Prawdziwi Polacy się z tym nie zgadzają. Od paru miesięcy się modlą i liczą na to, że Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy, a więc gigantyczną estradę na lotnisku szlag trafi albo chociaż piorun. Całe zło mieści się w imieniu Madonna.
Wiara, wiarą, ale na co jeszcze liczą obrońcy uczuć religijnych? Na to, że po raz pierwszy dowie się o nich świat. Kto słyszał dotąd o mazowieckim radnym Marianie Brudzyńskim z Komitetu Obrony Wiary i Tradycji Narodowych "Pro Polonia"? Nikt!!! A teraz w najbliższych wyborach zostanie posłem. Przyjmuję zakłady, bo rymujące się pokłady głupoty tkwią w nas niewyobrażalne. Widzę oczami wyobraźni radnego B. w worze pokutnym u wejścia na koncert Madonny, jak w akcie protestu podda się razom decybeli. One sparaliżują mu bębenki w uszach. Na jego ciele pojawią się odrażające jak u Hioba krosty. Co zarejestruje kilka telewizji.
Obok inni obrońcy z Ruchu Suwerenności Narodu Polskiego staną z transparentami w miłosiernym proteście. Będą mruczeć nasze najwspanialsze pieśni religijne i hymn państwowy, bo 15 sierpnia jest świętem państwowym jak najbardziej. Ci wspaniali ludzie, chłostani szatańskim kociokwikiem dźwięków, swoje oddanie i poświęcenie chcą zamanifestować, choć mogliby spokojnie klęczeć albo leżeć krzyżem komfortowo w kościołach.
Tyle że telewizje do kościołów nie przyjadą. Chyba że Madonna w jednym z nich brałaby ślub ze swoim dużo młodszym kochankiem Jesusem. Natomiast cierpienie na podwarszawskim lotnisku nakręcą i pokażą już w porannych wiadomościach, jak i orgie, które pochłoną widownię.
Aby wziąć udział w takiej orgii, za bilet na miejsca stojące trzeba zapłacić 200 złotówek i męczyć się przez kilka godzin. Jak ktoś chciał w tym rozpasaniu rozwalić się na siedzisku, musiał wybulić 1100 zł. Jak się okazało, najszybciej wyparowały bilety najdroższe.
Fani szatanicy z piekielnej Ameryki przygotowali dla niej białe serduszka, bo owo wcielenie z ufarbowanymi na blond włosami w niedzielę będzie obchodziło... 51 lato w swoim życiu. Wyznawcy złej uważają, że jest dobra, bo ciężko zarobione miliony czasem daje, by pomagać innym.
Nie wiem, czy w sobotę wieczorową porą ze strachu nie schowam się w łazience. Albo ulegnę pokuszeniu i w dobrym sklepie kupię sobie dobre wino i będę się zastanawiał, dlaczego karze się ludzi tylko za obrazę uczuć religijnych, a bezkarna pozostaje obraza rozumu albo chociaż zdrowego rozsądku? Amen.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?