Ta wyjaśniła seniorce, że jest lekarką z, jak się później okazało, fikcyjnego funduszu Zdrowie. Wytłumaczyła także, że przyszła zbadać kobietę w związku z należnymi jej dodatkowo pieniędzmi. To najwyraźniej uśpiło czujność staruszki.
- Przed rozpoczęciem badania oszustka poprosiła swoją ofiarę o pożyczenie stu złotych, które rzekomo były potrzebne do wprowadzenia jakiegoś kodu - wyjaśnia Jerzy Rzymek, rzecznik prasowy wałbrzyskiej policji. - Dzięki temu dowiedziała się, gdzie gospodyni ma schowane swoje oszczędności. Później kazała unieść staruszce koszulę, aby móc przeprowadzić badania. Kiedy ta wykonywała posłusznie polecenia, oszustka ukradła 2600 złotych.
Ze zrabowanymi oszczędnościami złodziejka opuściła mieszkanie, informując "pacjentkę", że musi przynieść z samochodu przyrządy medyczne, których zapomniała.
Fałszywej lekarki staruszka oczywiście więcej nie zobaczyła. Dopiero wówczas uświadomiła sobie, że została okradziona i zawiadomiła policję.
Trwają poszukiwania oszustki, grozi jej do 8 lat więzienia. Policja ostrzega zwłaszcza osoby starsze, aby nie wpuszczały nieznajomych do domów lub sprawdzały ich dokumenty tożsamości i dodatkowo potwierdzały zawarte w nich dane. Na przykład telefonując do instytucji, z których, jak twierdzą, zostały przysłane
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?