Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Deszczowe poparcie Śląska

Michał Lizak
Mimo rzęsistego deszczu, na manifestacji w Rynku zjawiło się ponad 500 kibiców koszykarskiego Śląska
Mimo rzęsistego deszczu, na manifestacji w Rynku zjawiło się ponad 500 kibiców koszykarskiego Śląska Mikołaj Nowacki
Ponad 500 osób manifestowało w sobotę w Rynku. Kibice zebrali już blisko 8 tys. głosów poparcia.

Ulewny deszcz nie przestraszył kibiców koszykarskiego Śląska Wrocław, którzy w sobotę wieczorem planowali w Rynku manifestację w celu poparcia reaktywacji najbardziej utytułowanego zespołu w historii polskiej koszykówki.

- W Rynku było w sumie ponad 500 osób, choć warunki nam nie sprzyjały - było prawdziwe oberwanie chmury. Ale myślę, że mimo wszystko pokazaliśmy, że koszykówka dla Wrocławia jest naprawdę ważna. Bo za Śląskiem są nie tylko te osoby, które zjawiły się na naszej manifestacji, ale tysiące oficjalnie popierających naszą akcję - podkreślał Mariusz Koczwara, jeden z organizatorów akcji "Śląsk - reaktywacja" i sobotniej manifestacji.

Kibice zebrali już blisko 8 tysięcy głosów poparcia. Na stronie www.slask-reaktywacja.pl wpisało się ponad 4500 osób, dodatkowo zebrano ponad 3 000 podpisów. Akcję poparło wiele znanych osób.
- Domagamy się, by prezydent dotrzymał swoich obietnic. Zapewniał, że jak znajdzie się partner gotowy do finansowania koszykarskiego Śląska, to miasto przeznaczy na ten cel 2 miliony złotych. Milion zapewnia firma Vinuel, milion my - kibice, bo przynajmniej takie środki uda się zgromadzić z biletów. A po rozmowach z przedstawicielami wielu firm wiem, że to tylko kwestia czasu, gdy uda się pozyskać kolejnych inwestorów i sponsorów. Teraz konieczny jest tylko ruch prezydenta, bo na reaktywowanie Śląska - jeszcze w tym sezonie - na pewno nie jest za późno - mówił Koczwara.
Manifestację wraz z nim poprowadził Maciej Zieliński.

- To, że Śląsk został wycofany z rozgrywek, nie oznacza, że klub przestał istnieć. Śląsk był, jest i będzie i wierzę, że wróci do ligi. Zawsze o ten klub będę walczył - tak było na parkiecie, tak jest i teraz. I na pewno nie przestraszy mnie deszcz - mówił legendarny kapitan Śląska, który pdoczas swojego wystąpienia przemókł do ostatniej suchej nitki.

W Rynku zjawiło się wielu byłych graczy Śląska, począwszy od Mieczysława Łopatki, Jerzego Binkowskiego, Ryszarda Prostaka, po koszykarzy jeszcze niedawno grających w tym zespole - Kamila Chanasa, Marcina Stefańskiego, Radosława Hyżego, Bartosza Diduszkę. Adam Wójcik przyjechał na manifestację, by prosto z niej pojechać na lotnisko i wylecieć na zgrupowanie kadry.

- Rano wsiadłem w pociąg w Tarnowie i zameldowałem się we Wrocławiu, bo tylko tak mogłem pomóc Śląskowi. I warto było - kibice we Wrocławiu są naprawdę niesamowici i wierzę, że ostatecznie uda im się dopiąć celu i zobaczą swój klub w ekstraklasie. Na pewno na to zasługują - podkreślał Hyży.
- Przez ostatnie dni zbierałem podpisy poparcia dla tej akcji. To się po prostu musi udać - dodał Marcin Stefański.

Organizatorzy akcji zapewniają, że na sobotniej manifestacji ich działanie na pewno się nie zakończy.
- To dopiero początek, a nie koniec. Od tej manifestacji zaczynamy, po tygodniu działania wiemy, że mamy poparcie wielu tysięcy osób, że Śląsk w PLK to nie jest pomysł jedynie grupy zapaleńców. Sukces odniesiemy dopiero wówczas, gdy nasz Śląsk wróci do ligi, a akcja zakończy się na "osiemnastce" - imprezie z okazji wywalczenia przez Śląsk osiemnastego tytułu mistrza Polski - podkreślał Koczwara.

Po tych słowach z głośników poleciał utwór "We Are The Champions", przy którym wrocławscy koszykarze wielokrotnie w Hali Ludowej świętowali kolejne triumfy w lidze.
- Nie chcemy, nie pozwolimy, by po Śląsku zostały jedynie wspomniania, zdjęcia i filmy, jakie podczas manifestacji można było obejrzeć na specjalnie zainstalowanym telebimie. Dariusz Zelig, udzielając nam poparcia, stwierdził, że Wrocław bez Śląska to jak Madryt bez piłkarzy Realu. I wiem, że wiele osób myśli tak samo. Prezydent przez długie miesiące mamił nas obietnicami reaktywacji Śląska, a gdy przyszedł najważniejszy moment - odwrócił się od nas, od tego klubu. Jest jeszcze szansa, by to zmienić. I my - jako wrocławianie, właśnie tego oczekujemy - podkreśla Mariusz Koczwara.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Deszczowe poparcie Śląska - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska