Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pawelec: Polonia powinna się nas bać

Mariusz Wiśniewski
Mariusz Pawelec
Mariusz Pawelec Janusz Wójtowicz
Rozmowa z Mariuszem Pawelcem, obrońcą piłkarskiego Śląska Wrocław.

Nadal odczuwacie ciężkie treningi w czasie przygotowań do sezonu?

Każdy ma inny organizm i inaczej reaguje, dlatego mogę mówić tylko za siebie. Widać po treningach, że już jest nieźle, a z czasem powinno być jeszcze lepiej. Przyznam się, że po spotkaniu z Cracovią czuliśmy ciężar w nogach. Na drugi dzień nie mogłem chodzić. To pokazuje, że rzeczywiście przygotowania były ciężkie, ale pokazuje też, że daliśmy z siebie wszystko.

To teraz inaczej - z jakim zespołem mieliście bilans w poprzednim sezonie: 0:3 i 0:1?

Z Polonią Warszawa. Spotkanie na Konwiktorskiej to był chyba nasz najgorszy mecz w sezonie. Nie ma co ukrywać, zagraliśmy kiepsko. Ale u siebie byliśmy lepsi, tylko zabrakło szczęścia i skuteczności. Polonia oddała jeden strzał i wygrała mecz. My mieliśmy rzut karny, graliśmy z przewagą jednego zawodnika, ale piłka nie chciała wpaść do siatki. Takie porażki długo ciążą i długo się je rozpamiętuje. Ale taka jest piłka nożna.

Może po prostu nad Śląskiem wisi jakieś fatum w meczach z Polonią?

My tak do tego nie podchodzimy. Wynik meczu nie zależy od jakiegoś fatum, tylko od nas samych. Jeżeli wyjdziemy na boisko w pełni skoncentrowani i będziemy wypełniali założenie taktyczne, powinno być dobrze. Jeżeli tak się nie stanie, to się skończy jak w pierwszym meczu, kiedy przegraliśmy 0:3. Dlatego nie ma co sobie zaprzątać głowy tym, co było, i zagrać na sto procent, a wtedy będzie dobrze.

Na inaugurację sezonu Polonia przegrała w Kielcach z Koroną aż 0:4. To była największa niespodzianka pierwszej kolejki.

Chyba każdy był zaskoczony tym wynikiem. Nie chodzi może nawet o porażkę, ale o rozmiary. Jeżeli jednak ktoś oglądał ten mecz, a ja oglądałem, wie, że wynik nie odzwierciedlał tego, co się działo na boisku. Polonia miała swoje sytuacje, ale albo piłka mijała bramkę, albo wspaniale bronił Cierzniak. Spotkanie było w miarę wyrównane a o wyniku zadecydowało to, że Korona potrafiła wykorzystać swoje okazje bramkowe. Polonia wcale nie jest słaba, jakby mógł ktoś pomyśleć po tym meczu.

Śląsk wygrał, Polonia doznała klęski i odpadła z europejskich pucharów - kto jest faworytem niedzielnego meczu (godz. 14.15)?

Wydaje się, że jednak mimo wszystko Polonia. Odpadli z pucharów, ale my na to nie zwracamy uwagi i nie liczymy na ich zmęczenie. Podobnie jak nie patrzymy na ich wynik z Koroną. Niedzielny mecz to już inna historia, i to, co było tydzień wcześniej czy kilka dni wcześniej, się nie liczy. Polonia jest faworytem, ale powinna bać się Śląska. Pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę, i tym razem nie będzie z nami tak łatwo jak rok temu. Poza tym oni będą grali pod presją. Początek sezonu mają nieudany i na pewno chcą tę złą passę przełamać. Ale to ich problem. My jedziemy tam zdobyć jakieś punkty.

To jakim wynikiem zakończy się niedzielny mecz? Śląsk przełamie serię niekorzystnych wyników z Polonią?

Nieważne, jaki będzie wynik bramkowy, najważniejsze, aby wygrać. I z taką myślą wyjdziemy na boisko. Jeżeli będziemy realizowali założenia taktyczne, to jestem spokojny o wynik. Wierzę, że nie przegramy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska