To już pewne. We Wrocławiu powstanie pod koniec września okno życia, czyli specjalne pomieszczenie, gdzie matki, które nie chcą wychowywać swoich nowo narodzonych dzieci, będą mogły bezpiecznie i anonimowo zostawić zostawić je po porodzie. Bez obawy, że niemowlę zamarznie lub stanie mu się jakaś inna krzywda.
Urzędnicy magistratu dogadali się w tej sprawie z siostrami ze zgromadzenia boromeuszek w Trzebnicy, które zgodziły się otworzyć takie okno w swoim ośrodku opiekuńczo-leczniczym przy ul. Rydygiera we Wrocławiu (w budynku dawnego szpitala). Miasto wyda na jego utworzenie 20 tys. zł.
Boromeuszki na razie nie chcą na ten temat rozmawiać.
- Dzieło jest przygotowywane - mówi krótko siostra Ewa Jędrzejewska, przełożona zakonu w Trzebnicy.
Anna Szarycz, dyrektor wydziału zdrowia w urzędzie miejskim, potwierdza:
- Zaczął się remont pomieszczenia, w którym ma być okno życia. Jesienią zacznie działać.
480 par we Wrocławiu czeka na możliwość adopcji dziecka.
Wrocław był dotąd jednym z niewielu dużych miast w Polsce, gdzie matki, które chciały zachować anonimowość, nie miały gdzie zostawić niechcianego, nowo narodzonego dziecka. Gdy wiele miesięcy temu pisaliśmy o tym problemie, poseł Sławomir Piechota zaapelował do urzędników, by pomyśleli o oknie życia.
Z inicjatywą utworzenia takiego miejsca wystąpili w kwietniu radni miejscy z klubu Prawa i Sprawiedliwości: Anna Szorec i Piotr Babiarz. Ich zdaniem, okno życia jest dobrą alternatywą dla kobiet, które rodzą w domach i porzucają dzieci na śmietniku.
- Każde tego typu rozwiązanie jest sensowne. Dziecko znalezione na śmietniku czeka nawet wiele miesięcy na adopcję, bo policja prowadzi śledztwo i poszukuje matki - mówi Izabela Karpowicz z ośrodka adopcyjnego przy ul. Młodych Techników we Wrocławiu.
W przypadku dziecka z okna życia policja nie prowadzi śledztwa w sprawie narażenia noworodka na utratę życia.
Ideę okien życia zainicjowały siostry ze zgromadzenia nazaretanek w Krakowie, gdzie w marcu 2006 r. powstało pierwsze takie okno w kraju. Dotąd matki pozostawiły tam 10 dzieci. Wszystkie znalazły nowe rodziny.
- Po niektórych dzieciach widać było, że trafiły tu krótko po porodzie - opowiada siostra Cherubina z zakonu nazaretanek. Maluchy do adopcji idą już po 2-3 tygodniach.
Psycholog Beata Jarosz przyznaje, że okno życia jest jakimś rozwiązaniem. - Ale to absolutna ostateczność. Najlepiej by było, gdyby matka zostawiła dziecko w szpitalu - uważa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?