Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Wszyscy widzieli, tylko nie sędzia

Mariusz Wiśniewski
Trener Ryszard Tarasiewicz miał duże pretensje do sędziego Roberta Małka za niepodyktowanie karnego. I miał rację, bo faul na Sebastianie Dudku był
Trener Ryszard Tarasiewicz miał duże pretensje do sędziego Roberta Małka za niepodyktowanie karnego. I miał rację, bo faul na Sebastianie Dudku był Fot. Paweł Relikowski
Śląsk przegrał w Białymstoku z Jagiellonią 0:2. Przy stanie 0:1 goście powinni mieć rzut karny.

Dochodziła 26 min spotkania. Krzysztof Ulatowski przejął piłkę w środku pola i szybko zagrał na lewe skrzydło do wybiegającego na wolną pozycję Janusza Gancarczyka. Skrzydłowy Śląska bez przyjmowania wycofał na szesnasty metr do wbiegającego Sebastiana Dudka.

Środkowy pomocnik wrocławian znalazłby się na czystej pozycji, ale został powalony na ziemię przez jednego z obrońców Jagiellonii, który, zamiast w piłkę, trafił w nogi piłkarza Śląska. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza unieśli ręce w górę, domagając się rzutu karnego, ale arbiter spotkania Robert Małek z Zabrza był innego zdania i nakazał grać dalej. Powtórki telewizyjne pokazały, że popełnił fatalny błąd, bo Dudek był ewidentnie faulowany.

- Mecz mógł się inaczej potoczyć, bo uważam, że był ewidentny rzut karny po faulu na Sebastianie Dudku - komentował po spotkaniu trener Śląska Ryszard Tarasiewicz.

Tarasiewicz: Mecz się mógł inaczej potoczyć, bo był ewidentny karny dla nas.

Pretensje wrocławian do sędziego były tym większe, że w tym momencie Śląsk przegrywał 0:1. W 20 min po dośrodkowaniu z lewej strony Piotr Celeban próbował wybić piłkę szczupakiem, ale ta trafiła pod nogi Bruno. Zanim dopadł do niego Mariusz Pawelec, zawodnik gospodarzy zdążył złożyć się do strzału i nie dał szans Ivo Vazgeciowi.

Jeżeli do tego momentu przeważali gospodarze, to teraz role się odwróciły. Śląsk zaczął śmielej atakować, stwarzać sytuacje, ale nie potrafił wstrzelić się w bramkę rywali.

Przed meczem z Jagiellonią trener Tarasiewicz, podsumowując wcześniejsze spotkania, stwierdził, że nie interesują go statystyki posiadania piłki, bo w żaden sposób nie przekładają się na wynik. I tak właśnie było w Białymstoku. Śląsk przeważał, dłużej utrzymywał się i rozgrywał piłkę, ale efektu bramkowego z tego nie było. Rywale mądrze się bronili, a jak już się pojawiała sytuacja, zawodziła skuteczność.

Po zmianie stron sytuacja się nie zmieniła. Nadal atakował Śląsk. Szanse na wyrównanie miał między innymi Marek Gancarczyk, ale został w ostatniej chwili zablokowany. Jagiellonia dopiero po blisko 20 minutach zdołała przedostać się w pole karne Śląska, ale strzał Tomasza Frankowskiego po rykoszecie wyszedł na rzut rożny.
Być może w końcu Śląsk zdołałby dopiąć swego, gdyby nie katastrofalny błąd Antoniego Łukasiewicza. Piotr Celeban przegrał walkę o górną piłkę z Remigiuszem Jezierskim, ale piłka poleciała w kierunku Łukasiewicza. Wydawało się, że zawodnik Śląska spokojnie wybije ją do przodu. Nieoczekiwanie jednak Łukasiewicz, zamiast ruszyć do przodu, czekał. Nie czekał natomiast Marco Reich, który przejął piłkę i popędził na bramkę Śląska. Minął Vazgecia i spokojnie trafił do siatki.

- Dwa błędy indywidualne i brak zdecydowania w odbiorze piłki kosztowały nas dzisiaj zwycięstwo - przyznał po spotkaniu Tarasiewicz.

Być może w końcu Śląsk zdołałby dopiąć swego, gdyby nie katastrofalny błąd Antoniego Łukasiewicza.

Dla Jagiellonii wygrana była tym bardziej cenna, że pozwoliła jej wyjść na zero po tym, jak przed sezonem została ukarana minus 10 punktami za udział w aferze korupcyjnej. A Śląsk ostatni raz punkty na wyjeździe zdobył 17 maja. Za tydzień będzie szansa przerwać fatalną passę, bo Śląsk zagra w Gdańsku z Lechią.

Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 2:0 (1:0)
[b]Bramki:
Bruno 20, Reich 79
Sędziował: Robert Małek (Zabrze).
Widzów: 7500[/b]
Jagiellonia: Gikiewicz - Lewczuk, StaňoI, Skerla, Alexis - Bruno, Hermes, Zawistowski, Jarecki (50. Thiago) - Frankowski (74 Jezierski), Grosicki (66 Reich).
Śląsk: Vazgeć - Wołczek, Celeban, Spahić, Pawelec - M. Gancarczyk (81 Socha), Łukasiewicz, UlatowskiI, Dudek (71 Mila), J. GancarczykI - Szewczuk (75 Biliński).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska