Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe rozkłady jazdy rozłożą komunikację miejską?

RED
Paweł Relikowski
Po naszych informacjach o zmianach w trasach i częstotliwości kursowania autobusów nasi Czytelnicy zasypali nas listami, protestami i mejlami. Krytykują i proponują rozwiązania.

Nie słabnie burza po naszym tekście o planowanych zmianach we wrocławskiej komunikacji zbiorowej. Mieszkańcy Wrocławia uważają, że pomysły władz miasta narażą pasażerów na koszty, pogorszą komfort jazdy, wydłużą czas podróży i przyczynią się do zwiększenia korków w mieście. Oto list otwarty w tej sprawie:

Z obawą i pewnym rozgoryczeniem patrzymy na propozycję powakacyjnych rozkładów jazdy autobusów i tramwajów we Wrocławiu.
Przypomnijmy tylko, że w momencie wprowadzania wakacyjnego rozkładu jazdy urzędnicy magistratu zapewniali, iż we wrześniu rozkład powróci do swojej dawnej formy i mieszkańcy nie muszą się obawiać. Jak widać, stało się inaczej.

Paweł Czuma podaje, że do końca roku dzięki drastycznym cięciom rozkładów jazdy, jak i likwidacji linii na pewnych odcinkach miasto zaoszczędzi od 5 do 6 milionów złotych. Taka kwota dla miasta posiadającego drugi co do wielkości budżet w kraju, na poziomie 3 miliardów złotych, będzie niemal niezauważalna, a spowoduje ogromne problemy dla przeciętnego mieszkańca, który z komunikacji miejskiej korzysta w dojeździe do/z pracy, szkoły, uczelni, lekarza. Czy stać nas na pogarszanie warunków życia we Wrocławiu?

W wielu innych dużych miastach nie zdecydowano się obcinać powakacyjnych rozkładów jazdy w stosunku do rozkładu przedwakacyjnego. W Krakowie zamieniono kilka stanowisk kierowniczych na mniej płatne tylko po to, aby uniknąć jakiegokolwiek obcinania rozkładu. W Poznaniu zrezygnowano z cięć po wielu dyskusjach i wyliczeniach. Tam okazało się, że obcinanie częstotliwości kursowania komunikacji miejskiej może mieć odwrotny efekt do zamierzonego. Warszawa w stosunku do Wrocławia przybrała zupełnie odwrotną strategię. Tam zwiększa się częstotliwość zarówno tramwajów, jak i autobusów.

Czy w Warszawie nie ma kryzysu? Jest, ale warszawiacy przekonali się, że lepsza komunikacja miejska to mniej korków, więc planują zwiększenie taktu na niektórych liniach do 3 minut i wydzielenie 100 km buspasów!

Miasto planuje skrócenie linii 131/141 do pl. Grunwaldzkiego, uzasadniając to tym, że rondo Ronalda Reagana jest świetnym punktem przesiadkowym. Zapomniano jednak wspomnieć, że owe linie nie wjadą ani nie przejadą przez owo rondo. Pasażerów będzie czekał kilkusetmetrowy spacer z najbliższego przystanku tej linii do punktu przesiadkowego. Do tej pory linia 131 kursowała aż do godz. 19 co 7,5 min. Od września po 17 autobusy będą kursować co 20 min. Tym samym dojazd na wciąż rozbudowywane osiedle przy ul. Litewskiej stanie się wręcz karkołomnym zadaniem. To samo się tyczy linii nr 141. W szczycie z Psiego Pola w stronę centrum pojedzie raptem 6 autobusów na godzinę. Nietrudno sobie wyobrazić, że taka liczba połączeń dla tak dużego osiedla będzie niewystarczająca.

