Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakopała córeczkę w grobie prababki

Katarzyna Wilk
Zwłoki córeczki Aneta Z. postanowiła zakopać w grobie prababki. Dzieciątko spoczęło w poświęconej ziemi
Zwłoki córeczki Aneta Z. postanowiła zakopać w grobie prababki. Dzieciątko spoczęło w poświęconej ziemi Fot. Marcin Oliva Soto
Aneta Z., drobna, 34-letnia blondynka, urodziła na początku lipca. W domu. Była noc. Czy dziecko żyło? Czy ktoś z domowników słyszał płacz?

Wiadomo, że po porodzie kobieta zawinęła maleństwo w kocyk i ukrywała w domu. Po trzech dniach, nad ranem, poszła na cmentarz. Postanowiła zwłoki swojej córeczki zakopać w grobie prababki: pogrzebu nie było, ale dzieciątko spoczęło w poświęconej ziemi. Bez ostatniego sakramentu. I być może prawda nigdy nie wyszłaby na jaw, gdyby nie dociekliwi mieszkańcy wioski.

W Chrośnicy, w gminie Jeżów Sudecki, mieszka około 80 osób. Ludzie się tu znają i wszystko o sobie wiedzą. Także to, kto z kim sypia. Anetę Z. miał odwiedzać 21-latek, także mieszkaniec Chrośnicy. Dlatego tym bardziej podejrzewali, że jest w ciąży.
- Wypierała się do samego końca - mówi jej sąsiadka, stojąc w drzwiach i spoglądając na dom z cegły, w którym mieszka 34-letnia kobieta, podejrzana o dzieciobójstwo.
- Tłumaczyła, że ma problemy z wątrobą i dlatego przytyła. Twierdziła, że się leczy- dodaje jednym tchem.

Ale wygląd młodej kobiety, która przez kilka miesięcy rzadko pojawiała się na wsi, nie dawał ludziom spokoju. Przybrała na wadze i zaczęła nosić szerokie stroje, ukrywając brzuch. A gdy nagle na początku lipca wyszczuplała, wychodziła z domu jak dawniej, nabrali jeszcze większych podejrzeń.

Wiadomo, że po porodzie kobieta zawinęła maleństwo w kocyk i ukrywała w domu.

- I chwała im za to - mówi prokurator Helena Bonda z Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze. Śledczych o swoich podejrzeniach listownie zaalarmował mieszkaniec, bo jego zdaniem Aneta Z. była w ciąży i nie wiadomo, co stało się z dzieckiem.

Po raz pierwszy przesłuchano ją 29 lipca. Wówczas wszystkiemu zaprzeczyła. A badanie ginekologiczne wykonane po prawie miesiącu nie wykazało, że urodziła dziecko.
Makabryczna prawda ujrzała światło dzienne, gdy prokuraturze telefonicznie wskazano konkretne miejsce zakopania noworodka. Działania podjęto natychmiast. Policjanci sekcji kryminalnej, prokurator i biegli lekarze pojechali na cmentarz. Odnaleźli grób prababki i odkryli zawinięte w kocyk ciało w stanie rozkładu. Wtedy Aneta Z. przyznała się, że pogrzebała dziecko, które urodziła. Jeleniogórska Prokuratura Rejonowa postawiła jej zarzut dzieciobójstwa. Grozi za to nawet pięć lat więzienia.

Podczas przesłuchania wyjaśniała, że nie wiedziała, czy dziecko w chwili urodzenia żyło. Nie pamiętała również, czy płakało i czy się ruszało. Nigdy też nie była u lekarza, więc nie wiadomo, jak rozwijał się płód.- Tłumaczyła też, że jest samotna i kierowała się strachem, jak sobie poradzi - mówi prokurator Bonda.

34-latka nie pracuje. Korzysta z pomocy opieki społecznej. Pomaga jej rodzina. Wychowuje dwójkę synów: 12-letniego i o 10 lat młodszego. Śledczy przesłuchali bliskich. Wszyscy zaprzeczyli, że mieli coś wspólnego z tą straszną tragedią. Przesłuchiwany był także wskazany przez kobietę ojciec dziecka, właśnie ów 21-latek, który ją odwiedzał. Był w szoku i płakał, gdy dowiedział się prawdy.
Gdy Anetę Z., zakutą w kajdanki, zabrała policja, we wsi nie mówiono o niczym innym. Mieszkańcy byli wstrząśnięci tym, co się wydarzyło w spokojnej do tej pory miejscowości. Wrzało od plotek. Zaczęli kojarzyć fakty. Bo zarośnięty i zaniedbany grób prababki ktoś oporządził. Powyrywał chwasty. Potem na środku ziemia zaczęła się zapadać.

- Od razu rzucało się w oczy, że coś nie gra - przyznaje jedna z mieszkanek wioski, często bywająca na cmentarzu, aby zapalić znicze na grobach bliskich. - We wsi ludzie gadają. W końcu komuś wyrzuty sumienia nie dały spokoju - kiwa głową. Nie wierzy też, że nikt z rodziny nie miał pojęcia o tym, co dzieje się w ścianach jednorodzinnego domu, w którym mieszka także jej siostra z rodziną i brat.

Aneta Z. uchodzi za dziwaczkę. Jest zamknięta w sobie. Z nikim nie utrzymuje bliskich kontaktów. Nikomu nie chce powiedzieć, kto jest ojcem młodszego syna. Ale nikt się nie spodziewał, że może zrobić coś takiego.

Aneta Z. uchodzi za dziwaczkę. Jest zamknięta w sobie. Z nikim nie utrzymuje bliskich kontaktów.

- Jest spokojna, dba o synów - przytakuje napotkana na drodze staruszka. - Jak ją zamkną, kto będzie się opiekował tymi biednymi dziećmi? Przecież one niczemu nie są winne - ubolewa.
Losy kobiety zależą od wyników sekcji zwłok, które przeprowadzili fachowcy z wrocławskiego Zakładu Medycyny Sądowej. - Jeśli okaże się, że dziecko żyło po urodzeniu, nie zawaham się zmienić zarzutu na zabójstwo - zapowiada Bonda. Obciążają ją okoliczności sprawy, które mogą świadczyć o tym, że to zaplanowała. Bo ukrywała ciążę, potem nie wezwała pogotowia, aż w końcu zakopała dziecko na cmentarzu. Wyniki sekcji będą znane na początku września.

Dzieciobójstwo

W 2008 roku Komenda Główna Policji w Warszawie odnotowała 13 przypadków dzieciobójstwa w kraju. Tak samo było rok wcześniej. Najwięcej, bo aż 59 przypadków zabicia dziecka przez matkę zaraz po porodzie, policja odnotowała w 1992 roku.
Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu w minionym roku nie odnotowała na Dolnym Śląsku ani jednego takiego przestępstwa. W tym roku dolnośląscy policjanci zetknęli się z dwiema takimi sprawami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska