Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławski boom na dzieci

Janusz Krzeszowski
- Los obdarował mnie podwójną ilością szczęścia - cieszy się Liliana Machnacka-Potajewicz, mama bliźniaków
- Los obdarował mnie podwójną ilością szczęścia - cieszy się Liliana Machnacka-Potajewicz, mama bliźniaków Janusz Wójtowicz
Porodówki przeżywają oblężenie. Miasto szykuje się na szturm bobasów.

Aż 3,5 tysiąca dzieci przyszło już w tym roku na świat we Wrocławiu. To bardzo dużo. Podobnych statystyk miejskie porodówki nie odnotowywały od ponad dwudziestu lat! Dla porównania, w całym ubiegłym roku na świat przyszło w tym mieście 5636 dzieci. Jeśli obecna tendencja się utrzyma, będziemy mogli mówić o wzroście liczby urodzeń aż o 25 proc.
- Z roku na rok mamy coraz więcej pracy. Zdarza się, że mobilizujemy wszystkie siły, bo odbieramy kilka porodów jednocześnie - opowiada Barbara Wanat, zastępca ordynatora oddziału położniczego w szpitalu specjalistycznym im. Falkiewicza na Brochowie.

Powód? Rodziny zakładają właśnie ci, którzy przyszli na świat w wyżu demograficznym na przełomie lat 70. i 80. minionego wieku. Wtedy we Wrocławiu tylko samych dziewczynek rodziło się około 5 tysięcy rocznie. Teraz są już kobietami, mają po 28-30 lat i zdecydowały się na właśnie potomstwo.
- Skończyłam się uczyć. Zdobyłam ugruntowaną pozycję w pracy i przyszedł czas na dziecko - przyznaje wrocławianka Liliana Machnacka-Potajewicz, świeżo upieczona mama bliźniaków.
- Taka tendencja będzie się utrzymywać jeszcze przez około pięć lat - przewiduje Wiesław Łagodziński z Głównego Urzędu Statystycznego. - Zwłaszcza w tak dynamicznie rozwijających się województwach jak dolnośląskie.

Niestety. Wrocław nie jest dziś zupełnie przygotowany na kolejny wyż demograficzny. W czasach, gdy pani Liliana była małym dzieckiem, było tutaj dwa razy więcej przedszkoli niż obecnie. W roku 1980 ich liczba przekraczała 230, na początku lat 90. były aż 244 przedszkola. Teraz publicznych przedszkoli jest tylko 100, a prywatnych - 17. To za mało.
- Komplet miałam już w marcu, po pierwszym naborze. Bywało, że 40 rodziców walczyło o pięć wolnych miejsc - wspomina Hanna Kapera, dyrektor Publicznego Przedszkola "Fantazja" przy ul. Orlej.
W tym roku zabrakło w przedszkolach miejsca dla co najmniej 300 dzieci. Najgorzej sytuacja wyglądała na Psim Polu, w Leśnicy, Muchoborze Małym i na Tarnogaju. Podobnie było w przypadku żłobków.

Urzędnicy przyznają, że zaskoczyła ich tak wielka liczba chętnych. Ale obiecują, że będzie lepiej.
Jeszcze w tym roku będą gotowe dwa dodatkowe przedszkola na około trzysta miejsc. Jedno przy ul. Kiełczowskiej, drugie - przy ul. Kurpiów.
- To jednak nie wszystko. W 2009 roku zostanie oddane bardzo nowoczesne przedszkole na Maślicach, a także przy ul. Stanisławowskiej. Nowe placówki zyska też Muchobór i Leśnica - wylicza Lilla Jaroń, dyrektor wydziału edukacji we wrocławskim magistracie.
Ma to dać około 800 nowych miejsc. W 2010 roku ma przybyć kolejnych sześćset miejsc. Przybędzie też żłobków. Dziś jest ich dwanaście. Wkrótce powstaną jednak dwa nowe - na Psim Polu i Złotnikach. Do pracy zabiera się też Zarząd Zasobu Komunalnego. Przez najbliższe lata chce wybudować kilkadziesiąt placów zabaw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska