Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żywe kariatydy po wrocławsku

Cezary Kaszewski
Cezary Kaszewski, publicysta "Polski-Gazety Wrocławskiej"
Cezary Kaszewski, publicysta "Polski-Gazety Wrocławskiej" Janusz Wójtowicz
Szósta edycja SURVIVALU - Przeglądu Młodej Sztuki w ekstremalnych warunkach, przebiła swoją siłą dotychczasowe edycje.

Sztuka coraz śmielej wychodzi na ulice. Wrocławska Dzielnica Czterech Świątyń stała się od niedzieli artystyczną areną. Młodzi twórcy zmienili fasady domów, przeobrazili podwórka, zagospodarowali po swojemu zdewastowane wnętrza. Szósta edycja SURVIVALU - Przeglądu Młodej Sztuki w ekstremalnych warunkach, przebiła swoją siłą dotychczasowe edycje.
Miejsce jest wyjątkowe - ulica Włodkowica i równoległa do niej - św. Antoniego, z niewyremontowaną do końca, ale coraz lepiej wyglądającą synagogą Pod Białym Bocianem, pasują jak ulał do różnego rodzaju artystycznych prezentacji. Wokół restauracje, knajpki, kluby - miejsca, w których na gorąco można komentować dziejące się wokół wydarzenia. A jest się do czego odnosić: w wąskim przejściu Monika Konieczna i Ewelina Ciszewska, nadzwyczaj urodziwe artystki, ubrane w szykowną czerń i biel, podają Cyganom przy stole wystawne dania. Z boku dyskretna muzyka, dziewczynki tańczą, chłopcy psocą, a w przerwach zajadają tort. Na stole, dla fasonu i formy ustawiono dwa nieruchome bażanty. Scena jak z filmu, nie ma jednak kamer, wszystko rejestrują jedynie oczy publiczności. Piękny dzień dla zaproszonych Cyganów, którzy dzielą się jadłem z doproszonymi przez nich gośćmi. Sztuka wchodzi w życie, przeplata je swoją magią.
Robią wrażenie cztery żywe kariatydy w dwóch sąsiadujących ze sobą domach przy Włodkowica, pod nr 11 i 13. Jedna z kamienic starannie odrestaurowana, druga kompletnie zrujnowana. Kontrast dwóch budowli podkreślają cztery młode kobiety, ubrane w białe tuniki, które na wysokości drugiego piętra podtrzymują sklepienia balkonów. Grupka gapiów z zapartym tchem obserwuje każdy ich gest. Na dziedzińcu nieopodal można obserwować zmagania i akcję Jerzego Kosałki z balonem-zeppelinem, na którym artysta umieścił napis "Jest bosko".
Na koniec incydent o posmaku skandalicznym: rabin polecił zdjąć pracę Huberta Czerepoka, umieszczoną na zabytkowej bramie prowadzącej na dziedziniec synagogi. Hasło "Nie tylko dobro przychodzi z góry" zbyt bardzo przypominało formę napisu "Arbeit macht frei" umieszczonego w Auschwitz. Działanie artysty uznano za niedopuszczalnie prowokacyjne. Czerepokowi wróżymy ogólnopolską karierę, na miarę Nieznalskiej. Nic tak nie karmi artysty jak odrzucenie.
Rozpoczęty w niedzielę SURVIVAL, kończy się dziś o godz. 1 w nocy. Jest częścią festiwalu Wrocław Non Stop. Impreza zaczęła się z impetem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska