Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pensja prezesa ściśle tajna

Janusz Krzeszowski
Maciej Dudzik
Szef spółdzielni mieszkaniowej dobrze zarabia. Ile dokładnie? Sąd uznał, że nie musimy wiedzieć.

Mieszkańcy nie muszą wiedzieć, ile zarabiają prezesi spółdzielni mieszkaniowych. To wniosek z najnowszego wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu. Uznał on, że spółdzielnia nie podlega ustawie o dostępie do informacji publicznej. Nie musi więc odpowiadać na wszystkie pytania dotyczące swojej działalności.

Taki wyrok zapadł, choć już osiem lat temu, gdy obowiązywały te same przepisy, Sąd Najwyższy podkreślał, że pensja prezesa nie jest jego prywatną sprawą i można o niej informować publicznie.
Różne wyroki pokazują, że prawo jest niejasne. A prezesi wrocławskich spółdzielni skrzętnie to wykorzystują. Gdy poprosiliśmy szefów kilkunastu dużych spółdzielni o informację o zarobkach, żaden nie podał nam tej kwoty. Większość na nasze pisma nie odpowiedziała. Pozostali prześcigali się w uzasadnieniach, dlaczego konkretnej odpowiedzi nam nie udzielą.

Prezesi swojej prywatności bronią. Ale spółdzielnie już mniej dbają o prywatność mieszkańców.

- Jesteśmy prywatnym przedsiębiorstwem, dysponujemy prywatnym mieniem - wzbraniał się prezes SM Wrocław-Południe. - Przekazanie takich informacji narusza prawo do prywatności - czytamy w piśmie od Marii Nowak, prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej Energetyk.

Prezesi swojej prywatności bronią. Ale spółdzielnie już mniej dbają o prywatność mieszkańców. Dowody? Znajdziemy je na stronach internetowych niektórych spółdzielni. "Pani Elżbieta K. (tu pojawia się pełne nazwisko) zalega z opłatą za zajęcie mieszkania przy ul. (tu widzimy pełen adres) kwotę 14.589 zł ". Taką informację znaleźliśmy na stronie spółdzielni Wrocław-Południe. Łamie ona ustawę o ochronie danych osobowych.
Dlaczego prezesi tak wzbraniają się przed upublicznieniem informacji o swoich pensjach? Być może boją się reakcji mieszkańców. Bo - jak ustaliliśmy - wielu szefów spółdzielni zarabia więcej niż prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz (12 tys. zł). - Zarobki prezesów największych spółdzielni w mieście z nagrodami, dodatkami i premiami mogą sięgać nawet 13-15 tysięcy zł brutto - mówi nam anonimowo członek rady nadzorczej jednej ze spółdzielni.

Prezesi wzbraniają się przed upublicznieniem informacji o swoich pensjach być może dlatego, że boją się reakcji mieszkańców.

Sprawą zainteresował się wrocławski poseł Dawid Jackiewicz. W piątek złoży interpelację do ministra infrastruktury.
- Spytam, czy widzi możliwość i potrzebę, by dane o zarobkach były jawne. Przecież prezesi pracują dla tysięcy osób, które opłacają ich pensje - mówi Jackiewicz. - Może uda się doprecyzować przepisy.

Czyje zarobki możesz poznać

Prawo pozwala nam poznać wynagrodzenia posłów i senatorów, ministrów, prezydentów i burmistrzów miast, radnych, szefów samorządowych spółek, a nawet dyrektorów szpitali, szkół czy przedszkoli. Wszyscy oni powinni raz w roku złożyć oświadczenie majątkowe.

Muszą w nim zapisać nie tylko, ile oni i ich małżonkowie zarobili w poprzednim roku, ale i to, jakimi jeżdżą samochodami, jakie mają nieruchomości, papiery wartościowe czy kredyty. Gdy kilka lat temu przepisy w sprawie oświadczeń majątkowych wchodziły w życie, budziły wiele kontrowersji i protestów. Dziś emocje opadły, a oświadczenia majątkowe nikogo już nie dziwią. Prawo nie nakazuje składać takich oświadczeń prezesom spółdzielni mieszkaniowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pensja prezesa ściśle tajna - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska