Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Herbert Wirth - Człowiek z miedzi

Redakcja
Herbert Wirth, nowy prezes miedziowego kombinatu, wie, że czeka go wiele wyzwań. Czy im sprosta?
Herbert Wirth, nowy prezes miedziowego kombinatu, wie, że czeka go wiele wyzwań. Czy im sprosta? KGHM
O nowym prezesie KGHM, o tym, dlaczego politycy i związkowcy boją się o kolosa, o którym coraz częściej mówi się, że ma gliniane nogi i o tym, czy uda się uniknąć strajku w Polskiej Miedzi pisze Piotr Kanikowski

Do niedawna wśród ulubionych rekwizytów Herberta Wirtha, prezesa KGHM, była szkolna tablica. Trzymał ją w sekretariacie, na wypadek, gdyby komuś potrzebna była szybka lekcja geologii czy ekonomii. Potrafi cierpliwie tłumaczyć swoje poglądy - w końcu od 1990 roku we wrocławskiej Szkole Podstawowej nr 37 przez dwa lata uczył matematyki i niemieckiego. Ale - jak podkreśla Mirosław Krutin, który do maja kierował Polską Miedzią - Wirth umie także słuchać.
- W KGHM, gdzie występuje wiele rozbieżnych interesów, to szczególnie przydatna cecha charakteru - przyznaje Krutin.

Przez rozbieżne interesy różnych grup w Polskiej Miedzi niemal na okrągło wrze jak w diabelskim kotle.
Dla rządu Donalda Tuska KGHM to dostarczyciel gotówki niezbędnej, by przetrwać kryzys i nie polec przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi. Skarb Państwa, właściciel prawie 42 proc. akcji lubińskiej spółki, dopiero co zagarnął lwią część z 2,9 mld zł, które zarobiła w 2008 roku. Ale miliard zł z dywidendy to za mało, by załatać budżetową dziurę, więc minister skarbu Aleksander Grad 22 lipca przedstawił projekt wyprzedaży rodowych sreber - akcji kilkunastu państwowych spółek, w tym od 10 do 41 proc. udziałów w KGHM. Związkowcy, grożąc strajkiem generalnym, zażądali wycofania się z tych planów.

KGHM to związkowa twierdza. Na 18,5 tys. zatrudnionych w spółce ponad 16 tys. ma związkowe legitymacje 47 organizacji zakładowych, skupionych w 14 różnych centralach, ze Związkiem Zawodowym Pracowników Przemysłu Miedziowego Ryszarda Zbrzyznego i Sekcją Krajową Górnictwa Rud Miedzi NSZZ Solidarność Józefa Czyczerskiego na czele. Związki monitorują każdą sferę działalności kolosa: od podziemnych sławojek i przewozów pracowniczych po długoterminowe strategie zarządu KGHM. Torpedują pomysły, które mogłyby zakończyć się zwolnieniami lub pogorszeniem bezpieczeństwa na dole. Pilnują, by inflacja nie zjadała płac górników ani hutników. I jednocześnie sami nieźle z tego żyją.

W 2008 roku na pensje 41 etatowych związkowców, oddelegowanych do ochrony interesów pracowniczych, miedziowa spółka wydała aż 7,5 mln zł. Snute przez ministra skarbu plany prywatyzacji mogą mieć negatywne skutki dla załogi, ale zagrażają też status quo związkowego lobby.

Dla gmin Legnicko-Głogowskiego Okręgu Miedziowego KGHM to dobry wujek, który dołoży do wakacji dzieci i młodzieży (Głogów), doposaży szpital, przychodnię i szkołę (Lubin, Legnica), pomoże wyremontować kościół (Chróstnik, Gaworzyce, Raszówka, Ścinawa) itd. Z miedzi żyje cały region, od handlu po transport - w Lubinie jest więcej salonów samochodowych niż we Wrocławiu. Jednak zagłębie jest kolosem na glinianych nogach, dla którego prywatyzacja KGHM mogłaby się źle skończyć. Więc posłowie z okręgu legnicko-jeleniogórskiego podpisali się pod petycją do premiera o niesprzedawanie Polskiej Miedzi. Nawet tutejsi politycy PO boją się planu Grada, bo za podjęte w Warszawie decyzje odpowiedzą utratą elektoratu.
Sztuka bycia prezesem KGHM polega m.in. na tym, by nie oparzyć się przy piekielnym kotle sprzecznych interesów właścicieli, związkowców i polityków. Herbert Wirth wie, że cokolwiek rząd postanowi w sprawie prywatyzacji, on musi zapobiec strajkowi generalnemu.
- Pracownicy powinni wiedzieć, że strajkując mogą tę firmę położyć - mówi prezes Wirth. - KGHM to wyspa szczęśliwości, tu nikogo kryzys nie dotknął. Ale każde wahnięcie w wyniku braku produkcji to ryzyko. Będę apelował do związkowców, by nie strajkowali.
Może go posłuchają. Wobec Krutina byli nieufni, bo zanim przyjechał z Brzegu Dolnego do Lubina, znał KGHM wyłącznie z mediów. Wirth wprawdzie mieszka we Wrocławiu, ale od 11 lat jest związany zawodowo z grupą kapitałową Polskiej Miedzi.

Za prezesury Stanisława Siewierskiego (lewica) zajmował się między innymi przygotowaniem do inwestycji w Kongu, gdzie w 1999 roku lubińska spółka nabyła prawa do złoża Kimpe. Za Stanisława Speczika (lewica) awansował na dyrektora nowo utworzonego Departamentu Nowych Przedsięwzięć i Zarządzania Projektami w Biurze Zarządu KGHM. Z kolejnymi prezesami (Wiktor Błądek, Marek Szczerbiak) szykował niedoszłą ekspansję Polskiej Miedzi na Amerykę Południową, Afrykę i Azję. Za Krzysztofa Skóry (PiS) wrócił do KGHM Cuprum jako wiceprezes, skupiając się m.in. na rozpoznaniu złóż w okolicach niemieckiego miasta Weisswasser.

W kwietniu 2008 roku, gdy kontrolę nad lubińską spółką przejęła Platforma, Krutin zaproponował mu stanowisko wiceprezesa ds. rozwoju i produkcji w zarządzie Polskiej Miedzi. Razem z Maciejem Tyburą, odpowiedzialnym za ekonomię, przygotowali dobrze przyjętą przez inwestorów strategię na lata 2009-2018. Zakładała m.in. szybkie kupno dwóch zagranicznych projektów i zwiększenie produkcji miedzi o połowę.
Rok później, po odejściu Krutina, Wirth wygrał konkurs na szefa KGHM. Według opinii osób uczestniczących w przesłuchaniu kandydatów, z pięciu menedżerów, których rada nadzorcza dopuściła do finału, jako jedyny wiedział, o czym mówi.

Gdy Wirth wygrał konkurs, Mirosław Krutin zadzwonił do niego i Macieja Tybury z gratulacjami. - Najbardziej cenię Herberta za kompetencje i pracowitość - mówi Krutin. - I za determinację.
Wirth o sobie: - Nie jestem typem fightera. Wolę rozmawiać, przedyskutować sprawę, a potem decydować. Konkretnie, bez rozwlekania się, ucieczek.
Choć ceni czas, traci głowę w księgarniach. Czyta Miltona Friedmana, wszystko, co napisze Jadwiga Staniszkis, kryminały Marka Krajewskiego. Ma nawet jego autograf.
- A wie pan - pyta z uśmiechem - że w tym cyklu występuje niejaki Cornelius Wirth? Bandzior, niestety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska