Wbili nóż w plecy, choć wcześniej im pomógł

Do tragedii doszło w nocy ok. godz. 1.15 przy ul. Słowiańskiej w pobliżu klubu nocnego Rozalia. Ktoś zawiadomił policję, że na chodniku leży zakrwawiony człowiek. Wezwano pogotowie. Jednak lekarze, mimo szybkiej reanimacji, nie byli już w stanie mu pomóc. Lubinianin zmarł od ciosu zadanego nożem w klatkę piersiową.

Wiadomo, że wcześniej bawił się w lokalu. Wybrał się tam w towarzystwie trzech kolegów. Z nimi również wyszedł. Mężczyźni mieli zamiar wracać do domu, gdy zaczepiło ich trzech innych mieszkańców Lubina. Zapytali o drogę do klubu, wtedy 29-latek zaoferował, że zaprowadzi tam nieznajomych. Poszedł z nimi, ale wyszedł sam.
- Gdy jego koledzy zobaczyli go wychodzącego, już słaniał się na nogach - mówi Romuald Brzeziński, zastępca prokuratora rejonowego w Lubinie. - Wiele wskazuje na to, że mężczyzna został zamordowany na tle rabunkowym.

Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że do mieszkańca Lubina podeszła grupka innych mężczyzn.
- Zaczepili go, a następnie pobili. W czasie szamotaniny jeden z nich ugodził pokrzywdzonego nożem w klatkę piersiową - dodaje st. asp. Jan Pociecha, rzecznik policji w Lubinie. - Skierowana na miejsce grupa dochodzeniowo-śledcza szczegółowo zbadała miejsce zdarzenia. Już po kilku godzinach podejrzani o ten czyn byli w rękach policji - dodaje.

Chciał tylko pomóc nieznajomym. Zaprowadził ich do lokalu. Wyszedł ranny

Dwaj mężczyźni w wieku 24 i 31 lat zostali zatrzymani nad ranem w swoich domach.
- Na razie nie są podejrzani, a jedynie zatrzymani do wyjaśnień - podkreśla prokurator Brzeziński.
O motywie rabunkowym mordu świadczy m.in. fakt, że policjanci odzyskali telefon skradziony ofierze.
Dwudziestodziewięcioletni mieszkaniec Lubina jest prawdopodobnie przypadkową ofiarą. Był spokojnym człowiekiem. Pracował.

Policja nie wyklucza kolejnych zatrzymań w tej sprawie. Za zabójstwo grozi nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.