Czy w Warszawie nie ma kryzysu? Jest, ale warszawiacy przekonali się, że lepsza komunikacja miejska to mniej korków

Linia 139 ma kursować jedynie na odcinku Nowy Dwór - pl. Jana Pawła II. Tutaj też brakuje logicznego wytłumaczenia, dlaczego ta linia nie może kursować nadal do pl. Grunwaldzkiego. Z tego połączenia korzystało bardzo dużo studentów, mieszkańców Żernik i Jarnołtowa dojeżdżających do pracy w okolicy pl. Grunwaldzkiego czy mieszkańcy Biskupina/Sępolna pracujący przy ul. Robotniczej we Wrocławskim Parku Przemysłowym. Przypomnieć należy także, że pl. Jana Pawła II nie jest punktem przesiadkowym z prawdziwego zdarzenia. Przystanki rozsiane po wszystkich możliwych narożnikach, nie wspominając o tym, że plac ten nie jest przystosowany dla osób niepełnosprawnych.
Przemilczany jest też fakt, dlaczego miasto jeszcze do tej pory nie uruchomiło, mimo technicznej możliwości, linii nr 16, która została zawieszona ze względu na remont pl. Grunwaldzkiego. Obecnie dawna trasa tej linii jest całkowicie przejezdna, a tramwaje z oznaczeniem nr 16 nie powróciły. Doprowadza to do sytuacji, że ul. Ślężną, przy której znajduje się Uniwersytet Ekonomiczny i Szpital Wojskowy, kursować będzie jedna linia tramwajowa. To samo tyczy ul. Pułaskiego, przez którą wcześniej kursowała linia nr 16. Miasto marginalizuje pewne części Wrocławia w sposób oczywisty.

Brak popołudniowego taktu na liniach tramwajowych można uznać za bardzo ponury żart. Urzędnicy tłumaczą to badaniami frekwencji mówiącymi, że mieszkańcy nie wracają do domu, tylko odwiedzają przyjaciół. Najciekawsze jest to, że owe badania zostały przeprowadzone w okresie wakacyjnym, kiedy to sami urzędnicy mówili, że w pojazdach komunikacji miejskiej jest mniej pasażerów. Pytamy, dlaczego teraz wyniki tych ankiet są wiążące, jeżeli wiadomo było, że w okresie wakacyjnym spora część mieszkańców wyjeżdża.

Tak samo wypowiedź pana Pawła Czumy, która ukazała się w "Gazecie Wyborczej":
"Dawne godziny szczytu były pozostałością po PRL-u. Teraz ludzie jeżdżą do pracy także na godz. 9. Na szóstą już chyba nikt nie chodzi - tłumaczy Czuma", jest zadziwiająca.
Należy tylko przypomnieć, że duże zakłady produkcyjne, jak: Whirlpool, Fagor, Bombardier, Volvo, Wabco i wiele innych, pracują w systemie trójzmianowym i pierwsza poranna zmiana zaczyna się właśnie o 6 rano. A żeby dojechać na 6 rano do pracy, trzeba wcześniej wyjechać - najczęściej komunikacją miejską, która jest niewydolna.

Obecne zmiany doprowadzą w prostej linii do drastycznego zwiększenia się ruchu samochodowego, a co za tym idzie - do zakorkowania miasta.
Władze miasta jakby nie dostrzegały tego aspektu, który w niedługiej przyszłości może zemścić się na wszystkich, także zmotoryzowanych mieszkańcach. To samo tyczy wpływów ze sprzedaży biletów. Zniechęceni mieszkańcy przestaną kupować bilety i co za tym idzie,oszczędności wyliczone przez urzędników mogą okazać się znacząco niższe niż zakładane.

Obecne zmiany w rozkładach jazdy doprowadzą w efekcie do zakorkowania miasta

Bardzo zastanawiający jest również fakt kredytu dla MPK na Tramwaj Plus, który miał być żyrowany poprzez długoletnią umowę miasta i spółki na tzw. wozokilometry, które właśnie zostały obcięte. Jak przebiegają rozmowy na temat kredytu, skoro podczas rozstrzygania przetargu zmienione zostały drastycznie warunki finansowania MPK?
My, jako Wrocławskie Forum Komunikacyjne oraz Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia, które już od ponad 3 lat starają się przekonywać do korzystania z komunikacji miejskiej mieszkańców naszego miasta, czujemy się rozgoryczeni tym, że urzędnicy odpowiedzialni za komunikację, zamiast ją rozwijać, robią wszystko, aby do niej zniechęcić.

Przemysław Filar, prezes Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia, Mateusz Niedziela i inni administratorzy Wrocławskiego Forum Komunikacyjnego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska