Za trzy dni Polacy zagrają w pierwszym meczu EuroBasketu z Bułgarią. Zamknięci w hotelu Wrocław jak w twierdzy, opuszczają swoją siedzibę tylko gdy jadą na trening do Hali Ludowej. Dostać się do nich nie sposób, ale to zrozumiałe. Postanowiliśmy jednak przygotowaniom naszych koszykarzy przyjrzeć się od kuchni. I to dosłownie.
Już samo porozmawianie z kimś z obsługi hotelu graniczy z cudem. Wszyscy mają na uwadze kategoryczne życzenie Polskiego Związku Koszykówki, aby nasza kadra miała zapewnione spokój i dyskrecję. Informacji udzielać mogą jedynie po wcześniejszej zgodzie dyrektora obiektu.
- To bardzo zdyscyplinowana grupa. Nie ma z nią żadnych problemów - zapewnia dyrektor hotelu Orbis Wrocław Jacek Zygadło. - Mają wszystko zaplanowane co do minuty: poszczególne treningi i posiłki czy podróż autobusem - dodaje.
Jak zapewnia, mimo słusznej postury są normalnymi mieszkańcami obiektu i podobno nie rzucają się w oczy. Aż trudno w to uwierzyć.
- Mają tu wszystko, czego im potrzeba i zapewniam, że czują się tu bardzo dobrze. Zresztą wielu z nich nie mieszka w hotelu Wrocław pierwszy raz - dodaje Zygadło. Jednak w czasie samych zmagań sportowych drużyna przeniesie się do hotelu Mercure Panorama Wrocław.
- Wymagania są takie, aby wszystkie ekipy grające w jednym mieście mieszkały w tym samym hotelu. My niestety w tym czasie nie dysponujemy taką liczbą pokoi, aby wszystkich u siebie gościć - stwierdza dyrektor hotelu Wrocław.
Schodzimy do kuchni, aby tam dokładnie przyjrzeć się, co jedzą nasi koszykarze.
- Wytyczne co do diety dostaliśmy od Polskiego Związku Koszykówki - mówi szef kuchni Tadeusz Hupa i pokazuje pismo z centrali. Dieta ma siedem stron, na których szczegółowo napisane jest, co każdego dnia powinni jeść nasi kadrowicze.
Obiady rozpisane są na każdy dzień z zaznaczeniem, jakich mikroelementów powinno być najwięcej.
- Przede wszystkim dużo owoców i warzyw. Śniadania to bufet i najczęściej jajka w różnej postaci. Codziennie na obiad i na kolację po dwa rodzaje ryb i dwa rodzaje mięsa. Zupy bez jaj, głównie warzywne, ciasta bez kremów. Dużo soków, przede wszystkim wyciskany sok ze świeżych pomarańczy, jako dodatki orzechy, migdały, galaretki - wylicza Hupa.
Lista jest rzeczywiście imponująca. Jak informuje szef kuchni, hotel ma niewielki wpływ na menu.
- My tylko możemy sugerować pewne zmiany. Codziennie zresztą konsultujemy kolejne posiłki z lekarzem kadry - dodaje Hupa. Uzupełnieniem posiłków są wszechobecne węglowodany, najczęściej w postaci spaghetti.
Podobnie jak dyrektor obiektu, szef kuchni stwierdza, że z koszykarzami nie ma problemów. - Nie wymyślają przy jedzeniu, chociaż pojawiają się jakieś życzenia, na przykład faszerowane papryczki. Specjalnych wymogów nie ma również kadra trenerska. Je to co wszyscy, chociaż selekcjoner z uwagi na wyznanie (jest obywatelem Izraela) nie je wieprzowiny - zauważa Hupa.
Jak mówi, koszykarze nie jedzą jakoś specjalnie dużo.
- Wiadomo, że przy wzmożonym wysiłku potrzebnych jest więcej kalorii. Jednak dobrze jest na noc się nie przejadać, a oni wcześniej chodzą spać. Na miasto też nie wychodzą, a i o alkoholu nie może być mowy - uśmiecha się.
Do bardzo dobrej gry, świetnej atmosfery, dodajemy teraz kapitalną kuchnię. Czyżby nasza kadra skazana była na sukces?
Wyciąg z menu koszykarzy
Dzień I - obiad
Zupa: krem z brokułów, bulion bez jajka; sosy: neapolitański, boloński, kremowy z pieczarek i parmezanu; węglowodany: ziemniaki z wody, puree, spaghetti, kasza gryczana, kasza jęczmienna; mięsa: wołowina średnio wysmażona lub wątróbka albo ew. inne podroby z wysoką zawartością żelaza, indyk, filet z grilla; ryby: sandacz gotowany lub duszony; warzywa gotowane.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?