Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poezja także przy ognisku

Hanna Wieczorek
Fot. Mikołaj Nowacki
Rozmowa z Mirosławem Majcherkiem, koordynatorem II Festiwalu Romskiego.

Po co organizuje się takie imprezy, jak festiwal romski?

Z różnych powodów. Po pierwsze, żeby ludzie mogli poznać jakąś mniejszość. W tym przypadku romską. Po drugie, jest to doskonały sposób, by wrocławscy Romowie nie tylko mogli przełamać stereotypy, ale też mieli szansę na pokazanie się i wypromowanie. Pokazanie, że w ich towarzystwie można się świetnie bawić, posłuchać bardzo dobrej muzyki i romskiej poezji.

Trzeba mocno zachęcać wrocławian, żeby przyszli na taką imprezę?

Nie. W tym roku odbyła się już druga edycja romskiego festiwalu. Jestem przekonany, że wszyscy, którzy bawili się z nami rok temu, przyszli także w ostatnią sobotę i zachęcili znajomych do udziału w festiwalu. Mimo słabej reklamy, przyszło więcej widzów niż w ubiegłym roku. A widownia gorąco dopingowała kandydatów do tytułu Miss i Mistera Romów.

Były zespoły romskie, ognisko, wróżby, brakowało tylko "wozów kolorowych".

Brakowało. Romowie od kilkudziesięciu lat nie mogą już jeździć swoimi taborami. Zostali przeniesieni do różnych bloków i kamienic. Niestety, powoduje to, że powoli zanika romski folklor. Nie ma już wspólnych zabaw - śpiewów i tańca przy ognisku. Wrocławski festiwal jest okazją do pielęgnowania tradycji. Zaprezentowania, zamiast radiowych czy telewizyjnych szlagierów - pieśni, które śpiewali polscy, węgierscy czy bałkańscy Romowie. We Wrocławiu mieszka jeszcze kilku członków bardzo znanego swego czasu zespołu Roma. I oni uczą młodzież. Zresztą, bywało, że na próby przed festiwalem przychodziły małe dzieci. To niesamowite, jak szybko łapały rytm... Zaczynały tańczyć z dorosłymi. Mają muzykę we krwi.

Nie jest to trochę taka cepelia - cukierkowy folklor dla znudzonych mieszczuchów?

Powoli zanika romski folklor. Nie ma już wspólnych zabaw - śpiewów i tańca przy ognisku.

Skądże. Romowie są bardzo muzykalni, świetnie grają i śpiewają, chociaż większość nie kończyła szkół muzycznych. Organizatorzy - Stowarzyszenie Romani Bacht, na czele z wiceprezesem Tadeuszem Paczkowskim - zaprosili różne zespoły z całej Polski, np. z Wałbrzycha, Włocławka, Bygdoszczy. Zespoły na bardzo dobrym poziomie, grające różnorodną muzykę. Na przykład Gypsy Jazz z wrocławskiego Brochowa, który świetnie czuje i gra wolny jazz.

A Panu co się najbardziej podobało?

Jestem bardzo zadowolony, że oprócz muzyki widzowie poznali wiersze Papuszy - największej romskiej poetki. Myślę, że dla samych Romów będzie miało to podwójne znaczenie, ponieważ pokazuje, że młodzi potrafią czytać i pisać po polsku. A wykształcenie ma dla nich coraz większe znaczenie, coraz więcej nie kończy nauki na podstawówce czy gimnazjum, ale idzie dalej - na studia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska