Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Królestwo za napastnika

Mariusz Wiśniewski
Tomasz Szewczuk jest w tej chwili jedynym wartościowym napastnikiem w kadrze Śląska
Tomasz Szewczuk jest w tej chwili jedynym wartościowym napastnikiem w kadrze Śląska Archiwum
Za tydzień koniec okienka transferowego. Śląsk musi wzmocnić siłę ofensywną.

Do zamknięcia okienka transferowego pozostał zaledwie tydzień. Z planów wzmocnienia wrocławskiego zespołu jak na razie niewiele wyszło. Miał być bramkarz, dwóch bocznych pomocników i napastnik. Z tej listy udało się tylko uzupełnić braki w bramce. I to może tylko dlatego, że sytuacja była paląca, bo w kadrze pozostał zaledwie jeden wartościowy bramkarz. Poza tym udało się jeszcze sprowadzić niejako ponadprogramowo obrońcę i na tę chwilę jest to wszystko.

Wrocławianie niby szukają nowych graczy, ale albo są to zawodnicy nieprezentujący odpowiednio wysokiego poziomu, albo piłkarze zbyt drodzy, na których w tej chwili klubu z Oporowskiej nie stać. Warto bowiem zwrócić uwagę, że obaj nowi zawodnicy przyszli do Śląska na zasadzie wolnego transferu. Klub z Oporowskiej nie wydał na nich ani złotówki.

- To nie my obiecywaliśmy wielkie pieniądze na transfery - zaznacza już na samym początku rozmowy mecenas Józef Birka, przewodniczący rady nadzorczej Śląska. - Duże pieniądze będą, ale w 2012 roku. Wiem, że w tej chwili najbardziej potrzebny jest napastnik i przed moim wyjazdem z Polski umówiłem się z trenerem Tarasiewiczem, że jak znajdzie kogoś, kto będzie mu odpowiadał, dzwoni i załatwiamy sprawę. Mimo że nie jestem na miejscu, takie sprawy można załatwić przez telefon - deklaruje mecenas Birka.

Piotr Celeban: Mieliśmy uważać na Frankowskiego i Grosickiego, ale strzelił Bruno.

Trener Ryszard Tarasiewicz, pytany o ewentualne wzmocnienia, stwierdza:
- Zobaczymy. Może uda się coś załatwić, ale nie jest to łatwe. Powiem w ten sposób: na 70 procent, raczej nie będzie to możliwe.

Jeżeli nic się nie zmieni w tej kwestii, nie ma się co oszukiwać: wrocławianie nie odegrają w tym sezonie w lidze znaczącej roli i ciężko będzie choćby powtórzyć wynik z poprzedniego sezonu. Trener Tarasiewicz nie ma po prostu po swojej stronie atutów, co pokazał ostatni mecz z Jagiellonią Białystok, który obnażył wszystkie słabe strony Śląska - brak wartościowych zmienników dla piłkarzy odpowiedzialnych za grę ofensywną.
Przy stanie 0:1, kiedy trzeba było odrabiać straty, jedyne, co mógł zrobić trener Tarasiewicz, to wprowadzić Sebastiana Milę. W końcówce spotkania powtórzył manewr z pojedynku z Polonią Bytom i na boisku pojawił się Tadeusz Socha, a do przodu z obrony został przesunięty Krzysztof Wołczek.

Tym razem efektu bramkowego jednak nie było. I na tym koniec możliwości. Nic innego trener Śląska nie mógł w Białymstoku zdziałać, bo nie miał kim - Vuk Sotirović jest kontuzjowany, a Kamil Biliński w słabszej formie. Zmienników skrzydłowych nie ma natomiast w ogóle, nawet kontuzjowanych czy w słabszej formie. Strach pomyśleć, co będzie, kiedy ktoś wypadnie za kartki lub zdarzy się kolejna kontuzja.

Gra wrocławskiego zespołu nie wyglądała w Białymstoku źle, ale za wrażenia punktów w piłce nożnej się nie przyznaje. Jeżeli w ciągu ostatnich dni nie uda się Śląskowi wzmocnić siły ofensywnej, pozostanie łatanie dziur i przesuwanie zawodników po planszy boiska. Liczenie na instynkt trenera Tarasiewicza i stałe fragmenty gry. Na jednego rywala to wystarczy, na innego nie. I działacze muszą się z tym liczyć, że Śląsk będzie tylko zespołem ze środka tabeli.

Kogo wrocławianie mogą w takim razie jeszcze sprowadzić? Istnieje opcja zagraniczna, ale to jest zawsze ryzyko. Był pomysł, aby spróbować pozyskać Marcina Robaka z Widzewa Łódź, ale jego zarobki są poza zasięgiem Śląska (w Widzewie zarabia 60 tys. złotych miesięcznie). Może Rafał Kujawa z ŁKS-u Łódź, albo mimo wszystko ktoś z Górnika Zabrze?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska