Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dolny Śląsk: Starają się, by chorzy mniej cierpieli

Romuald Piela, współpraca: SIYA, AGG
W Polanicy chcą oszczędzić bólu pacjentom. Trzy szpitale na Dolnym Śl. walczą o certyfikat.

Specjalistyczne Centrum Medyczne w Polanicy-Zdroju stara się o certyfikat z programu "Szpital bez bólu". To trzeci szpital na Dolnym Śląsku, który przyłączył się do programu, razem ze szpitalem im. Falkiewicza we Wrocławiu i wojewódzkim w Legnicy.

Placówka ma trzy miesiące na wdrożenie programu. W tym czasie musi przeszkolić lekarzy i pielęgniarki. Potem każdemu pacjentowi trzeba będzie założyć oddzielną kartę monitorowania bólu.
- Co najmniej cztery razy na dobę chorzy będą pytani o odczuwany przez nich ból. Ich wskazania (skala od 1 do 10 - przyp. red.) skrupulatnie zapiszemy i na ich podstawie odpowiednio dobierzemy leki przeciwbólowe i ich dawki - wyjaśnia Krystyna Kurpias, pielęgniarka z oddziału chirurgicznego. Lekarze i pielęgniarki będą też rozmawiać o bólu z pacjentami.

Jeśli w Polanicy spełnią te wymogi, dostaną od Polskiego Towarzystwa Badania Bólu certyfikat na trzy lata. Pacjenci uważają, że takie certyfikaty to dobry pomysł, bo właśnie bólu, idąc do szpitala, boją się najbardziej. - Strach jest mniejszy, kiedy dokładnie będziemy wiedzieć, czego mamy się spodziewać - mówi Mikołaj Hołówka, który na zabieg chirurgiczny przyjechał do Polanicy-Zdroju aż z Radomska.

Pierwszym szpitalem na Dolnym Śląsku, który zgłosił się do programu, był Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Legnicy.

Pierwszym szpitalem na Dolnym Śląsku, który zgłosił się do programu, był Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Legnicy. - To, że zgłosiliśmy się do programu, nie znaczy, że wcześniej nie zajmowaliśmy się bólem - mówi Marlena Mokrzanowska, rzeczniczka szpitala w Legnicy.
Wyjaśnia, że pacjenci dostają specjalistyczne leki przeciwbólowe. - Skoro jednak możemy podnieść jakość naszych usług medycznych, to postanowiliśmy zdobyć ten certyfikat, choć wiąże się to z dodatkowymi obowiązkami, m.in. wypełnianiem specjalnych kart - dodaje Mokrzanowska.
Roman Szełemej, pełnomocnik zarządu województwa dolnośląskiego ds. służby zdrowia, przekonuje, że duże szpitale pracują zgodnie ze wszystkimi wymogami dotyczącymi uśmierzania bólu. Gorzej sytuacja wygląda w tych mniejszych.

- Chodzi o kadrę, głównie anestezjologów. Mniejsze szpitale mają ograniczone możliwości - mówi Szełemej. Popiera starania szpitali o certyfikat. Tym bardziej, że Polska wciąż jest na szarym końcu w Unii Europejskiej, jeżeli chodzi o procedury związane z uśmierzaniem bólu.

O samej walce z bólem pooperacyjnym mówi się w kraju od niedawna. Nasze szpitale nie są zobowiązane do wprowadzania specjalnych procedur związanych z jego uśmierzaniem - np. obowiązku regularnego monitorowania. Fachowcy z PTBB szacują, że ból pooperacyjny jest niewłaściwie uśmierzany u ponad połowy pacjentów. Realizowany przez nich program ma to zmienić. Towarzystwo przyznało sześć certyfikatów, a po następne oczekują 43 lecznice, w tym trzy na Dolnym Śl. (polanicka, legnicka i Szpital Specjalistyczny im. A. Falkiewicza we Wrocławiu).

O samej walce z bólem pooperacyjnym mówi się w kraju od niedawna.

Szybciej wrócą do zdrowia
Krzysztof Wywrot, dyrektor Specjalistycznego Centrum Medycznego w Polanicy-Zdroju: Nigdy nie będzie tak, że całkowicie wyeliminujemy ból. Będziemy jednak starali się w znaczący sposób ograniczyć cierpienia pacjentów po operacjach. Bo im mniej bólu, tym lepsze samopoczucie chorego, a to oznacza szybszy powrót do zdrowia. Każdemu wytłumaczymy, jakiego bólu musi się spodziewać po operacji i w jaki sposób będziemy go uśmierzać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska