Rozmowa z profesor Wiesławą Żyszkowską z Instytutu Geografii i Rozwoju Regionalnego we Wrocławiu.
W internecie można znaleźć mnóstwo planów miast, mapek i map. Co Pani o nich myśli?
Tak, to prawda. Jest tego tam bardzo dużo. Samej także często zdarza mi się je przeglądać. Niestety, to, z czym się tam spotykam, woła o pomstę do nieba. Dziś bardzo łatwo jest zamieścić na stronie internetowej element graficzny w postaci planu czy mapy. Łatwo jest też skopiować mapę z jednego miejsca i przenieść, wkleić w inne. Dlatego uważam, że dziś mapy robi w zasadzie każdy, kto chce, a niestety nie ten, kto umie.
W serwisie internetowym Google Map, choć posiłkuje się on zdjęciami satelitarnymi, można znaleźć wiele niedokładności. Na przykład mapy, na których brakuje dawno wybudowanych dróg czy mostów.
Na mapach Dolnego Śląska wciąż nie ma np. fragmentu autostrady A4 z Jędrzychowic do Krzyżowej.
Na internetowych mapach aż roi się od błędów. I to nie wynika tylko z tego, że mapy są nieaktualizowane. Błędy są w nazewnictwie, w wykorzystaniu kolorów czy symboli kartograficznych.
Dziś mapy robi w zasadzie każdy, kto chce, a niestety nie ten, kto umie.
Jeden z moich studentów pisał nawet niedawno na ten temat pracę, w której szczegółowo zinwentaryzował i opisał wszystkie te błędy i niedoskonałości.
Musimy więc być ostrożni, korzystając z internetowych map?
Na pewno powinniśmy zachować rezerwę. Trzeba też o tym mówić, zwracać uwagę na napotkane błędy, wytykać je i korygować. Dlatego bardzo się cieszę, że gazeta także zajęła się tym problemem. Trzeba o tym pisać. A dla Google mam propozycję: niech zatrudnią moich studentów, wtedy na pewno ich mapy będą dużo lepsze, precyzyjniejsze i bezbłędne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?