Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Garbacz: Na żonę czekałem może minutę

JG
Grzegorz Garbacz wrócił do Wrocławia po trzech latach gry w Niemczech
Grzegorz Garbacz wrócił do Wrocławia po trzech latach gry w Niemczech Fot. Wojtek Wilczyński
Latem zawsze pomagałem rodzicom zbierać ogórki. Za zarobione pieniądze kupowałem ciuchy.

Pierwsze, co zobaczyłem...

Wychowałem się na podwórku w Obornikach Śląskich. Dużo czasu spędzałem z kolegami. Naszą ulubioną rozrywką była zabawa w Wyścig Pokoju rozgrywany kapslami.

Pokochałem natychmiast...

Wrocławski Rynek. Gdy byłem w Niemczech, zawsze mi go brakowało.

Brakuje mi trochę...

Spokoju małego miasteczka. Tutaj życie płynie zupełnie inaczej, a ludzie są zabiegani.

Umówiłem się z nią...

Gdzie? Pod pręgierzem. Pamiętam tylko tyle, że na moją przyszłą żonę nie musiałem długo czekać, może minutę.

Studencka kawa

Na kawę chodziliśmy do Pożegnania z Afryką. A piwo? Spotykaliśmy się ze znajomymi w Rynku pod Fredrą, a potem nie kończyliśmy tylko w jednym pubie.

Moje pierwsze mieszkanie

Wynajmowane, na Zielińskiego. Blisko centrum, a jednocześnie spokojnie. Bardzo miło wspominam te dwa pokoje.

Jeśli spacer, to...
Ogród Japoński i pergola. Zawsze z przyjemnością wracamy tam z żoną. Wiele na korzyść zmieniło się też w parku Południowym.

Pierwsza praca

Latem pomagałem zawsze rodzicom zbierać ogórki. Nie wydawałem zarobionych pieniędzy od razu, tylko odkładałem, a potem kupowałem firmowe ciuchy.

Zawsze wracam do...

Zakopanego! Uwielbiamy z żoną góry i aktywny wypoczynek. Leżenie na plaży to nie dla nas, dlatego jak tylko mamy chwilę, to wracamy w góry.

Niedawno odkryłem...

Do Wrocławia wróciłem po trzech latach gry w Niemczech i najbardziej przypadły mi do gustu fontanny. Szczególnie ta na Oławskiej, w której mogą bawić się dzieci.

Żal mi, bo już nie ma...

Kąpieliska na Skarbowców. Spotykałem się tam ze znajomymi na grillu, łowiłem ryby - naprawdę można było się zrelaksować.

Gdy wyjeżdżam, to brak mi...

Klimatu Wrocławia i ludzi, których spotykam. Tutaj, szczególnie na imprezach, wszyscy są rozluźnieni, na Rynku można z każdym porozmawiać. Na Zachodzie jest zupełnie inaczej.

Najsłynniejszy wrocławianin

Dla mnie Jerzy Klempel. Co prawda nie pochodził z Wrocławia, ale jeśli ktoś myśli "piłka ręczna na Dolnym Śląsku", to od razu przychodzi do głowy Klempel.

Jeśli nie Wrocław, to...

Zakopane lub Kraków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska