Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dolny Śląsk po wojnie. Nasze dekady: 2001-2009

Justyna Kościelna
- Doda była jednym z kobietonów Witkacego - tak o koncercie z udziałem wokalistki mówił Jan Peszek
- Doda była jednym z kobietonów Witkacego - tak o koncercie z udziałem wokalistki mówił Jan Peszek Tomasz Hołod
W XXI wieku wyhodowaliśmy celebrytów i oddaliśmy się dwóm nowym hobby - spacerom po ogromnych centrach handlowych i taniemu lataniu po całej Europie. Oczywiście z wrocławskiego lotniska.

Fragment artykułu z 14 grudnia 2001: "W Hali Ludowej wystąpił zespół Ich Troje. Żeby się dostać na koncert, trzeba było stać w dwugodzinnej kolejce. Nie zraziło to jednak fanów, którzy wraz z pojawianiem się na telebimie twarzy Michała, zaczęli śpiewać hit »Powiedz«". Dlaczego go cytujemy? Bo o XXI wieku nie można rozmawiać w oderwaniu od popkultury.

- To właśnie w tej dekadzie powstał celebryta i przestaliśmy słuchać autorytetów. Owszem, martwiliśmy się śmiercią papieża czy Leszka Kołakowskiego, ale nie potrzebowaliśmy ich rad. Tę pustkę zaczęła wypełniać popkultura, z Wiśniewskim i Dodą na czele - wyjaśnia prof. Wiesław Godzic, medioznawca i socjolog.

Wrocław, z reality show "Bar", w którym po raz pierwszy szerszej publiczności pokazała się niejaka Dorota Rabczewska, do nowego zjawiska rękę przyłożył.
- Stało się to, co na Zachodzie - to kultura "wysoka" zaczęła upominać się o względy i dopraszać się o swoje pięć minut, i to kultura wysoka zaczęła kolaborować z popkulturą - dodaje Godzic.

Zdaniem naukowca, najpełniej objawiło się to podczas 28. Przeglądu Piosenki Aktorskiej, kiedy Doda, wówczas już bardzo znana, siedziała na plecach Jana Peszka i recytowała dzieła Witkacego.
- To tylko intelektualna prowokacja - mówili wtedy organizatorzy koncertu.
- Prowokacja? Raczej upadek tradycji piosenki aktorskiej - grzmieli przeciwnicy zatrudniana piosenkarki do tego przedsięwzięcia.

Na prawo galeria, na lewo galeria
Wraz z nadejściem nowej dekady, oprócz podglądania celebrytów, znaleźliśmy też nowe hobby - przesiadywanie w wielkich centrach handlowych. Przełom nastąpił w sierpniu 2001 roku, kiedy we Wrocławiu powstała Galeria Dominikańska. Pod nowo powstałą świątynię handlu podjeżdżały autokary z wycieczkami z innych dolnośląskich miast. Szybko pokochaliśmy wygodę i zaakceptowaliśmy fakt, że takie miejsca mają nas nie tylko nakarmić, ale i wyedukować. Na przykład kulturalnie.

- Momentalnie przyzwyczailiśmy się też, że pod jednym dachem możemy kupić marchewkę do zupy, zegarek i garnitur - mówi Leszek Michniak, prezes Wrocławskiej Giełdy Nieruchomości.
Z mapy Wrocławia zaczęły więc znikać małe sklepiki i targowiska - włącznie z tym najsłynniejszym, na placu Grunwaldzkim, a w ich miejsce zaczęły powstawać nowe galerie handlowe z kinami, kawiarniami i butikami. Na całym Dolnym Śląsku od 2001 roku powstało aż 9 takich miejsc, z ok. 1300 sklepami i lokalami usługowymi.

Do gry o zakupoholików z czasem zaczęły włączać się też inne miasta - Legnica postawiła trzy galerie, Lubin - jedną, ale za to ogromną, na planie koła. W Wałbrzychu i Jeleniej Górze podobne miejsca są w trakcie budowy. A specjaliści są zgodni - to jeszcze nie koniec. W samym tylko Wrocławiu i jego okolicach w najbliższym czasie powstaną kolejne wielkie gmachy o łącznej powierzchni ok. 200 tys. mkw.

- Rynek spokojnie je pomieści. Już przy pojawianiu się Arkad czy Pasażu wróżono rychłą śmierć Galerii Dominikańskiej, bankructwa jednak nie nastąpiły - tłumaczy Michniak.

Przepraszam, którędy do Egiptu?
Ostatnie lata to też wielki pęd ku Europie. Cezura w tym przypadku jest oczywista i wyznacza ją data 1 maja 2004, czyli wejście Polski do Unii Europejskiej.

- Coraz rzadziej czujemy się gorsi od innych Europejczyków, choć siermiężność PRL jeszcze daje o sobie znać - przyznaje prof. Jan Maciejewski z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Wrocławskiego.
Zmieniły się priorytety - młodzi, coraz częściej wyjeżdżający na stypendia, zaczęli stawiać na naukę i karierę. - Kiedyś do Pafawagu do pracy codziennie przychodziło około 15 tysięcy robotników. Teraz w tym miejscu są trzy wyższe uczelnie i zamiast robotników przychodzą studenci - dodaje Maciejewski.

Od połowy 2004 roku znacznie częściej i śmielej zaczęliśmy korzystać z dobrodziejstw latania samolotem.
- To była dla nas wielka rewolucja - przyznaje Dariusz Kuś, prezes wrocławskiego lotniska. - W ciągu pięciu lat pięciokrotnie wzrosła liczba pasażerów. W 2003 roku odprawialiśmy 300 tys. podróżnych. W 2008 liczba ta wzrosła prawie do 1,5 miliona - dodaje prezes.
Zdaniem Kusia, szybko nauczyliśmy się latać.
- Owszem, czasami pasażer jest zagubiony, ale to zdarza się na całym świecie - mówi.

Nieco gorszą opinię o Dolnoślązakach mają pracownicy lotniska.
- Codziennie jest ktoś, kto zapomniał paszportu albo wizy i mimo to prosi o wpuszczenie na pokład. Płacze, przeklina albo wyrywa włosy z głowy - opowiada Tomasz Woj, do niedawna odprawiający podróżnych.

Zdarzają się klienci, którzy mylą oznaczenia bramek (gate) z godziną odlotu i awanturują się, bo "przecież mój samolot miał być później".
- Sakramentalne pytanie, które wypowiada każdy podróżny, brzmi: "Czy będę siedział koło towarzysza podróży?". O miejsca obok siebie lubią wykłócać się wielkie rodziny, które na odprawę przychodzą... spóźnione - dodaje Woj, zaznaczając, że najczęściej zdarza się to latem, kiedy lotami czarterowymi wyruszamy na podbój ciepłych krajów. Zdecydowanie lepiej wyedukowane są tzw. rajany, czyli pasażerowie z Wysp .

Euro zamiast dzieci
A tych są tysiące.
- Nic nie zmieniło tak społeczeństwa w ostatniej dekadzie, jak masowe emigracje - uważa Tomasz Grzyb, psycholog społeczny. - Wyjazdy otworzyły nas na świat, ale spowodowały też inne, dotąd nieznane problemy - dodaje.

Jednym z nich jest zjawisko tzw. eurosieroctwa. Najnowsze dane z Dolnośląskiego Kuratorium Oświaty są przerażające - w całym województwie ok. 13,5 tys. dzieci wychowuje się bez matki lub ojca. 750 z nich mieszka bez obojga rodziców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska