Łukasz Trojan, 24-letni wrocławianin, może mówić o sobie, że jest bohaterem. Narażając własne życie, pomógł zatrzymać zabójcę. W środę gratulował mu komendant miejski policji.
Był 2 czerwca, około godziny 16.40. Trojan szedł jedną z ulic na wrocławskiej Leśnicy.
- Zobaczyłem dwóch szarpiących się mężczyzn - wspomina. - Upadli na chodnik w centrum osiedla. Nagle jeden z nich wstał. Z brzucha drugiego wyjął nóż. Widziałem, jak go otarł z krwi o koszulę. Później odszedł, jak gdyby nigdy nic - relacjonuje.
Łukasz Trojan bez chwili namysłu podbiegł do rannego. Ten ostatkiem sił wyszeptał, że dostał nożem. Trojan rzucił się w pościg za napastnikiem.
- Kiedy przechodził przez przejście dla pieszych, rzuciłem się na niego. Podhaczyłem go i kiedy upadł, obezwładniłem - opowiada.
Nożownik starał się uwolnić i uciec. Chciał też znowu użyć noża. Na szczęście, Trojanowi przyszedł z pomocą Paweł Hotowy - policjant, który właśnie skończył służbę w leśnickim komisariacie. Przechodził obok i zauważył szarpaninę. We dwóch przetrzymali bandytę, aż nadjechał radiowóz. 55-letni napastnik trafił za kratki.
Jego ofiara zmarła w szpitalu kilka godzin później. Szybko wyszło na jaw, że ten sam nożownik już wcześniej zaatakował innego człowieka.
- Jestem dla pana pełen uznania - mówił wczoraj, na spotkaniu z Łukaszem Trojanem, Robert Wodejko, komendant wrocławskiej policji. - Takie zachowania należy podkreślać. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy taka bohaterska postawa to, niestety, rzadkość.
Wrocławianin dostał pendrive'a, dyplom, wygrawerowaną tabliczkę z gratulacjami i maskotkę Komisarza Lwa. Komendant zaproponował mu też pracę w policji.
- Mam pan świetne predyspozycje - zachęcał.
Łukasz Trojan obiecał skromnie, że się zastanowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
