Na Dolnym Śląsku mieszka 300 tysięcy niepełnosprawnych. We Wrocławiu - 80 tysięcy. I zaledwie 640 wrocławian dostanie do końca roku dopłaty do wózków inwalidzkich, protez, aparatów słuchowych czy komputerów.
Zdecydowana większość, bo ponad 2700 chętnych, nie pojedzie na wczasy rehabilitacyjne, a tylko 28 osób dostanie pieniądze na usunięcie barier architektonicznych w mieszkaniach - tak, by mogli w miarę swobodnie się poruszać.
Wszystko dlatego, że Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych przekazał na ten rok o prawie 3 mln zł mniej Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej we Wrocławiu.
Jacek Sutryk, dyrektor MOPS-u we Wrocławiu, wylicza, że dwa lata temu jego instytucja miała do dyspozycji 9,6 mln zł, w ubiegłym roku - 7,4 mln zł, a w tym - tylko 4,7 mln zł.
- I jeszcze musimy się tymi pieniędzmi podzielić z wydziałem zdrowia urzędu miejskiego. A potrzeby naszych podopiecznych są dużo wyższe. Te, których nie jesteśmy w stanie zrealizować, sięgają 9,5 mln zł - ubolewa Sutryk.
2200 zł kosztuje najtańszy wózek aktywny, czyli ze wspomaganiem; NFZ dopłaca 1500 zł.
A to oznacza, że większość osób będzie musiała poczekać na sprzęt albo go sobie kupić za własne pieniądze.
W pierwszej kolejności sprzęt służący do rehabilitacji lub ortopedyczny dostaną osoby, które są czynne zawodowo lub ci, którzy się uczą. Albo dzieci. Pozostali - czyli renciści lub emeryci - muszą czekać na przyszły rok.
- Nikt dorosły nie dostał w tym roku dofinansowania do aparatu słuchowego. Wyłącznie dzieci - potwierdza Anna Derewicka, protetyk z poradni dla niesłyszących przy oddziale Polskiego Związku Głuchych przy ul. Braniborskiej.
Jacek Sutryk mówi wprost:
- W tym roku zdecydowaliśmy, że na turnusy rehabilitacyjne pojadą tylko dzieci.
Filip Rodziuk z Polkowic, student politechniki poruszający się na wózku inwalidzkim, w maju złożył wniosek we wrocławskim MOPS-ie na pionizator, który kosztuje 7,5 tys. zł.
- Usłyszałem, że limit na ten rok jest już wyczerpany i żebym złożył podanie w Polkowicach - opowiada Rodziuk.
Jeszcze gorzej mają osoby, które chcą dopłat na usunięcie barier architektonicznych w domu. Czeka się na to w kolejce dwa lata.
Dyrektor MOPS-u radzi, by wszyscy, którzy nie mogą kupić sprzętu, skorzystali z wypożyczalni wózków inwalidzkich, która działa przy MOPS-ie. Wypożyczenie jest bezpłatne, wystarczy wpłacić kaucję.
Niepełnosprawni muszą uzbroić się w cierpliwość
Z Tadeuszem Krasoniem, przewodniczącym wrocławskiego sejmiku niepełnosprawnych, rozmawia Eliza Głowicka.
Dlaczego PFRON obciął fundusze?
Wszyscy w kraju mają kłopoty finansowe. Nic dziwnego, że oszczędza też PFRON. Pieniądze z PFRON-u stanowią - tak samo jak środki z NFZ - tylko uzupełnienie kwoty koniecznej do zakupu sprzętu czy niezbędnego remontu mieszkania. Z tego, co wiem, NFZ też ograniczy refundację. Za darmo sprzęt jest tylko z MOPS-u.
Kolejki oczekujących na aparat słuchowy będą jeszcze dłuższe?
Niestety, tak. Bez kolejki sprzęt dostaną dzieci, osoby które pracują, studiują. Pozostali muszą uzbroić się w cierpliwość. I poczekają 3-4 miesiące.
Co mogą zrobić osoby, które potrzebują sprzętu?
Będziemy apelować do ludzi, aby przynosili niepotrzebny sprzęt, np. wózki czy kule, zamiast sprzedawać w internecie.
Wstrzymano program "Sprawny dojazd", czyli dopłaty do aut. Co z ludźmi, dla których są konieczne?
To faktycznie jest wielki problem i nie wiem, kiedy resort pracy i PFRON go rozwiążą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
