Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

We Wrocławiu aż 80 kontrolerów rusza do walki z gapowiczami

Marcin Torz
Witold Turzański, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, osobiście będzie kontrolował pasażerów
Witold Turzański, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, osobiście będzie kontrolował pasażerów Fot. Tomasz Hołod
Koniec jazdy bez biletu tramwajem czy autobusem. Agresywnych kanarów zastąpią mili kontrolerzy.

Od piątku cztery razy łatwiej będzie trafić w tramwaju lub autobusie na kontrolę biletów. W teren ruszy 80 przeszkolonych kontrolerów. Tylu już zatrudniło Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne. Do końca roku ma być ich aż 120. Do lipca uczciwość wrocławian sprawdzało tylko 24. Pracowali dla Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta.

Efekt był taki, że - zgodnie z szacunkami miejskich radnych - w zeszłym roku nawet co drugi pasażer nie kasował biletu. Oznacza to, że do miejskiej kasy nie wpłynęło ok. 70 mln zł. A za te pieniądze można by kupić 10 nowych tramwajów marki Skoda i wymienić na nie stare "ogórki" bez klimatyzacji.

MPK zapowiada, że zmienić ma się nie tylko liczba kontroli w komunikacji miejskiej, ale też ich jakość.
- Nasi pracownicy będą profesjonalni, a jednocześnie grzeczni - zapowiada Witold Turzański, prezes MPK we Wrocławiu.

MPK zafundowała kontrolerom specjalne kursy savoir-vivre'u. Prowadzili je specjaliści z psychologii.

Żeby dać przykład swoim podwładnym, wyrobił już sobie identyfikator i zamierza od czasu do czasu ruszyć w teren i sprawdzić bilety.
Na co dzień spotkamy teraz kontrolerów ubranych w takie same eleganckie brązowe garnitury. Są jeszcze szyte. Panie kontrolerki nie będą jednak nosiły spódnic, lecz podobnie jak ich koledzy - spodnie. Nie będą chowali identyfikatorów pod klapą marynarki ani żakietu i wyciągali go znienacka. MPK chodzi o to, aby pasażerowie nie byli zdziwieni nalotem, bo wprowadza to nerwową atmosferę.
Kontrolera będzie więc już widać z daleka, jak wsiada do autobusu. - Wtedy gapowicz wysiądzie albo skasuje bilet - opowiada Artur Gabriel, jeden z zatrudnionych od lipca kontrolerów. - Jestem pewien, że ci, którzy będą kilka razy przerywali jazdę, w końcu zrozumieją, że lepiej kupić i skasować bilet, żeby na czas zajechać na miejsce - argumentuje Gabriel.

Nie tylko wygląd kontrolerów się zmieni na bardziej profesjonalny. MPK zafundowała im także specjalne kursy savoir-vivre'u. Prowadzili je specjaliści z psychologii. Uczyli, że uśmiechem i spokojem można zdziałać więcej, niż słownymi przepychankami.
Dzięki nabytej wiedzy, mają być eleganccy, a w żadnym razie nie dać się wyprowadzić z równowagi. Nie ma co jednak liczyć na pobłażanie. Gapowicz nie wywinie się od 100-złotowego (jeśli zapłaci go do 7 dni) lub 120-złotowego mandatu. - Pasażerowie muszą się nauczyć, że korzystają z naszej usługi i trzeba za nią płacić. Dlatego pobłażania nie będzie - zapowiada Iwona Czarnacka, rzeczniczka prasowa MPK.

Mowy jednak nie ma, aby kontroler szarpał się z gapowiczem. - W sytuacjach ekstremalnych, kiedy pasażer jest agresywny, zadzwonimy po policję - tłumaczy Gabriel. Zdaniem kontrolerów, łagodne podejście do pasażerów, już daje pozytywne efekty. - Gapowicze zmienili do nas podejście, kiedy i my jesteśmy wobec nich grzeczni i spokojni - opowiada kontroler. I dodaje, że coraz częściej pasażerom bez biletu jest po prostu wstyd, bo gapowicz to złodziej, który okrada innych.
Turzański: - W Niemczech nie ma społecznego przyzwolenia na jazdę bez biletu. Kiedy Niemiec z biletem miesięcznym wchodzi do tramwaju, to go pokazuje pasażerom, żeby wiedzieli, że jest uczciwy.

Zdaniem kontrolerów, łagodne podejście do pasażerów, już daje pozytywne efekty.

Kontrolerem może zostać każdy, kto ma wykształcenie średnie i czyste konto w sądzie. Etat to ok. 2 tys. zł na rękę, umowa-zlecenie - 20 proc. prowizji od jednego mandatu, czyli 20 zł.

Grzecznie

Kontrolerzy biletów MPK mają zachowywać się w stosunku do pasażerów elegancko. Oto, jakich zwrotów powinni używać:
- Witam serdecznie. Przeprowadzam kontrolę. Czy można zobaczyć bilet?
- Pana bilet jest nieważny. Poproszę w takim razie o dokumenty.
- Jeśli pan nie okaże dowodu tożsamości, będę zmuszony zadzwonić po policję. Wtedy może pan zostać pociągnięty do odpowiedzialności finansowej, bo zatrzymamy tramwaj i poczekamy na radiowóz.
- Zapomniał pan skasować biletu? Bardzo mi przykro. Niestety, muszę panu wypisać mandat. Następnym razem proszę pamiętać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska