno z najważniejszych dziś zadań to wyeliminowane wirusa polio. Cel jest bliski.

Zdarza się, że ludzie mówią "rotarianie to masoni"?

To bezsensowne określenie, bo nasza działalność jest jawna. Nie ma tajemnych praktyk. Nasz ruch jest otwarty na świat. Młodzi ludzie po wymianach jako dorośli wszędzie sobie poradzą. Lansujemy otwartość, nie zaściankowość. Żeby człowiek zdolny pokazał, co potrafi, a my postaramy się pomóc w osiągnięciu wszechstronności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska