Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław pod znakiem kina (FILM)

Justyna Kościelna
Już w czwartek Wrocław zamieni się w twierdzę X muzy. Organizatorzy Międzynarodowego Festiwalu Filmowego "Era Nowe Horyzonty" szacują, że w ciągu 11 festiwalowych dni przez ich imprezę przewinie się ponad 130 tys. widzów.

Aż trudno uwierzyć, że największy festiwal filmowy w Polsce wyrósł ze skromnej imprezy w prowincjonalnym Cieszynie. Wszystko zaczęło się w 2001 roku, kiedy Roman Gutek, wcześniej związany z festiwalem filmowym w Kazimierzu, postanowił zrobić swój całkowicie autorski przegląd filmów, "gdzieś na końcu świata". Padło na Sanok. Dwa tygodnie po pierwszym festiwalu zdecydowano jednak o przenosinach do Cieszyna. Ale i w tamtejszych 8 salach (jedna była po stronie czeskiej) nie mieścili się wszyscy spragnieni ambitnego i oryginalnego kina. Po czterech latach szef festiwalu zarządził więc kolejną przeprowadzkę, tym razem do Wrocławia. Zważywszy na lawinowo rosnącą publikę, to był strzał w dziesiątkę.

W tym roku na kilkudziesięciu ekranach wyświetlonych zostanie ponad pół tysiąca filmów z 45 krajów. Około 150 produkcji będzie miało we Wrocławiu swoją polską premierę. Wśród nich chyba najbardziej oczekiwane "Przerwane objęcia" Pedro Almodovara. - Bardzo zależało nam, aby hiszpański reżyser pojawił się u nas osobiście, ale się nie udało. Jak się widzieliśmy, zasugerował jednak, aby jego najnowszy film pokazać razem z brytyjskim filmem noir "Noc i miasto" (reżyser Jules Dassin) z 1950 roku. Sugestię oczywiście uwzględniliśmy - tłumaczy Roman Gutek.

Z innych ważnych premier warto wymienić "Białą wstążkę" Michaela Haneke, nagrodzoną w tym roku Złotą Palmą w Cannes. Mimo starań organizatorów Austriak nie pojawi się we Wrocławiu, ale będzie za to m.in. Peter Greenaway, który przyjedzie na premierę swojego najnowszego filmu "Rembrandt: Oskarżam...!", a po niej wygłosi wykład o związkach malarstwa i kina "Wizualna poczytalność - kino i malarstwo". Na festiwal udało się też ściągnąć Wima Wenderesa, który obejrzy premierowe pokazy swojego "Spotkania w Palermo", oraz Mika Figgisa, który zaprezentuje na festiwalu eksperymentalny obraz "Timecode" sprzed dziewięciu lat.

Z innych ważnych premier warto wymienić "Białą wstążkę" Michaela Haneke, nagrodzoną w tym roku Złotą Palmą w Cannes.

Jak co roku ważną częścią festiwalu będą konkursy: "Nowe Horyzonty", "Filmy o sztuce" (po raz pierwszy w historii imprezy) oraz "Nowe Filmy Polskie". W tej sekcji zobaczymy m.in. "33 sceny z życia" Małgorzaty Szumowskiej, "Wojnę polsko-ruską" Xawerego Żuławskiego czy "Galerianki" Katarzyny Rosłaniec. Ciągle mało? W programie wrocławskiej imprezy są też retrospektywy, m.in. kanadyjskiego surrealisty Guya Maddina oraz Krzysztofa Zanussiego, który przywiezie na festiwal "Rewizytę", z ostatnią rolą Zbigniewa Zapasiewicza.

Ale Gutek zaserwuje filmowe emocje nie tylko maniakom, ale też wszystkim wrocławianom. W rynku, wzorem ubiegłych lat, stanie megaekran, na którym codziennie od 24 lipca do 2 sierpnia o godz. 22 wyświetlane będą i klasyki, i nowości światowego kina. W plenerze zobaczymy np. "Dyktatora" z 1940 roku, jeden z najwybitniejszych obrazów Charlesa Chaplina.

Na Erze będzie można posłuchać również dobrych zespołów. Kostas Georgakopulos, szef całego muzycznego zamieszania, ma nosa do niesztampowych dźwięków. Na 11 festiwalowych dni zaprosił 25 artystów ze Szwecji, Kanady, Węgier, USA i, oczywiście, Polski. I to dzięki niemu polska publiczność po raz pierwszy usłyszy m.in. kanadyjski elektroniczny duet Junior Boys.

Ale zanim panowie pojawią się we Wrocławiu, w czwartkowy wieczór muzyczną imprezę rozpocznie występ amerykańskiej kompozytorki i performerki Lydii Lunch. Dzień później na scenie pojawi się gwiazda muzyki dub i dub reggae, znany przede wszystkim jako producent muzyczny, Adrian Sherwood. Warto też zwrócić uwagę na niedzielny występ niemieckiej grupy Jazzanova. Znakiem firmowym kolektywu jest mieszanina jazzowych brzmień z elektronicznymi podkładami. Na festiwalu Era Nowe Horyzonty zagrają w pełnym, akustycznym składzie, a zaśpiewa z nimi znana, m.in. z wielu klubowych produkcji, wokalistka Clara Hill.

Jakby ktoś doznał nagłego zawrotu głowy, uspokajamy: nie ma fizycznej możliwości, by zaliczyć wszystkie pokazy i imprezy. Ostrzegamy też, że na niektórych seansach będzie niemiłosierny ścisk, zupełnie jak wiele lat temu w Cieszynie. Ale jak mówi Roman Gutek, takie jest święte prawo festiwali filmowych. - Sam co roku, w piekielnym upale, stoję grzecznie w Cannes. Czasami nawet po kilkadziesiąt minut - tłumaczy.

wsp. Marta Wróbel

Zobacz zapowiedź festiwalu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska