Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpitale są jak noclegownie dla bezdomnych pacjentów

Zygmunt Mułek
Chorzy czekają na miejsca zajmowane przez bezdomnych
Chorzy czekają na miejsca zajmowane przez bezdomnych Michał Pawlik
Starsi ludzie miesiącami leżą w szpitalach. Brakuje dla nich miejsc w zakładach opiekuńczych.

Do legnickiego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego karetka przywiozła nieprzytomną starszą kobietę. Tomograf wykrył udar mózgu. Lekarze zrobili co mogli, ale pacjentka nie bardzo kontaktuje się z otoczeniem. Powinna zostać wypisana do domu, lecz konkubent, z którym mieszkała, nie chce jej przyjąć. Nie ma rodziny, dowodu osobistego, ubezpieczenia ani chociażby renty.

- Takich przypadków mamy kilkanaście w roku - mówi Grażyna Sokołowska, pełnomocnik ds. praw pacjentów w szpitalu. - Ta pani mogłaby zostać wypisana, ale potrzebuje stałej opieki. Nikt jej nie przyjmie, więc będzie leżała na neurologii może nawet pół roku, blokując łóżko chorym.

Pacjenci, którzy mieszkają w szpitalu, bo nie mają gdzie się podziać, nazywani są "leżakami" albo "rezydentami". Z roku na rok jest ich więcej.
- Takiej chorej osobie muszę załatwić dowód osobisty, pomoc społeczną i znaleźć zakład pielęgnacyjno-opiekuńczy - wyjaśnia Grażyna Soko-łowska. - To trwa strasznie długo. Przede wszystkim czasochłonne jest znalezienie miejsca w zakładzie, na które czeka się nawet pół roku.

Dyrektorka legnickiego szpitala Krystyna Barcik wyliczyła, że miesięczne utrzymanie rezydenta, bez leczenia, kosztuje 1200 zł. - To nie tylko problem pieniędzy, które częściowo zwraca nam za kurację takich ludzi Narodowy Fundusz Zdrowia - mówi pani dyrektor.
- Ale teraz, gdy jest coraz mniej pieniędzy na leczenie, oni niepotrzebnie blokują miejsce. Może ten problem dałoby się rozwiązać, gdyby było więcej zakładów opiekuńczych?

Rekordzistka we wrocławskim szpitalu kolejowym przebywała dwa lata. Dyrektorzy szpitali w stolicy Dolnego Śląska też bezradnie rozkładają ręce.
- Leżą, leżą, leżą - ujmuje problem Maciej Ziombka, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Dolnośląskiego Szpitala Specjalistycznego im. Marciniaka we Wrocławiu. - Gdy jedni opuszczą sale, pojawiają się następni. Staramy się rozwiązywać ten problem we współpracy z pomocą społeczną.

NFZ: Nieubezpieczeni pacjenci muszą być leczeni na koszt szpitala. Natomiast co dalej, to nie nasza sprawa.

Joanna Mierzwińska, rzeczniczka Narodowego Funduszu Zdrowia we Wrocławiu, przyznaje, że skala zjawiska jest niepokojąca:
- Nieubezpieczeni pacjenci muszą być leczeni na koszt szpitala. Natomiast co dalej, to nie nasza sprawa.

Stanisław Woźniak, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Jeleniej Górze:
- Są instytucje, które mają nieść pomoc, ale one nie spełniają swojej roli. - Nieraz mam ochotę zawieźć takiego pacjenta pod ośrodek pomocy społecznej i go zostawić. Teoretycznie jest to możliwe. Może wtedy coś by się ruszyło w tej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska