Pierwszy Program Rozwoju Turystyki dla Województwa Dolnośląskiego obejmował lata 2004-2013, ze szczególnym uwzględnieniem zadań do 2006 roku. Powstał w oparciu o Rządową Strategię Rozwoju Turystyki 2001-2006, strategię rozwoju województwa i strategię rozwoju turystyki opracowaną przez Polską Agencję Rozwoju Turystyki. Dokument nowelizowano w styczniu tego roku.
Już pięć lat temu autorzy strategii zidentyfikowali produkty markowe regionu. Zaliczyli do nich turystykę uzdrowiskową - Dolny Śląsk ma największą w Polsce liczbę uzdrowisk. Za równie ważne uznano turystykę kulturową (najwięcej zarejestrowanych w kraju zabytków), aktywną, biznesową i na obszarach wiejskich. Za jedno z głównych zadań mające przyspieszyć dynamikę rozwoju tej gałęzi gospodarki, uznano jak najlepsze wykorzystanie funduszy unijnych i opracowanie planu działania w porozumieniu z samorządami lokalnymi.
Zdiagnozowano stan bazy noclegowej. Podano liczbę restauracji i barów, a audyt Wrocławia sygnalizował m.in. konieczność opracowania zintegrowanego systemu informacji dla turystów również w językach angielskim i niemieckim.
W 2001 roku na Dolny Śląsk przyjechało 3,5 miliona polskich turystów - w większości na dwa do czterech dni. W tym samym 2001 roku odwiedziło nas 1,4 miliona turystów zagranicznych, najczęściej z Niemiec.
W 2001 roku na Dolny Śląsk przyjechało 3,5 miliona polskich turystów - w większości na dwa do czterech dni.
W styczniu tego roku Program został znowelizowany - również przez PART. Najważniejsza zmiana dotyczy podziału regionu na subregiony i opracowanie dla nich osobnych dokumentów, wraz z listą produktów regionalnych wartych wzmacniania inwestycyjnego i promowania.
Takie próby podejmowane w innych regionach kraju nie powiodły się i Dolny Śląsk jest jedynym, który zdecydował się na takie uszczegółowienie strategii rozwoju turystyki. W dokumencie autorzy formułują pięć zasad, w tym "Mierzymy siły na zamiary - kreowanie programów realnych, możliwych do wykonania i realizacji". Tymczasem np. dla subregionu Odry Wschód (Kraina Grądów Odrzańskich) wpisują siedem celów strategicznych, w tym: "Powstanie wyrafinowanej oferty turystycznej" - trudno o przykład bardziej nierealny i niedookreślony! Takich smaczków jest więcej.
"Wykorzystujemy atuty regionu - położenie, uwarunkowania infrastrukturalne oraz potencjał ludzki i wartości zabytkowe stanowią m.in. silne strony dla generowania ruchu turystycznego" - na wszelki wypadek autorzy dokumentu tłumaczą czym się różni produkt turystyczny prosty od produktu złożonego. I tak ze strategii dla Sudetów wałbrzyskich, dowiadujemy się, że takim produktem prostym mogłaby być muszelka znad morza...? "Sięgamy do źródeł - ogromne znaczenie dla atrakcyjności turystycznej stanowią dziedzictwo przeszłości oraz bogata i niekiedy burzliwa historia" - i zapewne dlatego w kilku koncepcjach dużo miejsca zajmuje przytaczanie za lokalnymi wydawnictwami legend.
Jaki pomysł dla rozwoju turystyki w rejonie Wzgórz Trzebnickich wynika z legendy o pijaku, który po wyjściu z oberży spotkał nawiedzone tańczące... koty? Autorzy przypominają też wdrożone w życie kluczowe realizacje Programu na lata 2004-2008. To zaledwie pięć pozycji: kampania promująca uzdrowiska, Karkonosze w 2005, szlak cysterski w 2006, monitoring ruchu turystycznego w regionie i we Wrocławiu prowadzony w 2007 roku i kampania promująca Dolny Śląsk. "To je wyborne. Das ist super. Dolny Śląsk jest super" z udziałem telewizyjnej prezenterki Moniki Richardson i Niemca mieszkającego w Polsce Stefana Mellera, nie zachwyciła, a jej autorzy byli krytykowani za brak oryginalnych pomysłów.
Lektura obu wersji PRT przypomina chaotyczny zbiór życzeń. Na turystyce można zbijać kokosy, ale określanie ram, w jakich się to robi, przypomina wolną amerykankę i zbiór przypadkowych haseł rzucanych przez samorządowców, biznesmenów lokalnych i napływowych, wreszcie urzędników opracowujących strategie rozwoju (na tym tle pozytywnie wyróżnia się Wrocław, który potrafił bez przegadywania i ogólników określić, jakie turystyczne produkty chce rozwijać).
Jaki pomysł dla rozwoju turystyki w rejonie Wzgórz Trzebnickich wynika z legendy o pijaku, który po wyjściu z oberży spotkał nawiedzone tańczące... koty?
Ta ogólnikowość i przypadkowość programowych dokumentów samorządu niepokoi, bo to PRT jest podstawą do rozdysponowania funduszy unijnych (np. w konkursie o dotacje dla przedsiębiorców inwestujących w turystykę, który zostanie ogłoszony 10 sierpnia, projekty muszą wpisywać się w ten program).
Mamy więc ok. 4 tys. stron dokumentów programowych, mamy doskonałe warunki do rozwoju turystyki, tylko turystyczną ofertę mamy dziwnie ubogą. Ale może to niesprawiedliwa ocena? Jeśli się mylę - a chciałabym - proszę mnie sprostować. Czekam na odzew.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?