Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legnica: Wandale podpalają poranione drzewa

Tomasz Woźniak
Legniczanie przeżyli szok, oglądając swój zniszczony park
Legniczanie przeżyli szok, oglądając swój zniszczony park Piotr Krzyżanowski
Trwa walka o odrodzenie legnickiego parku. Również z podpalaczami.

Legnickim drzewom, które przetrwały nawałnicę, grozi teraz inne niebezpieczeństwo. Od czwartku policjanci i strażacy ratują je przed młodymi podpalaczami, którzy wzniecają ogień na stertach liści i gałęzi po zniszczonych drzewach.
- Kilka dni po nawałnicy notowaliśmy mniej zdarzeń kryminalnych niż w zwykłe dni - tłumaczy Sławomir Masojć z legnickiej policji. - Ale od czwartku dostajemy sygnały o podpalaniu śmieci przez młodych ludzi.

Płoną złożone na stos resztki pni i gałęzie z liśćmi, wrzucone do kubłów na śmieci. Tylko w nocy z czwartku na piątek doszło do trzech podpaleń. Podobnie było w niedzielę.
- Palono suche liście zebrane w pobliżu parku - wyjaśnia Andrzej Srzedziński, komendant straży miejskiej. - Wysuszone mogły z łatwością przenieść ogień na drzewa w parku.

Młodzi chuligani atakują nie tylko ogniem. Wybijają też szyby w budynkach gospodarczych uszkodzonych wcześniej przez przewracane drzewa. Policja i straż pożarna mają coraz mniej ludzi, by jednocześnie chronić park, usuwać zagrożenia po nawałnicy i walczyć z nowym zagrożeniem, czyli chuliganami.
- Niestety, zebrane w sterty pozostałości powalonych drzew kuszą wandali - dodaje Leszek Gławęda ze straży pożarnej. - Na szczęście miasto jest sprzątane i za kilka tygodni pokusa zniknie.

Sytuację chwilowo uratowała burza z nocy z niedzieli na poniedziałek. Po deszczu plaga podpaleń minęła. A jednak większość legniczan jednoczy się w walce ze skutkami nawałnicy. To właśnie mieszkańcy w porę wzywają strażaków, gdy zaczynają płonąć podpalone kopce liści.
- Często dokładnie opisują młodych sprawców, ale sami boją się interweniować - relacjonuje Gławęda.
Odżyła też sąsiedzka pomoc. Ludzie wzajemnie sobie pomagają w usuwaniu drzew ze zniszczonych aut, naprawiają u sąsiadów dachy. Największym wydarzeniem ostatnich dni było społeczne sprzątanie parku, zainicjowane przez aktora Teatru im. Modrzejewskiej Pawła Palcata. Przyszło ponad pół tysiąca osób. Wszyscy przez dwie godziny usuwali zwalone resztki drzew. W najbliższą sobotę akcja zostanie powtórzona.
Trwa też zbiórka pieniędzy na odbudowanie parku według pierwotnych założeń. Na posadzenie około 600 dorosłych, szlachetnych drzew, bo tyle stracił park w wyniku ataku nawałnicy, potrzeba nawet 0,6-1,5 mln zł.

ZOBACZ ZDJĘCIA ZNISZCZONEGO PARKU W LEGNICY

Młodzi nie mają dobrych wzorców
Z prof. Janem Maciejewskim z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Wrocławskiego rozmawia Tomasz Woźniak

Po nawałnicy legniczanie są bardziej zjednoczeni. Czy dziwi, że pół tysiąca przyszło wspólnie sprzątać park?

To nasza polska specjalność. Szczególnie w obliczu zagrożeń stajemy się bliżsi sobie.

Jednak nie wszyscy. Dziwi, że obok tych postaw zdarzają się młodzi podpalacze stert liści i gałęzi.

Jeśli spojrzymy głębiej na problem, to nie ma w tym niczego dziwnego. Takie sytuacje podkreślają jedynie to, z czym mamy do czynienia na co dzień - z zaniedbaniami cywilizacyjnymi młodszej młodzieży (14-18 lat). Rządzący starają się nie dostrzegać, że zostawiona samej sobie młodzież żyje na intelektualnej pustyni. Zapracowani rodzice nie wychowują. Nie robi tego też szkoła, poznikały domy kultury. Młodzi tworzą więc własne wzorce postaw i próbują w ten sposób pokazać, że przecież są.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska