We Wrocławiu wystąpili m.in. Jazzanova, Adrian Sherwood czy Junior Boys. To gwiazdy, które prezentują niesztampowe, ale przebojowe brzmienia na światowym poziomie - od elektroniki po indie pop. Wszystko za sprawą Kostasa Georgakopulosa, który muzyków na festiwal zaprosił. To był nie tylko artystyczny, ale i komercyjny sukces.
- Na koncerty podczas tegorocznego festiwalu przy-szło ponad 11 tysięcy osób. To około 20 proc. więcej niż w tamtym roku - mówi Georgakopulos.
Po raz pierwszy do Polski przyjechał kanadyjski elektro duet Junior Boys. Artyści dali energetyczny koncert ostatniego dnia imprezy.
Indie popowy, kilkunastoosobowy skład ze Szwecji I'm From Barcelona też porwał wrocławską publiczność. Świetny, zakończony trzema bisami występ dał niemiecki klubowy kolektyw Jazzanova z rewelacyjnym soulowym wokalistą Paulem Randolphem.
Marzy mi się, żeby cykl koncertów w Arsenale zyskał swoją autonomię lub żeby we Wrocławiu powstał inny, samodzielny festiwal, który gościłby artystów z najwyższej półki ambitnych dźwięków. Jednak Kostas Georgakopulos chce zostać przy wypracowanej formule.
- Zależy mi na tym, żeby robić nowoczesny festiwal, a koncerty są integralną częścią projekcji filmowych, bo zapraszamy artystów z krajów, których kino w danym roku na Erze pokazujemy. Spójrzmy na poznańską Maltę - na początku teatralną, a teraz są tam także koncerty. Warto iść w tę stronę.
Dziś muzyczny program przyszłorocznej Ery jest już prawie zapięty na ostatni guzik.
- Nie mogę zdradzić nazwisk, ale zapewniam, że przyjadą do nas artyści z Turcji i USA. Planujemy też duży koncert poza Arsenałem kogoś naprawdę znanego - opowiada szef imprezy.
Jedno jest pewne: koncerty w Arsenale wyrastają na jedno z najważniejszych wydarzeń muzycznych z kręgu ambitnych dźwięków w Polsce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
