Piłka nożna: Łubu-dubu, niech żyje nam prezes Koziński?

Już przed tygodniem, podsumowując blisko półtoraroczną (od marca 2008 r.) kadencję prezesa Zagłębia Lubin Pawła Jeża, pisaliśmy o najmocniejszych kandydatach na jego następcę.

Na szczycie listy znalazł się Jerzy Koziński. W międzyczasie na jego głównego konkurenta wyrósł młody menedżer rodem z branży reklamowej - Michał Radkiewicz. Wydaje się jednak, że w miedziowym klubie wybiorą tę bardziej doświadczoną pierwszą opcję. Formalności ma stać się zadość we wtorek w okolicach godziny 16-17.

Wcześniej o 15 ma zostać wybrana nowa rada nadzorcza Zagłębia Lubin. Kadencja obecnej właśnie się kończy. Może inaczej - będą nowe wybory. Bo niewykluczone, że personalnie owe gremium wyglądać będzie niemal tak samo, czyli z dominującym tercetem: Paszkiewicz - Langer - Bober.

Koziński mieszka w małej wsi pod Legnicą. Jest nawykły do siedzenia za sterem.

Słowo o Kozińskim. Mieszka w małej wsi pod Legnicą. Nawykły do siedzenia za sterem. Szef Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej, a w przeszłości też wiceprezes PZPN i prezes OZPN. Warto też do piastowanych przezeń stanowisk dodać funkcję prezesa Zagłębia Lubin od czerwca 2002 do maja 2003 roku. Pies pogrzebany w tym, że Zagłębie po tym sezonie spadło z ekstraklasy. Oby drugie podejście do gospodarzenia było bardziej owocne.

Jeśli nowy prezes, to i prawdopodobnie zmiany na stanowiskach klubowych. Doświadczony otacza się bowiem sztabem ludzi, którzy z założenia z niejednego pieca chleb jedli. A większość obecnych pracowników, na swoją zgubę, młoda i aktywna. Czas pokaże, czy zachowają posadę.

Potwierdzają się spekulacje od ograniczeniu sponsorowania Zagłębia przez KGHM. W sezonie mistrzowskim (2006/07) było to ok. 25 mln złotych, rok później już 20, w I lidze ok. 11, dziś już niespełna 7. Aż strach patrzeć w przyszłość.

Tymczasem powspominajmy otwarcie Dialog Areny i awans Zagłębia Lubin do ekstraklasy.