Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślub na statku? Zgoda. Ale z wyłączonym silnikiem!

Sylwia Królikowska
Marcin Oliva Soto
Młode pary chcą się pobierać poza urzędem. Urzędnicy coraz chętniej się na to zgadzają.

- Nie wyobrażamy sobie ślubu w siedzibie Urzędu Stanu Cywilnego - mówią Agnieszka Majewska i Tomasz Pająk z Wałbrzycha. - To wyjątkowy dzień, ma być piękny i niezapomniany, a w urzędzie to byłoby tak, jakbyśmy podpisywali jakąś zwykłą umowę albo rejestrowali samochód - żartują.
Miesiąc temu podjęli decyzję, że chcą się pobrać. Ich marzeniem jest, by mogli sobie powiedzieć "tak" w zamku Książ.
- Będziemy z taką prośbą występowali do Urzędu Stanu Cywilnego i liczymy, że uda nam się uzyskać zgodę - mówią.

Coraz więcej par chce się pobierać poza siedzibami USC. Przekonali się o tym w Świdnicy, dlatego podjęli decyzję, że będą takich właśnie ślubów udzielać.
- Ale wszystko w granicach rozsądku i z zachowaniem powagi urzędu - zaznacza Grażyna Ostaszewska, zastępca kierownika USC w Świdnicy. I uprzedza, że nie wchodzą w grę bardzo wymyślne propozycje młodych par. Nikt nie zmusi kierownika USC, żeby nurkował lub skakał ze spadochronem.

- Ale urokliwe pałacyki - jak najbardziej. Ważne jest tylko to, żeby były na terenie, który należy do naszego USC - wyjaśnia zastępca kierownika.
Na pewno więc nie zgodzą się na ślub w górach. A właśnie taki przeżyli mieszkańcy Bielawy. Rok temu u stóp wieży widokowej na Wielkiej Sowie "tak" na całe życie powiedzieli sobie Dagmara Moskwa i Rafał Aleksandrowicz. Nowożeńcy z Bielawy kochają góry i od dawna marzyli, by to właśnie tu wziąć ślub.

Uroczystość była niezwykle romantyczna: były kwiaty, dywan, muzyka. Wszystkiemu przyglądał się tłum turystów, którzy weszli na Wielką Sowę, by zobaczyć to niecodzienne wydarzenie. Panna młoda w pięknej białej sukni i wpatrzony w nią mąż dostali na szczęście dwa białe gołębie i życzenia od wszystkich zgromadzonych.

Jeszcze bardziej wyjątkowy był ślub pary glinoludów. Wrocławianin Marcin Lewandowski i pochodząca z Bolesławca Magdalena Drążkiewicz jako pierwsi w Polsce wzięli ślub wymazani od stóp do głów gliną. Uroczystość w bolesławieckim Urzędzie Stanu Cywilnego była elementem drugiej już gliniady, czyli Parady z Miłości do Gliny.
W wałbrzyskim urzędzie tłumaczą, że na ekstrawagancje nie pozwalają im przepisy. Zgodnie z nimi ślub poza urzędem może być udzielany tylko z ważnych powodów.
- Dlatego zgadzamy się na zawarcie związków małżeńskich w domach, zakładach karnych czy w szpitalu - w sytuacji, kiedy nie ma innego wyjścia - mówi Rafał Bręśkiewicz, kierownik USC. - Na pewno nie zgodzilibyśmy się na ślub np. w restauracji.

Bardziej swobodnie do przepisów podchodzą we Wrocławiu.
- Owszem powinny zaistnieć ważne powody, ale mają być ważne przede wszystkim dla pary, która się pobiera. To nie jest uroczystość urzędnika - mówi Henryk Kalinowski, kierownik USC we Wrocławiu.

Dlatego pary, które biorą ślub w stolicy Dolnego Śląska mogą liczyć na przychylność, jeżeli chodzi o wybór miejsca. Były już śluby w restauracji, ogrodzie botanicznym, a nawet na statku.
- Ale tu zdarzają się niedogodności. Np. kiedy na statku są włączone silniki, to jest problem, żeby wszyscy dobrze się słyszeli - mówi Kalinowski.

Ostatnio pewna para pobierała się na statku. Urzędnicy zapowiedzieli, że udzielą go wtedy, gdy silnik będzie wyłączony. Kiedy jednak kierowniczka weszła na statek, to ten ruszył. - Co miała zrobić? Udzieliła ślubu - mówi kierownik USC we Wrocławiu.

Kościelne też wyjątkowe
Szansę na ślub w wyjątkowym miejscu mają też pary, które biorą ślub kościelny.
Jak zaznacza ks. Marek Korgul ze świdnickiej kurii, muszą to być miejsca godne i takie, na które
pozwalają przepisy.
- Ale oczywiście, jeżeli para chce pobrać się w kościele, położonym gdzieś w malowniczych okolicach, to oczywiście wyraża się na to zgodę - mówi ks. Marek Korgul.
Często wybierane są: świątynia Wang czy sanktuarium Maria Śnieżna na górze Iglicznej.
Pary, które nie należą jednak do tych parafii,
muszą pamiętać o załatwieniu wszystkich formalności, żeby móc uzyskać zgodę na taki ślub.
Przede wszystkim powinni się zwrócić do proboszcza parafii, do której należy
pan lub panna młoda.
Ten musi wyrazić zgodę na to, żeby ślub odbył się poza kościołem parafialnym. - Ale zwykle w takich sytuacjach nie ma problemu. Jeżeli pary wyrażają taką chęć, bo na przykład jakieś miejsce jest dla nich wyjątkowe,
to proboszczowie się na to zgadzają - mówi
ks. Marek Korgul.

Współpraca: BŁ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska