Panie mają osiem pokoi po 20 metrów kwadratowych każdy. Przyzwoite meble: szafki, wersalka, regały i fotele. Na podłogach panele. Także na korytarzach dużo przestrzeni, gdzie mogą bawić się dzieci. Wspólna, świetnie wyposażona kuchnia z lodówką, zmywarką do naczyń i meblami. Są też przyzwoite łazienki na korytarzach.
Pani Krystyna, 30-letnia samotna mama z sześcioletnią córką, przed dwoma laty musiała przeprowadzić się do takiego punktu przy ul. Łukasińskiego. Warunki były tam nie najlepsze: brak intymności, pokoje przegrodzone jedynie szafami. Ciasnota.
- Tutaj mieszka się zdecydowanie lepiej - zachwala pani Krystyna. - Dzieci też to odczuwają, bo mogą wyjść na podwórko. Ale nawet złota klatka nie zastąpi własnego mieszkania.
Pani Krystyna pracuje na trzy zmiany. Ale właśnie to, że zarabia, jest teraz jej przekleństwem.
- W tamtym roku była na liście osób oczekujących na mieszkanie socjalne - tłumaczy Piotr Bukowski, kierownik noclegowni. Przekroczyła jednak teraz poziom dochodu na jedną osobę i została z tej listy skreślona. Takie są niestety przepisy.
- Tacy jak ja chyba nigdy nie będą mieli własnego mieszkania - smuci się kobieta. - Na wynajęcie i kupno nas nie stać.
Noclegownia i punkt opieki mieści się w przedwojennym pałacyku przy ul. Przemysłowej, w którym przez kilkadziesiąt lat była szkoła odzieżowa. Na remont miasto wydało trzy miliony złotych.
Oprócz mam i dzieci mieszka tutaj 55 bezdomnych. Tyle wynosi limit, ale na zimę będzie można ułożyć materace. Oni też przeprowadzili się ze starej, za ciasnej noclegowni przy ul. Łukasińskiego. Mają pokoje 3-, 7- i 9-osobowe. Sami ustalili, kto z kim zamieszka. Każdy ma łóżko i szafkę. Łazienki, także dla niepełnosprawnych, na korytarzach. Jadalnia i kuchnia. Samotne matki mieszkają na piętrach, zaś bezdomni na parterze.
Mirosław Sobczyk (54 lata) jest bezdomny od dwóch lat.
- Tutaj jest super. Można się porządnie wykąpać, oprać. I każdy musi pilnować porządku, o to dbamy - zapewnia pan Sobczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?