Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szalikowcy Śląska zmieniają swój wizerunek

Mariusz Wiśniewski
Trybuny przy Oporowskiej przestały być areną walk, stając się miejscem fantastycznej zabawy
Trybuny przy Oporowskiej przestały być areną walk, stając się miejscem fantastycznej zabawy Fot. Tomasz Hołod
Kibice Śląska są jednymi z tych, którzy tworzyli subkulturę szalikowców w Polsce. Jako jedni z pierwszych zaczęli jeździć za swoją drużyną po całym kraju. Niestety, odegrali też poważną rolę w szerzeniu się chuligaństwa na stadionach.

W 1993 roku z powodu awantur mecz z Wisłą Kraków zakończył się przed czasem. Później na Oporowskiej wielokrotnie ligowe spotkania rozgrywane były bez kibiców i w sumie stadion Śląska należał do jednych z najczęściej zamykanych przez burdy wywołane przez szalikowców. Ale to już historia.

- Te czasy bezpowrotnie minęły - przekonuje Przemysław Piwowarski, prezes stowarzyszenia Wielki Śląsk. - Spotkaliśmy się w swoim gronie i powiedzieliśmy wprost, że pewna epoka się skończyła. Klub zmienia się organizacyjnie i my też musieliśmy poprawić naszą organizację. Poprawić nasz wizerunek i skupić się na dopingu- dodaje Piwowarski.

Zmiana jest radykalna, a przykładem może być chociażby ostatni mecz z Polonią Bytom. Chóralne śpiewy na trybunach zaczęły się jeszcze przed pierwszym gwizdkiem i trwały do 90 minuty. Nawet po stracie gola kibice nie ucichli. Zdarzają się jeszcze jakieś wulgarne przyśpiewki, ale sporadycznie. Za to coraz częściej do zabawy szalikowców włączają się pozostali kibice.
- Atmosfera będzie jeszcze lepsza - zapewnia Piwowarski.

Kibice Śląska są jednymi z tych, którzy tworzyli subkulturę szalikowców w Polsce.

Poprawiła się również współpraca na linii kibice - klub. Działacze Śląska udostępnili fanom dwa pomieszczenia w budynku klubowym do przechowywania flag. Pomagają również w sprzedaży biletów na mecze wyjazdowe.

- Ta współpraca układa się niemal idealnie. Za komentarz niech posłuży fakt, że Śląsk nie był ani razu karany w poprzednim sezonie za naganne zachowanie swoich kibiców. Poza nami tylko Odra Wodzisław ustrzegła się kar, a wszystkie pozostałe kluby musiały płacić za swoich szalikowców - komentuje Michał Mazur, rzecznik piłkarskiego Śląska.

Przemysław Piwowarski dodaje:
- Była trzecia liga i nie wyglądało to najlepiej. Ale teraz klub znalazł sponsora, idzie w dobrym kierunku, a my chcemy, by trybuny się zapełniły i były zielone na każdym meczu.

Zmianę zachowania kibiców zauważyli sami piłkarze oraz trener Ryszard Tarasiewicz, który jeszcze nie tak dawno apelował, by trybuny zapełniały się nie tylko na spotkania z Wisłą Kraków czy Lechią Gdańsk, a teraz, podsumowując spotkanie z Polonią, mówi: - Muszę też pochwalić publiczność. Były dzisiaj momenty ciężkie i myślę, że ten doping jest zespołowi bardzo potrzebny i właśnie w takich ciężkich momentach bardzo pomaga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska