W 2006 roku 44-letni pacjent zmarł, bo nie miał skierowania od lekarza pierwszego kontaktu i lekarz dyżurny legnickiego szpitala przez 12 godzin nie chciał go przyjąć na oddział. Błąd w analizie stanu zdrowia 64-letniego pacjenta z Chojnowa spowodował jego zgon z powodu złych leków.
Takich medycznych pomyłek można było uniknąć, gdyby pacjenci, zamiast do izby przyjęć, trafiali do szpitalnego oddziału ratunkowego, w pełni wyposażonego, z grupą lekarzy specjalistów.
Do tej pory istnieje ich tylko osiem: trzy we Wrocławiu, poza tym w Trzebnicy, Polanicy-Zdroju, Wałbrzychu, Jeleniej Górze i Zgorzelcu. Zdaniem prof. Juliusza Jakubaszki, wojewódzkiego konsultanta ds. medycyny ratunkowej, to o połowę za mało. Na Dolnym Śląsku potrzeba co najmniej 14-16 SOR-ów. - Pod względem zgonów powypadkowych Polska jest na samym końcu, razem z Albanią - mówi wicemarszałek województwa Piotr Borys. - Dlatego chcemy stworzyć sześć nowych oddziałów ratunkowych na zachodzie i północy województwa, gdzie ich teraz brak.
SOR-y powstaną przy szpitalach w Bolesławcu, Głogowie, Legnicy, Lubinie, Miliczu i Świdnicy. Do 2010 r. urząd marszałkowski wyda 220 mln zł na ratownictwo medyczne. 85 proc. tej kwoty pochodzi z unijnego Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Oprócz SOR-ów, marszałek zakupi też dwa śmigłowce dla ratownictwa. Jako pierwszy został zaakceptowany projekt SOR-u przygotowany przez Szpital ZOZ w Lubinie. Dostanie on kilkanaście milionów złotych na stworzenie oddziału, w którym będzie OIOM i blok operacyjny.
- SOR oznacza zmianę organizacji pracy i skuteczniejsze działanie - mówi Andrzej Hap, dyrektor pogotowia ratunkowego w Legnicy. - Tak stało się po powstaniu centrów kardiologii interwencyjnej. Są lepsze wyniki w ratowaniu pacjentów z zawałem serca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
