Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Dolnym Śląsku brakuje już miejsca na góry śmieci

Piotr Kanikowski
Wysypiska śmieci na Dolnym Śląsku się wypełniają. Mniejsze czeka rychła likwidacja
Wysypiska śmieci na Dolnym Śląsku się wypełniają. Mniejsze czeka rychła likwidacja Piotr Krzyżanowski
Będą znikać małe składowiska śmieci w regionie. Przyszłością jest sortowanie naszych odpadów.

Ścinawskie wysypisko śmieci jest pełne. W grudniu wygaśnie zezwolenie na jego użytkowanie. Dla mieszkańców to kłopot i dodatkowy wydatek.

Już nie będą mogli opłacać rachunków w miejscowym Zakładzie Gospodarki Komunalnej, który do tej pory odpowiadał za wywóz odpadów. Muszą podpisać umowy z firmami z zewnątrz, które, owszem, chętnie zabiorą ścinawskie śmieci na swoje wysypiska, ale za większe pieniądze. ZGK liczył sobie 7,53 zł brutto za 110-litrowy pojemnik. U innych cena wynosi ok. 8 zł. Dla gospodarstwa domowego to dodatkowy wydatek 100 zł rocznie.

Ścinawskie wysypisko mogłoby służyć dłużej, gdyby nie krótkowzroczność poprzedników burmistrza Andrzeja Holdenmajera. W latach 2001-2006 gmina zgodziła się przyjąć na składowisko ponad 14 tys. t odpadów z Wrocławia, 782 t ze Żmigrodu i 564 t z gminy Wińsko.

Na potężne (3,7 mln metrów sześciennych) wysypisko śmieci w Lubinie też zajeżdżają śmieciarki z Wrocławia i z Milicza. Waldemar Flądro, rzecznik prasowy zawiadującej nim spółki Mundo, zaznacza jednak, że pilnują, by cudze śmieci nie zasypały Lubina.
- Regulujemy wielkość strumienia odpadów, jakie wpuszczamy na nasze składowisko - mówi. - Określamy dostawcom górne limity. Dochody z tego tytułu wykorzystujemy na rekultywację oraz inwestycje.

60 proc. wolnej powierzchni składowania w województwie mają łącznie cztery wysypiska.

Przy wysypisku Mundo działają urządzenia odzyskujące gaz z hałdy i sortownia śmieci. To już standard na obiektach tej wielkości. Spółka planowała rozbudowę linii do segregowania odpadów, ale wobec załamania się rynku recyklingu w Europie, wstrzymała się z tą inwestycją. Planuje jednak zmienić metodę utylizacji z prostego segregowania odpadów na coś nowocześniejszego. Ale Waldemar Flądro nie chce zdradzić, co to ma być. Wysypisko posłuży Lubinowi do roku 2035.

Czas eksploatacji składowiska odpadów w Lubawce, z którego korzysta też Kamienna Góra, minie w 2012 roku. Ale Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej Sanikom planuje inwestycje, które mogą przedłużyć jego żywot. Właśnie zabiera się za budowę kompostowni. Chce produkować paliwo energetyczne do wykorzystania np. w cementowni. Sprowadza wysokociśnieniową prasę - unikat, wykorzystywany do tej pory tylko w trzech miejscach w Europie.
A do końca 2012 roku zamierza postawić zakład przetwarzania odpadów. Całość ma kosztować około 35 mln złotych. Gmina sama nie podołałaby temu zadaniu, ale są przecież Unia Europejska i Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska.

- Dzięki planowanym inwestycjom, na składowisko będzie trafiać tylko 10-20 procent śmieci, które do nas przyjeżdżają - twierdzi Grzegorz Szmajdziński, dyr. ds. rozwoju w Sanikomie. To pomysł, który wspiera Dolnośląski Urząd Marszałkowski we Wrocławiu. W 2004 roku, gdy zatwierdzano Wojewódzki Plan Gospodarki Odpadami, w Polsce było czynnych 999 składowisk, z tego 133 działały na Dolnym Śląsku.

Składowisk jest za dużo, są za małe i na ogół słabo wyposażone w sprzęt techniczny (np. prasy czy kompaktory, dzięki którym śmieci mają mniejszą objętość). Plan przewidywał stopniową likwidację części z nich. Po roku 2009 na Dolnym Śląsku ma pozostać tylko 45 składowisk.

426 kg śmieci rocznie przypada na mieszkańca Legnicy, Wrocławia, Jeleniej Góry.

UE, a w ślad za nią władze wojewódzkie, wspierają takie inicjatywy, jak Ekologiczny Związek Gospodarki Odpadami Komunalnymi Gać - związek komunalny zawiązany przez pięć samorządów z Opolszczyzny i Dolnego Śląska (Brzeg, Lubsza, Skarbimierz, miasto Oława i gminę Oława).

Dzięki ich współpracy w Gaci powstał nowoczesny zakład z instalacją do sortowania odpadów. Do związku chce dołączyć 9 samorządów z Dolnego Śląska, m.in. Strzelin, który 31 grudnia, nie wykorzystawszy jednej komory, kończy eksploatację klasycznego, gminnego wysypiska w Wąwolnicy.

- Przygotowaliśmy wniosek o rozbudowę. Planujemy inwestycje za ponad 114 mln zł, między innymi zakłady fermentacji i przeróbki oraz zautomatyzowaną sortownię, w której śmieci będą segregowane bez udziału człowieka - mówi prezes Kazimierz Bączek. - By mieć szansę na dofinansowanie z Unii, musimy rozszerzyć związek. Obecnie na naszym terenie mieszka niespełna 100 tysięcy mieszkańców. Unia ma środki, ale na wysypiska obsługujące min. 150 tys. gospodarstw. Z nowymi gminami będzie ich 200 tysięcy.


Fatalny stan

W 2004 r. Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego zebrał dane o 133 składowiskach odpadów komunalnych w naszym regionie. Uszczelnienie podłoża miały zaledwie 62 z nich, drenaż odcieków - 58, kompaktor do zagęszczania odpadów - 20, a system monitoringu - 53. W 44 brakowało nawet ogrodzeń. Żadne składowisko w województwie dolnośląskim nie posiada instalacji do odzysku energii z gazu składowiskowego lub jego unieszkodliwiania przez spalanie w pochodni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Na Dolnym Śląsku brakuje już miejsca na góry śmieci - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska