Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Motocyklista na wózku

Eliza Głowicka
Przy dużej prędkości w zderzeniu z samochodem osobowym motocyklista nie ma szans
Przy dużej prędkości w zderzeniu z samochodem osobowym motocyklista nie ma szans Paweł Relikowski
Każdego dnia do szpitali trafia ofiara wypadku.

W niedzielę przed południem w zderzeniu z toyotą na drodze między Wrocławiem a Oławą został poważnie ranny młody motocyklista. Nie wiadomo jeszcze, kto zawinił.

Lekarze z wrocławskich szpitali przyznają, że tego lata nie ma dnia, aby nie przyjęli poszkodowanego w wypadku z jednośladem. W ciągu tygodnia na szpitalnych oddziałach ratunkowych zdarza się ich kilkunastu. Niektórych nie udaje się uratować, jak 26-latka, który w ubiegłą sobotę na drodze do Trzebnicy wyprzedzał na trzeciego i zderzył się z tirem. Zmarł w szpitalu wojskowym na stole operacyjnym. Godzinę później miał być świadkiem na ślubie.

- Tylko w ciągu ostatnich siedmiu dni przyjęliśmy 9 rannych motocyklistów z terenu Wrocławia - opowiada dr Beata Freier, wicedyrektor ds. medycznych szpitala specjalistycznego przy ul. Kamieńskiego, gdzie jest jeden z trzech szpitalnych oddziałów ratunkowych w mieście. Pogotowie przywozi tam lżej poszkodowanych. Część z opatrywanych motocyklistów prowadziła motocykl w stanie nietrzeźwym.

Najciężej ranni motocykliści z okolic Wrocławia transportowani są do szpitala wojskowego lub do tego przy ul. Traugutta. W piątek szpital wojskowy opuścił na wózku młody chłopak, który w wypadku na motocyklu złamał kręgosłup.
- Jest całkowicie sparaliżowany od pasa w dół - opowiada Joanna Urbanowska, lekarka z oddziału neurochirurgii.

Najpoważniejsze obrażenia, których doznają zwykle motocykliści, to - oprócz złamania kręgosłupa czy urazów czaszki i mózgu - krwotoki wewnętrzne. Wielu z tych mężczyzn, na skutek paraliżu od pasa w dół, już nigdy nie będzie mogło uprawiać seksu.
- To tragedia nie tylko dla nich, ale też ich bliskich - podkreśla Urbanowska.

Urazy czaszki, mózgu i złamany kręgosłup - to obrażenia, jakich doznają kierowcy

Policjanci z drogówki potwierdzają, że głównym grzechem kierowców motocykli jest nadmierna prędkość. Rekordzista miał na liczniku 180 kilometrów na godzinę. Albo jazda bez uprawnień. Nie odstraszają ich mandaty w wysokości 500 zł.

W sezonie wiosenno-letnim, oprócz patroli w radiowozach, na ulice Wrocławia wyjeżdża czterech policjantów na motorach - łatwiej niż radiowóz mogą ścigać brawurowo jadących motocyklistów. A tych nie brakuje, choćby na ul. Legnickiej i Lotniczej.

- Wiemy, gdzie lubią się ścigać i reagujemy na zgłoszenia. Ale bywa, że zanim patrol dojedzie, już ich nie ma - przyznaje Magdalena Kruaze z dolnośląskiej policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska