Prawdziwy dom, zamiast domu dziecka

Kiedy ich własny syn dorósł, Krystyna i Adam Koziołowie z Czerńca przyjęli pod dach 16-letnią Anię i 9-letnią Paulinkę. Potem dołączyło do nich drugie rodzeństwo: Patryk (11 lat), Karolina (10) i Mateusz (6).

- Paulinka bardzo szybko pozwoliła się kochać - uśmiecha się pani Krystyna. - Mateuszek potrzebował na to roku. A teraz to wszystkie tylko patrzą, kiedy jest przy mnie wolne miejsce, aby się przytulić. Ludzie mówią, że cudzych dzieci nie da się kochać. A ja czuję, że można je kochać bardziej niż swoje.

Ania przywozi medale z zawodów sportowych. Patryk śmiga na rolkach jak błyskawica. Karola z Paulą uwielbiają skoki na batucie. Mateusz - największa przylepa ze wszystkich - kolekcjonuje dinozaury. W Czerńcu stali się jak jedna rodzina.

- Myślimy, by zrobić pokój na poddaszu i przyjąć jeszcze jedno dziecko, szóste - mówi pan Adam.
Są jedyną zawodową rodziną zastępczą w powiecie lubińskim. Brakuje chętnych na zakładanie kolejnych, więc Koziołowie przyjadą w sobotę całą ferajną na festyn do lubińskiej galerii, by pokazać innym, że warto wziąć z nich przykład.

- Paulinka bardzo szybko pozwoliła się kochać - uśmiecha się pani Krystyna.

Akcję wymyśliło Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Lubinie. Dostało na nią 8,6 tys. zł z ministerstwa pracy i polityki społecznej. Galeria Cuprum Arena dała miejsce, sponsorzy dorzucili kupony dobarów z hamburgerami i frytkami dla wychowanków domów dziecka, którzy zjadą się tu z całego powiatu. Zabawę poprowadzi szalony Belushi z rockowej kapeli Świnka Halinka. Będą konkursy i żarty, spektakl teatru z Niesczyc i wesoła muzyka.

A w sercu tego zamieszania PCPR zamierza udzielać informacji, co zrobić, by zostać rodziną zastępczą. - Mam nadzieję, że znajdą się ludzie, którzy odchowali już własne potomstwo, ale wciąż czują się na tyle młodzi, by przygarnąć do siebie cudze dzieci - mówi dyrektor Alicja Tarczyńska z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Lubinie.
- Potrzeby są ogromne. Bardzo dużo dzieci czeka na dom. Chcielibyśmy, by zamiast do publicznych domów dziecka trafiały do rodzin zastępczych.
Na terenie powiatu lubińskiego funkcjonują 134 rodziny zastępcze, w których umieszczonych jest 166 wychowanków. Zdecydowana większość jest spokrewniona z dziećmi. Tylko 6 to rodziny niespokrewnione, a jedna - Koziołów z Czerńca - to zawodowa rodzina zastępcza.

- Być może ludzi zniechęcają długotrwałe procedury - przypuszcza pan Adam. - Ja też miałem dość. Ale dla ich uśmiechu, warto wytrwać.

Państwo płaci
Rodzina zastępcza ma zapewnić wychowanie dziecku całkowicie lub częściowo pozbawionemu opieki rodzicielskiej.
Kandydaci muszą spełniać szereg warunków, m.in. muszą korzystać z pełni praw cywilnych i obywatelskich, mieć odpowiednie warunki zamieszkani i stałe źródło utrzymania. Nie mogą być chorzy na chorobę uniemożliwiającą upiekę nad dzieckiem.

Rodzina zastępcza ma zapewnić wychowanie dziecku całkowicie lub częściowo pozbawionemu opieki rodzicielskiej.

Wykluczone są również osoby, wobec których sądy orzekały kiedykolwiek o zawieszeniu władzy rodzicielskiej, jej pozbawieniu lub ograniczeniu.

Państwo udziela pomocy pieniężnej na częściowe pokrycie kosztów utrzymania każdego z powierzonych jej dzieci. Miesięcznie jest to kwota od 988,20 do 1317,60 złotych (w zależności od wieku i stanu zdrowia dziecka). Zawodowa niespokrewniona z dzieckiem wielodzietna lub specjalistyczna rodzina zastępcza otrzymuje miesięczne wynagrodzenie w wysokości od 1564,65 do 2635,20 złotych.