W sali w Strasburgu było wzniośle i miło zarazem. Podkreślano, że nasz kandydat to reprezentant państw, które niedawno dołączyły do starej Europy i wybór Buzka na szefa europosłów to kolejny etap europejskiego aktu zjednoczeniowego.
Profesor z Górnego Śląska obdarował swojego poprzednika wyrzeźbioną w węglu figurką świętej Barbary, patronki górników. Zaś wzruszony Hans-Gert Pöttering serdecznie objął Buzka swoim ramieniem i przytulił, robiąc nawet umiarkowanego misia.
Za to w Sejmie mieliśmy przedwakacyjny bój na polu budżetowym. Nikt nikogo nie przytulał, a wręcz odwrotnie. Liderzy poszczególnych ugrupowań poselskich ścigali się w dokopywaniu rządowi, a szczególnie ministrowi Jackowi Rostowskiemu, który przedstawił obniżony z powodu kryzysu budżet państwa.
Oczywiście, każdy przemawiający z mównicy chciał dobrze i w pocie czoła atakował politycznego przeciwnika tylko po to, by nam, obywatelom szarakom, żyło się lepiej, nawet w kryzysie.
I z takimi właśnie ekstremalnymi emocjami trafiłem na dworzec PKP w europejskim mieście Legnica, by udać się pociągiem do nieodległego, jeszcze bardziej europejskiego miasta Wrocław. Niby tylko 60 kilometrów, a już wyprawa. O dworcu lepiej nie mówić, tylko zatkać nos.
Choć dzień piękny, lipcowy, ani śladu ulewy, to pociąg osobowy Przewozów Regionalnych z Görlitz do Wrocławia o 12.55 ma 15 minut spóźnienia, a w drodze do celu spóźnił się dodatkowe pół godziny. A pospieszny w drugą stronę w Legnicy miał już ponad pół godziny do tyłu. I taka to Europa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?