Ścinawskie wysypisko śmieci jest pełne. W grudniu wygaśnie zezwolenie na jego użytkowanie. Dla mieszkańców to kłopot i dodatkowy wydatek.
Już nie będą mogli opłacać rachunków w miejscowym Zakładzie Gospodarki Komunalnej, który do tej pory odpowiadał za wywóz odpadów. Muszą podpisać umowy z firmami z zewnątrz, które, owszem, chętnie zabiorą ścinawskie śmieci na swoje wysypiska, ale za większe pieniądze. ZGK liczył sobie 7,53 zł brutto za 110-litrowy pojemnik. U innych cena wynosi ok. 8 zł. Dla gospodarstwa domowego to dodatkowy wydatek 100 zł rocznie.
Ścinawskie wysypisko mogłoby służyć dłużej, gdyby nie krótkowzroczność poprzedników burmistrza Andrzeja Holdenmajera. W latach 2001-2006 gmina zgodziła się przyjąć na składowisko ponad 14 tys. t odpadów z Wrocławia, 782 t ze Żmigrodu i 564 t z gminy Wińsko.
Na potężne (3,7 mln metrów sześciennych) wysypisko śmieci w Lubinie też zajeżdżają śmieciarki z Wrocławia i z Milicza. Waldemar Flądro, rzecznik prasowy zawiadującej nim spółki Mundo, zaznacza jednak, że pilnują, by cudze śmieci nie zasypały Lubina.
- Regulujemy wielkość strumienia odpadów, jakie wpuszczamy na nasze składowisko - mówi. - Określamy dostawcom górne limity. Dochody z tego tytułu wykorzystujemy na rekultywację oraz inwestycje.
60 proc. wolnej powierzchni składowania w województwie mają łącznie cztery wysypiska.
Przy wysypisku Mundo działają urządzenia odzyskujące gaz z hałdy i sortownia śmieci. To już standard na obiektach tej wielkości. Spółka planowała rozbudowę linii do segregowania odpadów, ale wobec załamania się rynku recyklingu w Europie, wstrzymała się z tą inwestycją. Planuje jednak zmienić metodę utylizacji z prostego segregowania odpadów na coś nowocześniejszego. Ale Waldemar Flądro nie chce zdradzić, co to ma być. Wysypisko posłuży Lubinowi do roku 2035.
Czas eksploatacji składowiska odpadów w Lubawce, z którego korzysta też Kamienna Góra, minie w 2012 roku. Ale Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej Sanikom planuje inwestycje, które mogą przedłużyć jego żywot. Właśnie zabiera się za budowę kompostowni. Chce produkować paliwo energetyczne do wykorzystania np. w cementowni. Sprowadza wysokociśnieniową prasę - unikat, wykorzystywany do tej pory tylko w trzech miejscach w Europie.
A do końca 2012 roku zamierza postawić zakład przetwarzania odpadów. Całość ma kosztować około 35 mln złotych. Gmina sama nie podołałaby temu zadaniu, ale są przecież Unia Europejska i Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska.
- Dzięki planowanym inwestycjom, na składowisko będzie trafiać tylko 10-20 procent śmieci, które do nas przyjeżdżają - twierdzi Grzegorz Szmajdziński, dyr. ds. rozwoju w Sanikomie. To pomysł, który wspiera Dolnośląski Urząd Marszałkowski we Wrocławiu. W 2004 roku, gdy zatwierdzano Wojewódzki Plan Gospodarki Odpadami, w Polsce było czynnych 999 składowisk, z tego 133 działały na Dolnym Śląsku.
Składowisk jest za dużo, są za małe i na ogół słabo wyposażone w sprzęt techniczny (np. prasy czy kompaktory, dzięki którym śmieci mają mniejszą objętość). Plan przewidywał stopniową likwidację części z nich. Po roku 2009 na Dolnym Śląsku ma pozostać tylko 45 składowisk.
426 kg śmieci rocznie przypada na mieszkańca Legnicy, Wrocławia, Jeleniej Góry.
UE, a w ślad za nią władze wojewódzkie, wspierają takie inicjatywy, jak Ekologiczny Związek Gospodarki Odpadami Komunalnymi Gać - związek komunalny zawiązany przez pięć samorządów z Opolszczyzny i Dolnego Śląska (Brzeg, Lubsza, Skarbimierz, miasto Oława i gminę Oława).
Dzięki ich współpracy w Gaci powstał nowoczesny zakład z instalacją do sortowania odpadów. Do związku chce dołączyć 9 samorządów z Dolnego Śląska, m.in. Strzelin, który 31 grudnia, nie wykorzystawszy jednej komory, kończy eksploatację klasycznego, gminnego wysypiska w Wąwolnicy.
- Przygotowaliśmy wniosek o rozbudowę. Planujemy inwestycje za ponad 114 mln zł, między innymi zakłady fermentacji i przeróbki oraz zautomatyzowaną sortownię, w której śmieci będą segregowane bez udziału człowieka - mówi prezes Kazimierz Bączek. - By mieć szansę na dofinansowanie z Unii, musimy rozszerzyć związek. Obecnie na naszym terenie mieszka niespełna 100 tysięcy mieszkańców. Unia ma środki, ale na wysypiska obsługujące min. 150 tys. gospodarstw. Z nowymi gminami będzie ich 200 tysięcy.
Fatalny stan
W 2004 r. Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego zebrał dane o 133 składowiskach odpadów komunalnych w naszym regionie. Uszczelnienie podłoża miały zaledwie 62 z nich, drenaż odcieków - 58, kompaktor do zagęszczania odpadów - 20, a system monitoringu - 53. W 44 brakowało nawet ogrodzeń. Żadne składowisko w województwie dolnośląskim nie posiada instalacji do odzysku energii z gazu składowiskowego lub jego unieszkodliwiania przez spalanie w pochodni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?