Nieszczęśnik leżał na kamieniu i bełkotał, dlatego turyści wezwali ratowników GOPR. W międzyczasie dowiedzieli się od niego, że wędrował z pobliskiego schroniska, gdzie wypił siedem piw. Zamierzał dotrzeć w okolice Śnieżnych Kotłów.
- Gdyby tam dotarł, to wycieczka mogłaby się dla niego zakończyć tragicznie - ocenia Maciej Abramowicz, naczelnik Karkonoskiej Grupy GOPR.
Wokół Śnieżnych Kotłów jest kilka punktów widokowych, a jeden nieostrożny ruch wystarczy, by spaść w przepaść. Pijany turysta na szczęście tam nie dotarł. Kiedy nieco wytrzeźwiał, zszedł na dół. Ratownicy nie mają możliwości karania takich "turystów".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?