Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzyki w Parku Południowym

Leszek Niedzielski
Leszek Niedzielski
Leszek Niedzielski Tomasz Hołod
Znowu się zaczął rok szkolny i znowu trzeba będzie mówić o nauce.

Matematycy będą mówić o tym, żeby uczyć się matematyki, ponieważ matematyka znowu będzie obowiązująca na egzaminach maturalnych, a poloniści będą mówić o tym, żeby przede wszystkim uczyć się języka polskiego, bo to jest nasz język ojczysty.

Często się mówi, że język służy do porozumiewania się. Nierzadko mówi się też, że język służy do ukrywania naszych myśli. Co innego mówimy, a co innego myślimy. Z drugiej strony, również milczeniem możemy wyrazić jakąś myśl. Prawdziwą lub fałszywą. Milczeniem możemy wyrazić jakąś pogardę, dezaprobatę, cynizm lub aprobatę. I milczenie jest potwierdzeniem czegoś. A powinniśmy się starać wyrażać nasze myśli dokładnie, wręcz precyzyjnie i jednoznacznie...

Tylko jak tu mówić jednoznacznie, gdy nasz wspaniale rozwinięty i w dalszym ciągu rozwijający się język często na tę jednoznaczność nie pozwala. Weźmy takie słowo "kawka". To może być ptak, a może też być mała kawa.

A słowo "kimono"? Można włożyć kimono, a można też uderzyć w kimono.

Jak to trzeba uważać, żeby nie pomylić ptaka z kawą! A słowo "kimono"? Można włożyć kimono, a można też uderzyć w kimono. A jeżeli Japończyk uderzy w kimono? To w co wtedy uderzy? Taki Japończyk musi bardzo uważać! Chyba musi zamówić sobie kawkę, żeby nie uderzyć w kimono.

I jak tu się wyrażać precyzyjnie, kiedy pewne słowa już dawno zmieniły swoje znaczenie? Wystarczy posłuchać na przykład sprawozdawców sportowych, którzy mówią o autorach bramki, o reżyserach spektaklu piłkarskiego czy o scenariuszu jakiegoś meczu.

A przecież to nie kapitan drużyny reżyserował mecz i trzymał rękę na pulsie! To raczej lekarz trzymał rękę na pulsie. Już rzadko który piłkarz kopie piłkę. Piłkarz często zmusza ten okrągły przedmiot do wylądowania w bramce przeciwnika. A czy mógłby piłkarz kopnąć w kalendarz? A czy mógłby piłkarz być tak delikatny, że wstydziłby się kopnąć piłkę?
Ktoś kiedyś się obraził, gdy inny ktoś nazwał go homonimem. A przecież homonimy to są wyrazy jednakowo brzmiące, aczkolwiek o odmiennym znaczeniu. Można mieć pokój w mieszkaniu, ale można też mieć pokój na świecie. A może ten, który się obraził, pomylił homonimy z hominidami? Bo hominidy to nasi przodkowie, na przykład neandertalczycy czy też, nie ubliżając nikomu, pitekantropy.

To są hominidy. A homonimy to takie słowa, jak na przykład "podrobić" albo "podróżować". Można podrobić, czyli coś sfałszować, albo też podrobić, czyli pokruszyć, rozdrobnić. Można podróżować, czyli jeździć po świecie, a można też podróżować sobie nos, żeby był bardziej czerwony. Pijak na przykład nie musi sobie podróżować nosa, bo i bez tego różu go poznać, ale może sobie podróżować po świecie, jaki by on tam nie był. Może sobie podróżować, mimo że często pijaka buty piją.

A homonimy to takie słowa, jak na przykład "podrobić" albo "podróżować".

I pijak nie zaśnie, dopóki się nie ulula. W języku potocznym często używamy różnych zwrotów, nie zastanawiając się specjalnie nad ich pochodzeniem. Mówimy: najeść się wstydu, gryzące się kolory, wilczy apetyt. Takie przenośnie literackie szybko się upowszechniły, przeszły do języka potocznego i zatraciły swoją literackość. Mówi się: puścić coś komuś płazem, położyć na czymś krzyżyk, kruszyć o coś kopie, policzyć komuś żebra czy sprowadzić coś do wspólnego mianownika. Co innego jednak, gdy matematyk sprowadzi coś do wspólnego mianownika, a co innego, kiedy zrobi to polonista.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska