Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Nasze wolne tramwaje

Bartłomiej Knapik
Michał Pawlik
Wrocławscy motorniczowie muszą co chwilę przerywać jazdę, przez co nasze tramwaje jeżdżą najwolniej.

We Wrocławiu średnia prędkość tramwaju, wliczając postoje na skrzyżowaniach i przystankach, to tylko nieco ponad 13 km/h. To najgorszy wynik w kraju. Dla porównania, w Poznaniu wagony mkną po szynach o połowę szybciej. Krócej trwa także podróż pasażerów w Krakowie, Warszawie, Łodzi czy Gdańsku.

Nasz słaby wynik to nie tylko wina kolejnych remontów ulic (te prowadzi się przecież w większości miast), ale także technologicznego zacofania. We Wrocławiu wciąż jeszcze w wielu newralgicznych miejscach, np. przy pl. Dominikańskim i pl. Legionów, motorniczowie muszą zatrzymywać skład, by wysiąść i ręcznie przestawić zwrotnicę.

W większości dużych miast normą są już zwrotnice sterowane elektrycznie. Motorniczy może wybrać kierunek jazdy, wciskając odpowiedni przycisk w kabinie. U nas takich zwrotnic jest jak na lekarstwo, podczas gdy w Krakowie czy Warszawie automatycznie sterowana jest prawie każda.
Na szczęście, w magistracie zauważyli ten problem. Trwa już przetarg na zakup 12 automatycznych zwrotnic. Za dwa lata na trasach z Leśnicy do Sępolna, z Gaju na Maślice oraz z Oporowa na Biskupin wszystkie będą automatyczne.

Nowoczesny, piękny tramwaj Skoda podjeżdża do skrzyżowania ul. Świdnickiej i Piłsudskiego. Choć światło pozwala mu jechać, wagony zatrzymują się. Motorniczy otwiera drzwi, wychodzi z kabiny z metalowym prętem i zmierza do torowiska. Przestawia zwrotnicę, wraca do kabiny, czeka na kolejne zielone światło. Zanim się zaświeci, mijają w sumie prawie dwie minuty.

To obrazek z wczorajszego popołudnia, ale podobne oglądać można w całym Wrocławiu o dowolnej porze. Przejazd tramwaju przez miasto nigdzie w Polsce nie zajmuje tak wiele czasu, jak we Wrocławiu. Sprawdziliśmy to wczoraj, analizując oficjalne, średnie prędkości miejskich kolejek w Poznaniu, Krakowie, Warszawie, Gdańsku, Łodzi i Wrocławiu.

- To efekt częstych remontów, które spowalniają ruch, oraz braku wydzielonych torowisk i ich stanu - wylicza powody naszego kiepskiego wyniku Zbigniew Ferenc, dyrektor do spraw eksploatacji w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym we Wrocławiu.

Ale jest jeszcze jeden, bardzo poważny problem.
- Mamy za mało automatycznych zwrotnic - przyznaje Ferenc.
W żadnym innym dużym mieście w Polsce nie ma tak wielu przestarzałych, ręcznie sterowanych zwrotnic, jak u nas.
- Przecież to średniowiecze. Prawie nigdzie już się takich metod nie stosuje - z niedowierzaniem kręci głową Igor Gisterek z Zakładu Infrastruktury Transportu Szynowego Politechniki Wrocławskiej.
- Nie chodzi tylko o to, że zwrotnice automatyczne są wygodniejsze i bezpieczniejsze, bo nie muszę wychodzić z kabiny i nie jestem narażony na to, że ktoś mnie potrąci. Chodzi o to, że czas tracę ja i tracą pasażerowie - żali się Jan, wrocławski motorniczy.

We Wrocławiu od wielu lat znacznie więcej pieniędzy wydawano na remonty dróg niż torowisk. Na szczęście, powoli się to zmienia. Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta, który odpowiada m.in. za nasze torowiska, właśnie rozpisał przetarg na wymianę dwunastu zwrotnic ręcznych na automatyczne.

Pojawią się na pl. Orląt Lwowskich, skrzyżowaniach ul. Kazimierza Wielkiego z Krupniczą i Ruską, pętli przy Stadionie Olimpijskim, pl. Dominikańskim, pl. Legionów i pl. Społecznym. Skorzystają na tym między innymi pasażerowie linii 0, 2, 17 czy 24.

Paulina Tyniec, kierownik projektu Tramwaju Plus, zapowiada też, że do końca 2011 roku wszystkie zwrotnice będą automatyczne na trasach z Leśnicy na Sępolno, z Gaju na Kozanów i Maślice, a także z Oporowa na Biskupin.

Skorzysta z nich oczywiście nie tylko Tramwaj Plus, ale także każdy inny jadący na tych odcinkach. A to oznacza szybszą podróż dla wielu wrocławian.

Przymusowe postoje
Oto miejsca we Wrocławiu, w których ciągle jeszcze nie ma zwrotnic automatycznych, dlatego motorniczy musi przerywać jazdę i ręcznie ustalać kierunek:
- pl. Dominikański (północny wlot, od ul. św. Katarzyny),
- przystanek Arkady Wrocławskie na skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego i Świdnickiej - wszystkie kierunki,
- pl. Legionów - wszystkie kierunki,
- ul. Powstańców Śląskich (skręt w aleję Hallera),
- ul. Słowiańska (wjazdy i wyjazdy do zajezdni),
- ul. Kujawska (skręt w plac Wróblewskiego i ulicę Traugutta),
- ul. Ślężna (wjazd do zajezdni),
- pl. Staszica (zwrotnica zjazdowa od strony Osobowic),
- na pętlach tramwajowych: Osobowice, Oporów, Sępolno, Marino, Tarnogaj, park Południowy oraz Biskupin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocław: Nasze wolne tramwaje - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska