Autostradę czekają porządki

Do Wrocławia prowadzi zjazd Bielany albo Krajków, do Legnicy - Nowa Wieś Legnicka lub Gniewomierz, do Oławy - Brzezimierz. Nazwy skrzyżowań autostrady A4 z lokalnymi drogami są dziś całkowicie absurdalne i kompletnie nieczytelne dla kierowców z innych miast, nie wspominając o obcokrajowcach.

Na kolejny zaskakujący pomysł wpadli właśnie urzędnicy z Łodzi. Chcą, by zjazd z autostrady A1 (ze Śląska do Gdańska) pod Łodzią nazywał się... Wrocław. Tłumaczą, że skoro droga ta ma się krzyżować z drogą ekspresową S8 Wrocław - Warszawa, to taka nazwa będzie najlepsza. Nieważne, że do stolicy Dolnego Śląska spod Łodzi jest ponad 200 km.

Do końca roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przeprowadzi porządki w nazwach skrzyżowań. Teraz mają być bardziej użyteczne i czytelne. Możemy zapomnieć o węźle Bielany Wrocławskie. Będzie się nazywał Wrocław-Południe.
- Kiedyś te nazwy tworzyło się od miejscowości leżących najbliżej zjazdu z autostrady. Okazało się jednak, że teraz budzi to wątpliwości. Chcemy, żeby nasze węzły miały nazwy takie, jak te w całej Europie. Będą zawierać np. słowa: lotnisko, stadion. Albo kierunek geograficzny - tłumaczy Artur Mrugasiewicz z GDDKiA.

Urzędnicy czekają też na propozycje nowych nazw od samorządowców. Dla miast i miasteczek tablica na autostradzie i na mapach to skuteczna i darmowa promocja. Dlatego teraz każdy chce mieć swój węzeł. Oława najchętniej zabrałaby nazwę węzłowi Brzezimierz. Legnica wolałaby widzieć swoje miasto w nazwie obecnego zjazdu Gniewomierz.

- Takie nazwy są cenne, bo dzięki nim miasta mogą zaistnieć w świadomości ludzi. Nazwa funkcjonuje w mediach, na mapach - przekonuje Dariusz Ziemski, specjalista od marketingu miast i regionów.

Większość obecnych nazw skrzyżowań autostrady A4 z lokalnymi drogami pojawiło się po raz pierwszy w projektach drogowców w połowie lat 90. Wtedy miały charakter roboczy. Zostały do dziś.
- Chodziło o to, żeby wiedzieć, gdzie mniej więcej trwają prace i nic ponadto - opowiada Jan Biliszczuk z wydziału budownictwa lądowego Politechniki Wrocławskiej.

Możemy zapomnieć o węźle Bielany Wrocławskie. Będzie się nazywał Wrocław-Południe.

Nazwy nie są jednak w ogóle przydatne kierowcom. - Tak naprawdę, jeśli podróżny nie wie, że do Wrocławia wjeżdża się najlepiej przez Bielany Wrocławskie i wjedzie przez zjazd w Krajkowie, wyląduje gdzieś na ul. Buforowej, a nie w centrum miasta - opowiada Dariusz Macewicz z wrocławskiej firmy transportowej.

Teraz nazwy mają być dostosowane do potrzeb kierowców i standardów europejskich. Choćby w Niemczech węzły przy autostradach nazywane są od największych miast, które znajdują się w ich okolicy. Metropolie mają nawet po kilka takich zjazdów z każdej strony miasta. Dochodzą do tego jeszcze te do centrum, na lotnisko czy stadion.
Wrocław już zaproponował swoje zmiany. Urzędnicy chcą, by z tablic na autostradzie raz na zawsze zniknęły Bielany czy Krajków. - Zależy nam na tym, bo obecne nazwy są mylące. Chcemy, żeby Wrocław nazwę miasta miał na kilku zjazdach - mówi Rafał Guzowski, dyrektor departamentu infrastruktury we wrocławskim magistracie.
Urzędnicy szukają też pomysłu na nazwę budowanego skrzyżowania drogi A4 z autostradową obwodnicą Wrocławia. Magistrat proponuje, by nazwać go Wrocław-Zachód.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zabrała się za rewolucję na autostradzie po wielomiesięcznej kampanii, jaką zapoczątkowały władze Gliwic. Stanowczo zareagowały, gdy GDDKiA powstające tam największe w Polsce, trzypoziomowe skrzyżowanie autostrad A4 i A1 nazwała węzłem Sośnica. Zmieniono ją dopiero po wymianie całej serii pism.

Mc Donald's pojawi się wkrótce na autostradzie do Katowic
Kierowcy jadący autostradą A4 z Wrocławia do Katowic jeszcze w tym roku będą wreszcie mogli zatankować przy tej drodze paliwo i zjeść obiad.

Koncerny paliwowe Lotos, Orlen i Shell zaczynają budowę przy autostradzie tzw. MOP-ów, czyli Miejsc Obsługi Podróżnych. Pierwsze inwestycje mają ruszyć jeszcze w sierpniu i skończyć się do końca tego roku. Oprócz stacji benzynowych przy autostradzie A4 powstaną hotele, restauracje, place zabaw, sklepy i dodatkowe parkingi. Wszędzie będą też strefy darmowego internetu i bankomaty. Łącznie między Wrocławiem, a Katowicami powstanie 10 takich miejsc. Po cztery wybudują Lotos i Shell, a dwie - Orlen.

Lotos już ujawnił, że umowę na zagospodarowanie części gastronomicznej podpisał z siecią restauracji Mc Donald's. Negocjuje też teraz z europejsklimi sieciami umowy na otwarcie przy autostradzie hoteli Swoje plany zdradza też koncern Shell. Już wiadomo, że przy jego stacjach powstaną restauracje Autogrill. To największy na świecie operator punktów obługi podróżnych, wywodzący się z Włoch.

Lotos już ujawnił, że umowę na zagospodarowanie części gastronomicznej podpisał z siecią restauracji Mc Donald's.

Do końca roku nowoutworzona spółka Autogrill Polska zajmie się zagospodarowaniem stref gastronomicznych na MOP-ach Młyński Staw, Rzędziwojowice, Halemba i Wirek. Firma stworzy tam sieć snack-barów i restauracji samoobsługowych z międzynarodowym menu. - List intencyjny w tej sprawie jest już podpisany. Firma najprawdopodobniej zagospodaruje dla nas też część hotelową - mówi Marek Gawroński, rzecznik prasowy Shell Polska. Ze swoimi partnerami negocjuje ciągle Orlen. Nie wiadomo jeszcze jakie hotele i restauracje powstaną przy stacjach polskiego koncernu.

- Stworzymy je jednak na pewno. Będą to motele, które pomieszczą co najmniej 10 osób. W części restauracyjnej stawiamy na tradycyjną kuchnię - zdradza Beata Karpińska, rzeczniczka prasowa Orlenu. Firma chce też zacząć budowę stacji już w sierpniu. Oprócz moteli, restauracji i stacji przy MOP-ach Orlenu powstaną też miejsca piknikowe.

Czekamy na propozycje
Urzędnicy chcą, by w poszukiwaniu pomysłów na nowe nazwy skrzyżowań wzięli udział także sami mieszkańcy. Swoje propozycje możecie Państwo zgłaszać za naszym pośrednictwem, wysyłając e-mail na adres [email protected]. Można też wpisać je na stronie internetowej polskagazetawroclawska.pl